Przewodniczący OPZZ Jan Guz powiedział do manifestujących zebranych pod siedzibą związku, że jak co roku manifestanci upominają się o szacunek dla bezrobotnych, emerytów, a także wszystkich tych, których kapitalizm wykluczył z życia społecznego.
"My nie chcemy cudu, my chcemy pracy i zabezpieczenia socjalnego. Domagamy się wolności obywatelskich, by każdy mógł głosić hasła bez cenzury" - podkreślił Guz.
Szef SLD Wojciech Olejniczak podkreślił, że wciąż aktualny pozostaje pierwszomajowy postulat sprzed stu lat: 8 godzin pracy, 8 godzin wypoczynku i 8 godzin snu. Odnosząc się do aktualnej sytuacji politycznej powiedział, że rządzący powinni pamiętać nie tylko o budowaniu koalicji rządowej, ale i tworzeniu nowych miejsc pracy.
Manifestujący sprzed siedziby OPZZ wyruszyli w pochodzie pod gmach Sejmu. Skandowali hasła: "Kaczki na taczki", "Trzy razy yes dla premiera, co wziął na męża Andrzeja Leppera", "Więcej wody dla Wasera, niech na wannę nową zbiera", "Gdzie te zmiany, obietnice, rozwalacie nam stolicę". Na czele pochodu szli dwaj mężczyźni z maskami na twarzach przedstawiającymi braci Kaczyńskich i przyczepionymi do nich ptasimi piórkami.
Po dojściu pod Sejm sekretarz SLD Grzegorz Napieralski powiedział do uczestników pochodu, że manifestanci zebrali się pod gmachem parlamentu, bo to jest miejsce, gdzie powinno się tworzyć dobre prawo. "Po 25 września PiS mówił, że będzie dobry i stabilny rząd. Nie ma nic z tych obietnic" - podkreślił Napieralski. Według niego, w Polsce obserwujemy kłótnie i swary. "Takiej Polsce i takiemu rządowi mówimy 'nie'" - zaznaczył.
Pochód zakończył się na Wiejskiej. Potem jego uczestnicy przenieśli się na Piknik Europejski przed siedzibę SLD na ul. Rozbrat.
We Wrocławiu w pierwszomajowej pikiecie pod hasłem "w obronie demokracji, wolności i praw pracowniczych" udział wzięło ok. 50 osób. Pikieta odbyła się przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim, gdzie przybyli również kontrmanifestanci z Narodowego Odrodzenia Polski. "Precz z komuną", "Raz sierpem raz młotem, przegonimy czerwoną hołotę" oraz "Lewacy do pracy" - to tylko kilka haseł, które NOP-owcy wznosili w kierunku pikietujących.
W Zielonej Górze Święto Pracy uczcili tylko działacze SLD, którzy jak co roku zebrali się w centrum miasta pod pomnikiem Bohaterów i złożyli tam kwiaty. Były okolicznościowe przemówienia, później działacze partyjni zorganizowali piknik.
W Radomiu 1 Maja uczciło ok. 200 działaczy SLD i OPZZ. Pikietowano na Placu Jagiellońskim. Poseł Sojuszu, Marek Wikiński nawiązał do drugiej rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Podkreślił, że polska lewica inaczej wyobrażała sobie sukces związany z integracją. "Wyobrażaliśmy sobie, że będzie więcej miejsc pracy, więcej budowanych dróg, a dzisiaj premier cieszy się, że kolejne państwo otwiera pracę przed Polakami" - mówił Wikiński.
W pierwszomajowym pochodzie w Gdańsku uczestniczyło ok. 150 osób. Byli wśród nich działacze SLD i sympatycy lewicy. W trakcie pochodu skandowano m.in.: "Demokracji, socjalizmu", "Solidarność ludzi pracy", "Dość dyktatu kleru i konkordatu". Pierwszomajowy pochód usiłowała zakłócić kilkunastoosobowa grupa młodych działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego. Maszerowała ona, pod eskortą policji, kilkadziesiąt metrów za pochodem lewicy.
