Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz potwierdził, że oryginał i odpisy akt procesowych są nienaruszone i autentyczne. Akta z zeznaniami świadków, którzy stanęli przed działającym w Polsce trybunałem rogatoryjnym w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II, zostały zapieczętowane i zamknięte. Dwie kopie akt przekazane zostały postulatorowi procesu ks. Sławomirowi Oderowi, który podczas tej sesji złożył przysięgę, że dostarczy dokumenty do Wikariatu Rzymu.
Jak podkreślił metropolita krakowski, w ciągu niespełna pięciu miesięcy prac powołany w Krakowie trybunał wykonał "zadanie bardzo odpowiedzialne i rozległe, przesłuchując ponad stu świadków, m.in. Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i gen. Wojciecha Jaruzelskiego, i zapoznając się z setkami stron pism Sługi Bożego" Jana Pawła II. Podziękował jego członkom i osobom, które złożyły swoje zeznania.
Postulator procesu beatyfikacyjnego ksiądz Sławomir Oder przemawiając na zakończenie sesji, zaapelował, by "czas, który Boża Opatrzność da nam do zakończenia procesu beatyfikacyjnego, do chwili kiedy będziemy mogli się cieszyć radością błogosławionego, świętego Jana Pawła II, będzie czasem wielkich rekolekcji, (...) nie tylko entuzjazmu powierzchownego, ale zagłębienia nad słowem, duchowością, które wejdą w głąb naszych serc".
Podziękował diecezji krakowskiej za ciepłe przyjęcie. "Było rzeczą oczywistą, że pierwszą diecezją, do której zwrócił się Trybunał Rzymski z prośbą o pomoc była diecezja krakowska i było rzeczą oczywistą, że ze strony ks. abpa metropolity krakowskiego i osób przez niego wyznaczanych ta prośba Trybunału Rzymskiego spotkała się z odpowiedzią natychmiastową: pełną dyspozycji, pełną serca otwartego" - powiedział ks. Oder
"Ale nie była rzeczą oczywistą miłość, jaka towarzyszyła tym pracom i tym otwartym dłoniom. Była to odpowiedź serca, było to wołanie dziedzictwa Karola Wojtyły - abpa Krakowa, który obficie siał swoim pasterskim posługiwaniem miłość na tej ziemi. Miłość nigdy nie jest rzeczą oczywistą i dlatego radość takiego właśnie przyjęcia prośby i zdumienie - zdumienie pełne wdzięczności" - podkreślił. Dodał, że ta miłość przełożyła się na kompetencje, zaangażowanie, oddanie, dyspozycyjność, życzliwość oraz przyjaźń.
Biskup Tadeusz Pieronek powiedział, że "jest naszym gorącym pragnieniem, aby Bóg wysłuchał prośby Kościoła i pozwolił rychło zaliczyć Jana Pawła II do grona naszych orędowników u Ojca, który jest w niebie".
Sesję poprzedził ingres kardynalski ks. Stanisława Dziwisza w Katedrze na Wawelu. Metropolitę krakowskiego przy wejściu do świątyni powitali członkowie Kapituły Katedralnej. Na powitanie metropolity bił dzwon "Zygmunt", który odzywa się w szczególnych chwilach. Mszy św. przewodniczył kard. Dziwisz, który także wygłosił homilię. W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Episkopatu Polski, Watykanu, nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, premier Kazimierz Marcinkiewicz, parlamentarzyści oraz przedstawiciele władz Krakowa i Małopolski.
Jeszcze raz zjednoczyła nas osoba Ojca Świętego Jana Pawła II i miłość do niego oraz wielka wdzięczność - powiedział kard. Stanisław Dziwisz witając zebranych w Katedrze na Wawelu. Podkreślił, że sobotnia msza św. to dziękczynienie Bogu za pracę trybunału rogatoryjnego i za nominację kardynalską, którą papież Benedykt XVI obdarzył "Kościół krakowski i jego pasterza", a nade wszystko za Jana Pawła II.
"Ojciec Święty Jan Paweł II całym swoim życiem zjednoczony z Chrystusem, stał się Jego prorokiem, świadkiem +aż po krańce ziemi+". Było to świadectwo najbardziej przekonywające, gdyż było świadectwem jego życia. On służył tylko jednej sprawie: temu "ażeby każdy człowiek mógł odnaleźć Chrystusa, aby Chrystus mógł z każdym iść przez życie" - mówił kardynał.
