Niezabitowska nie była "Nowakiem"

Niezabitowska nie była "Nowakiem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Byli funkcjonariusze SB przeczą, by Małgorzata Niezabitowska była ich tajnym współpracownikiem. Z czterech świadków żaden nie potwierdził przed sadem lustracyjnym, że była rzecznik rządu Tadeusza Mazowieckiego była TW "Nowakiem".
Proces autolustracyjny Niezabitowskiej toczy się od maja 2005. Rozprawy odbywają się za zamkniętymi drzwiami.

Sąd przesłuchał b. naczelnika i b. zastępcę naczelnika wydziału IV SB oraz b. oficera SB, który kierował zespołem inwigilującym "Tygodnik Solidarność" w 1981-82 r. Zeznawał też jeden z funkcjonariuszy pracujących przy rozpracowywaniu "Tygodnika" w stanie wojennym - współpracownik Roberta Grzelaka, oficera prowadzącego tajnego współpracownika o kryptonimie Nowak.

B. zastępca naczelnika wydziału IV SB powiedział po  rozprawie, że wedle jego wiedzy Niezabitowska na pewno nie była tajnym współpracownikiem SB.

Jeden ze świadków miał przyznać, że zdecydował o zarejestrowaniu Niezabitowskiej jako tajnego współpracownika, mimo, iż wiedział, że nim nie była. Jeden ze świadków miał też potwierdzić, że teczkę "Nowaka" wypełniano informacjami z podsłuchu zainstalowanego w  redakcji i uzyskiwanych z innych źródeł.

Jeden z b. oficerów SB przeprosił na sali sądowej Niezabitowską, za doznane krzywdy i  obecną sytuację, w której znalazła się w wyniku działań Służby Bezpieczeństwa.

Prowadzący operację SB przeciw "Tygodnikowi" b. oficer pytany, czy SB rzeczywiście miała w redakcji tajnego współpracownika "Nowaka" nie odpowiedział. Pytany, czy informacje w teczce były kompilacją informacji uzyskanych innymi sposobami, odparł jedynie, że dezinformacja jest czasem ważniejsza od pozyskiwanych informacji.

Współpracownik Grzelaka z grupy rozpracowującej "Tygodnik" powiedział po złożeniu zeznań, że nie może podać żadnych informacji, bo oprócz zakazu sądu, odchodząc ze służby w 1989 r. zobowiązał się do zachowania tajemnicy. "Poza tym to zamknięty rozdział w moim życiu, nie chcę do tego wracać" - dodał.

Sama Niezabitowska nie chciała rozmawiać na ten temat rozprawy. Jeden z jej obrońców mec. Marek Małecki powiedział jedynie, że  żaden z zeznających świadków nie podważył linii obrony.

Wcześniej Małecki poinformował, że najprawdopodobniej w  poniedziałek obrona złoży listę świadków, których chce wezwać przed sąd. "Z długiej listy wybraliśmy kilka osób, by nie przedłużać tego procesu" - powiedział. W jego ocenie do  przesłuchania tych świadków potrzebne będą jeszcze 2-3 rozprawy.

W piątek dodatkowo przesłuchano jeszcze oficera kontrwywiadu, który w 1989 r. opracowywał m.in. materiały z teczki TW "Nowak". Nie chciał on jednak rozmawiać.

W grudniu 2004 r. Niezabitowska sama ujawniła w prasie, że z  jej akt w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB o pseudonimie Nowak. Zaprzeczyła temu. Mikrofilmy i kserokopie uznała za niewiarygodne, łatwe do  sfałszowania. Wystąpiła do IPN o uznanie jej za pokrzywdzoną. W styczniu 2005 r. IPN odmówił przyznania jej takiego statusu. Wtedy złożyła do sądu wniosek o autolustrację.

Kolejne terminy rozpraw w jej procesie zaplanowano dopiero na  maj.

pap, ab