W uchwale podkreślono, że "Rada Naczelna potwierdza gotowość PSL do wzięcia odpowiedzialności za wszechstronny rozwój Polski, jest otwarta na partnerską współpracę ze wszystkimi odpowiedzialnymi ugrupowaniami na forum parlamentu i rządu".
"Po zapoznaniu się z propozycją programu koalicji 'Solidarne Państwo' oraz zasadami współpracy koalicyjnej RN postanawia, że PSL nie włączy się do projektu uzgodnionego przez Samoobronę i PiS" - głosi uchwała Rady.
Prezes PSL Waldemar Pawlak tłumaczył dziennikarzom po posiedzeniu Rady, że o odrzuceniu opcji koalicyjnej nie zadecydowała sprawa stanowisk w rządzie, bo tu ludowcom zaproponowano "więcej, niż mogli się spodziewać. "Ale nie o stanowiska chodzi" - podkreślił.
Z krytyką PSL spotkały się projekty niektórych ustaw programowych tworzonej koalicji. "Znaleźliśmy zapisy, które pod niewinnymi tytułami ustaw kryły szkodliwe dla ludzi i kraju rozwiązania" - mówił Pawlak. Według Stronnictwa, przygotowane rozporządzenie o obniżce akcyzy na paliwa oznaczać będzie w praktyce ponad czterokrotną podwyżkę akcyzy na oleje opałowe oraz 40 proc. wzrost akcyzy na gaz w płynie.
Ludowcy zarzucają też PiS i Samoobronie, że podczas prowadzenia z nimi negocjacji usuwano ludzi związanych z PSL m.in. z terenowych biur Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. "Nie widzimy przesłanek do tego, aby dla kilku stanowisk w instytucjach centralnych poświęcić ludzi, którzy w sposób sumienny, rzetelny i oddany dla kraju pracują w terenie" - mówił Pawlak.
Zarząd wojewódzki PSL w Kielcach "z najwyższym zaniepokojeniem przyjął informację o odwołaniu 25 kwietnia przeważającej liczby kierowników biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w woj. świętokrzyskim" - głosi oświadczenie lidera świętokrzyskich ludowców Józefa Szczepańczyka.
Zdaniem władz wojewódzkich PSL w Kielcach, nie tworzy klimatu sprzyjającego pozytywnemu zakończeniu rozmów o koalicji rządowej z udziałem ludowców "odwoływanie kompetentnych, doświadczonych i należycie wywiązujących się ze swych obowiązków, lecz związanych z PSL, pracowników agend i instytucji rządowych".
Pawlak ocenił w czwartek, że koalicja PiS-Samoobrona będzie zamiast programu "Solidarnej Polski" realizowała program "Solidarne Państwo" czyli "solidarność instytucji i biurokracji".
Ludowców zniechęciła do koalicji agresywna postawa Samoobrony. "Nie wchodzi się do namiotu, w którym odbywają się zapasy, jeżeli chce się rozpalić ogień. Nie chcieliśmy być tarczą strzelniczą" - mówił wiceszef PSL Janusz Piechociński.
"PiS to paszcza lwa, którą zaciska Andrzej Lepper. Jak się do tej paszczy wjedzie, to wiadomo, którędy się wyjdzie. (...) Nie jestem samobójcą i chcę dla moich dzieci normalnego państwa" - mówili ludowcy w kuluarach.
Przedstawiciele PSL chcieli objąć w rządzie koalicyjnym dwa ministerstwa - gospodarki i transportu. Pawlak był skłonny kierować resortem gospodarki, ale chciał wówczas także stanowiska wicepremiera - tak jak Lepper. Szef Samoobrony naciskał, by Pawlak do rządu wszedł, ale na fotel wicepremiera dla Pawlaka się nie zgodził.
Pawlak pytany, jak ludowcy będą się teraz zachowywać w Sejmie odparł: "Będziemy popierać wszystkie dobre inicjatywy, natomiast zachowujemy swobodę działania w sprawach, które nie znajdują naszej akceptacji". Deklarował też, że nie boi się, że pojedynczy posłowie Stronnictwa będą "wyciągani" z partii, aby zasilić obóz rządzący.
Pytany, czy "nie" ludowców dla koalicji jest ostateczne, Piechociński uciął krótko: "PSL nie wróci do rozmów o koalicji PiS- Samoobrona".
pap, ab