Co z tego będzie miał Kowalski? "Okres ochronny" zyskało około 2000 pracowników BPH i Pekao SA, bo mniej więcej tyle osób inwestor planował zwolnić po połączeniu obu banków. Teraz, na mocy porozumienia z Ministerstwem Skarbu, przez dwa lata Włosi nie będą mogli tego zrobić. Klienci banków, muszą zadowolić się świadomością, że rywalizacja instytucji finansowych o ich względy nie osłabnie tak bardzo, jak stałoby się to, gdyby UniCredit nie zgodził się sprzedać 200 z 480 przejmowanych oddziałów BPH i marki tego ostatniego. Powstałby wówczas drugi, a może nawet pierwszy co do wielkości bank w Polsce, o udziale w rynku w wysokości około 30 proc. Dla Włochów to dobry biznes, bo część przejętych oddziałów zapewne by zamknęli, a tak zarobią jeszcze na ich sprzedaży. Mimo wszystko, z punktu widzenia konkurencyjności rynku, jest różnica między likwidacją kilkuset placówek bankowych (bo po co je sprzedawać, choćby z dużym zyskiem, skoro wzmocni się w ten sposób konkurentów) a ich sprzedażą innemu podmiotowi. Zwłaszcza, gdyby nabywcą wspomnianych oddziałów BPH okazał się nowy gracz na polskim rynku albo któryś ze średniej wielkości banków (jak choćby Getin Bank), "podgryzających" te największe. Może to przyczynić się do większej rywalizacji w sektorze bankowym i podtrzymania trwającej na nim od niedawna "wojny cenowej".
Krzysztof Trębski