150 osób, głównie ludzi starszych, zgromadził pochód w Płocku. Manifestację, podczas której deklarowano jedność ugrupowań lewicowych w czasie najbliższych wyborów samorządowych, zakończyła "Międzynarodówka". "W święto 1 Maja spotykają się ci, w których żyłach płynie lewicowa krew, aby oddać hołd ludziom pracy. Chcemy zamanifestować swój sprzeciw wobec rządzących, którzy lekceważą problem bezrobocia" - powiedziała podczas wiecu posłanka SLD Jolanta Szymanek-Deresz.
Skromną oprawę miały obchody święta 1 Maja w Bielsku-Białej. Na placu przed teatrem odbył się wiec, który zgromadził kilkadziesiąt osób ze wszystkich lewicowych ugrupowań. Lider bielskiego SLD Jerzy Balon apelował o jedność lewicy, tłumacząc że tylko w ten sposób może ona wygrać wybory samorządowe i zastopować marsz PiS po pełnię władzy. Wiec lewicy zakłóciła gwizdami i okrzykami kilkuosobowa grupa z forum młodych Prawa i Sprawiedliwości. Domagali się oni usunięcia Święta Pracy z katalogu świąt państwowych.
Krakowska lewica uczciła Międzynarodowe Święto Pracy m.in. składając wieńce przed pomnikiem ku czci robotników przy al. Daszyńskiego. Według posła SLD Kazimierza Chrzanowskiego, Święto Pracy nie traci na wartości, mimo zmiany czasów i ustroju. Na pierwszym planie w działaniach lewicy powinno pozostawać upominanie się o prawa dla bezrobotnych, a także walka o polepszenie warunków pracy dla tych, którzy ją mają - dodał poseł.
Około 150 osób, głównie członków i sympatyków SLD, UP, SdPl uczestniczyło w 15-minutowym wiecu zorganizowanym na placu przed pomnikiem Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie. Uroczystość, w której wzięły udział głównie osoby starsze, rozpoczął krótkim przemówieniem przewodniczący wojewódzkich struktur SLD Krzysztof Martens. Wspomniał, że 1 maja to podwójna uroczystość - obchody Święta Pracy oraz druga rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Również ok. 150 osób wzięło udział w manifestacji zorganizowanej pod Pomnikiem Czynu Polaków na szczecińskich Jasnych Błoniach. "Polsce potrzebne są dialog i porozumienie. Dzisiaj krajem rządzi ekipa, która ma problem z dialogiem między sobą (...), a do rządzenia potrzebuje wroga" - powiedział Jacek Piechota, poseł SLD i kandydat szczecińskiej lewicy na prezydenta miasta w zbliżających się wyborach samorządowych.
Jedna z liczniejszych manifestacji odbyła się w Kielcach - wzięło w niej udział ok. 300 osób. Maszerujący nieśli biało-czerwone flagi, było też kilka flag czerwonych i unijnych oraz transparent z hasłem "Ludu Polan powstań z kolan". Przewodniczący OPZZ w regionie Bronisław Miszczyk przypomniał zebranym, że 1 Maja nie jest "wymysłem komuny", ale dniem protestu milionów ludzi przeciwko łamaniu praw obywatelskich i nieszanowaniu godności ludzkiej.
Działacze świętokrzyskiej "Solidarności" złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki oraz pod tablicą upamiętniającą powstanie "S"; uczestniczyli też w mszy w kościele p.w. św. Józefa Robotnika.
Działacze SLD w Lublinie złożyli kwiaty na grobach działaczy ruchu niepodległościowego i lewicowego: ks. Piotra Ściegiennego, Władysława Kunickiego i gen. Pawła Dąbka oraz pod tablicami pamiątkowymi w miejscach męczeńskiej śmierci ofiar totalitaryzmu - byłym więzieniu na Zamku Lubelskim i dawnej katowni Gestapo w budynku "Pod Zegarem".
pap, ss, ab