Metropolita krakowski dziękował Benedyktowi XVI za udzielenie dyspensy i szybkie rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Dziękował także członkom trybunału rogatoryjnego, którego pracami kierował bp Tadeusz Pieronek oraz świadkom, którzy złożyli przed trybunałem swoje zeznania. Kardynał mówił, że "w imię miłości i wdzięczności" dla Jana Pawła II powinniśmy odważnie podjąć jego wyzwanie do otwarcia drzwi Chrystusowi.
Wcześniej podczas konferencji prasowej z udziałem postulatora procesu ks. Sławomira Odera i przedstawiciela wikariatu rzymskiego ks. prałata Mauro Parmiggianiego w Krakowie poinformowano, że procesowi beatyfikacyjnemu Jana Pawła II towarzyszy niespotykane dotąd zainteresowanie wiernych postępem prac, masowe powstawanie wspólnot modlitewnych oraz obfitość łask bożych. Nie wiadomo jednak, czy skłoni to papieża Benedykta XVI do skrócenia procesu i ogłoszenia razem z beatyfikacją kanonizacji Jana Pawła II. "Oczywiście papież ma taką władzę jako prawodawca w Kościele, jednak staramy się - z myślą o całym świecie i historii - ściśle przestrzegać reguł prawa kanoniczego. Przewidują one konieczność stwierdzenia cudu dla beatyfikacji i następnego cudu dla stwierdzenia kanonizacji" - powiedział przedstawiciel wikariatu rzymskiego ks. prałat Mauro Parmiggiani. "Ale oczywiście papież jest wolny również podejmować decyzje, które wykraczają poza prawo kanoniczne" - dodał ks. prałat.
O tym, że taką propozycję zgłaszała część kardynałów podczas ostatniego konsystorza napisało sobotnie "Życie Warszawy". "To nie tylko postulat kardynałów, ale i wielu grup wiernych, którzy nadsyłają w tej sprawie petycje" - mówił dziennikowi abp. Tadeusz Gocłowski.
Bp Tadeusz Pieronek potwierdzil, że słyszał o takich propozycjach, ale "to są prywatne opinie - nie mogę ich ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Mówi się o tym w różnych kręgach, ale wypowiedzi oficjalnych jak dotąd nie ma". Podkreślił, że "są jednak pewne przesłanki, które by na to wskazywały. Chociażby fakt, że dotyczy to człowieka, który jest bardzo dobrze znany przez cały świat. Ponadto te niekończące się pielgrzymki do grobu Ojca Świętego - ja byłem tam przedwczoraj - mówi się, że przychodzi tam do 20 tys. osób dziennie" - powiedział biskup.
Według niego przepisy prawa kanonicznego nie byłyby w tym przypadku przeszkodą. "Dlatego, że są to przepisy, ustalone przez Kościół i mogą być uchylone kiedy nie ma racji, by je do końca zachowywać. Nie ma potrzeby robić rzeczy nieużytecznych" - uważa bp Pieronek.
Możliwość pominięcia beatyfikacji i ogłoszenia papieża od razu świętym potwierdza też ekspert prawa kanonicznego ks. prof. Remigiusz Sobański.
"Procedury zarówno beatyfikacyjne, jak i kanonizacyjne są to procedury ustanowienia kościelnego stąd ustawodawca kościelny - papież może po pierwsze zmienić je generalnie, po drugie mógłby w konkretnym przypadku zastosować, że dana czynność - w tym wypadku kanonizacja - odbędzie się w inny sposób. Taka decyzja jest możliwa" - powiedział ks. prof. Sobański. Podkreślił, że w dwutysięcznej historii Kościoła "sposób dochodzenia ludzi zmarłych do aureoli świętości" ewoluował. "Z całą pewnością zdarzało się (myślę, że w Kościele starożytnym było to nawet regułą), że nie rozróżniano beatyfikacji i kanonizacji" - powiedział ks. prof. Sobański.
Przypomniał, że rozróżnienie na beatyfikację i kanonizację bierze się z rozpowszechniania się Kościoła po całej kuli ziemskiej. "Różnica polega jedynie na tym, że kanonizowanym oddaje się kult w całym Kościele, a beatyfikowanym tylko na jakimś terytorium" - dodał.
pap, em