"Jako ekonomista stwierdzam, że są niemożliwe do zrealizowania warunki (...), które w różnych wypowiedziach przedstawiają przedstawiciele Samoobrony" - powiedziała Gilowska na konferencji prasowej w Lublinie, pytana o warunki ekonomiczne, jakie stawia Samoobrona w związku z możliwością wejścia do koalicji rządowej.
Gilowska podkreśliła, że do rządu Kazimierza Marcinkiewicza weszła z trzech powodów: po pierwsze - bo miała taką ofertę, po drugie - uznała, że Marcinkiewcza jako premiera trzeba wspierać, bo "jest dzielnym bardzo człowiekiem i kompetentnym premierem" i po trzecie - że uzyskała obietnice realizowania w finansach publicznych tych zmian, o które zabiega od kilkunastu lat.
"W żadnych z tych przypadków nie było mowy o tym, kto jeszcze w tym rządzie będzie. Dla mnie najbardziej liczy się premier Marcinkiewicz i zgoda na wykonywanie programu, dla którego to programu w ogóle zajęłam się polityką. Nad resztą się zastanawiam" - powiedziała wicepremier.
Zdaniem wiceszefa klubu Samoobrony Janusza Maksymiuka, wypowiedź wicepremier Gilowskiej nie zaszkodzi "ułożeniu" umowy koalicyjnej z PiS. Jak dodał, Samoobrona będzie chciała "aktywnie" i "skutecznie" przekonywać Gilowską do swoich propozycji ekonomicznych.
"Ta wypowiedź nie jest wypowiedzią, która mogłaby szkodzić ułożeniu umowy koalicyjnej. To wypowiedź, z punktu widzenia pani Gilowskiej, która zapewne nie miała okazji zapoznać się ani przedyskutować pomysłów Samoobrony z naszymi ekspertami. Myślę, że po dyskusji chociaż w części zmieni zdanie" - ocenił Maksymiuk.
Zdaniem posła Samoobrony, Gilowska powinna w ciągu najbliższych dni spotkać się z liderami Samoobrony. "Jest wskazane, aby się spotkać i porozmawiać o tym, co powinno być zapisane w umowie koalicyjnej. To co ustalimy w umowie, musi być realizowane przez Zytę Gilowską. To oczywiste" - dodał.
pap, ss