W czwartek wieczorem odbyło się posiedzenie Prezydium Sejmu, które miało podzielić miejsca dla poszczególnych klubów w komisji śledczej. Początkowo zakładano, że PiS i PO będą miały po 3 przedstawicieli w komisji, a pozostałe kluby po jednym.
Jednak Prezydium zdecydowało, że klub PiS będzie miało 4 posłów, PO - dwóch, a pozostałe - po jednym. Według nieoficjalnych informacji od jednego z liderów Samoobrony, o taki właśnie podział zabiegał klub PiS.
Głosowanie to odbyło się pod nieobecność na Prezydium Komorowskiego. Nieobecny był także wicemarszałek z SLD Wojciech Olejniczak, który w tym czasie prowadził obrady Sejmu.
Tuż po zakończeniu posiedzenia Prezydium do Sejmu wrócił Komorowski, który dowiedziawszy się jaka została podjęta, decyzja interweniował, aby zebrało się ono ponownie.
Na ponownym posiedzeniu Prezydium nie zjawił się z kolei Andrzej Lepper (Samoobrona), który wcześniej poparł korzystny dla PiS podział miejsc w komisji. Nie było też Olejniczaka, który nadal prowadził obrady Izby.
Ostatecznie uzgodniono, że Prezydium Sejmu w piątek rano ponownie zajmie się sprawą podziału pomiędzy kluby parlamentarne miejsc w komisji śledczej. Prezydium ma zdecydować, czy odbędzie się reasumpcja głosowania, w którym ustalono, że w 10-osobowej komisji 4 miejsca przypadną klubowi PiS, 2 - PO, a pozostałe kluby będę miały po jednym.
Wicemarszałek Jarosław Kalinowski (PSL) powiedział, że on wstrzymał się w głosowaniu nad przyznaniem PiS czterech miejsc, a PO - dwóch. "W piątek rano będzie głosowany na Prezydium wniosek o reasumpcję, ja będę za reasumpcją" - zapowiedział Kalinowski. Zaznaczył, że o reasumpcję wnosił Komorowski.
"Wychodzimy z założenia, że wszyscy wicemarszałkowie powinni mieć szansę udziału w Prezydium" - tak wicemarszałek Marek Kotlinowski (LPR) tłumaczył fakt, że Prezydium zajmie się sprawą ponownie w piątek rano. Według niego, możliwe jest, że Sejm jeszcze w piątek mógłby wybrać skład osobowy komisji śledczej.
Kotlinowski zaznaczył, że był przeciwny, aby PiS miał w komisji 4 posłów, a PO dwóch.
Sam Komorowski tłumacząc swoją nieobecność na posiedzenie Prezydium podkreślił, że sekretariat nie miał szansy poinformować go o tym spotkaniu, bo w tym czasie był w telewizji. "To są trochę efekty - że tak powiem - szybkiej pracy" - dodał.
Jak podkreślił, cieszy się, iż marszałek Sejmu przychylił się do wniosku, aby w piątek zwołać jeszcze raz posiedzenie Prezydium w sprawie komisji śledczej.
Komorowski nie chciał ocenić faktu, że w dniu którym PiS i PO dużo mówiły o zmianie języka debaty politycznej i o uspokojeniu atmosfery, pada wniosek PiS, by ograniczyć - w stosunku do pierwotnych zapowiedzi - liczbę przedstawicieli PO w komisji śledczej. "Będę to oceniał po jutrzejszej dyskusji" (na posiedzeniu Prezydium) - powiedział tylko.
pap, ab