Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, przedstawiając projekt, powiedział, że wprowadzenie sądów 24-godzinnych pozwoli na zmniejszenie poczucia bezkarności wśród chuliganów i podniesie poczucie bezpieczeństwa wśród wszystkich obywateli.
Zmiany wprowadzają stałe dyżury w sądach, pozwalające karać chuliganów złapanych na gorącym uczynku w 24 godziny od jego popełnienia. Sądy 24-godzinne miałyby zajmować się sprawami tzw. występków chuligańskich (wprowadzana do kodeksu definicja mówi, że są to przestępstwa popełnione "publicznie i z lekceważenia porządku publicznego"), a także kierowcami zatrzymanymi za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.
Oskarżony przed "sądem 24-godzinnym" będzie miał zagwarantowane prawo do obrony - dzięki obligatoryjnemu adwokatowi z urzędu i obowiązkowemu uczestnictwu w rozprawie prokuratora. Jeśli sprawa okaże się skomplikowana, będzie można odroczyć ją o 14 dni, albo nawet skierować na zwyczajny tryb rozpatrywania.
Arkadiusz Mularczyk (PiS) powiedział, że klub popiera rządowy projekt, ponieważ daje on społeczeństwu nadzieję, że zostanie podjęta skuteczna walka z przestępczością w naszym kraju.
Według Cezarego Grabarczyka (PO), pieniądze, które trzeba by wydać na wprowadzenie sądów 24-godzinnych, lepiej przeznaczyć na poprawę sytuacji w więziennictwie. "Teraz certyfikowani przestępcy chodzą po ulicach, bo nie ma dla nich miejsc w więzieniach. Co będzie, gdy te sądy ruszą" - mówił Grabarczyk.
Poseł PO pytał Ziobro, czy potrzebny jest powrót do instytucji sądów, które istniały w PRL i były wtedy wykorzystywane do walki z opozycją. Według Grabarczyka, pieniądze, które trzeba by wydać na wprowadzenie sądów 24-godzinnych, lepiej przeznaczyć na poprawę sytuacji w więziennictwie.
Ziobro odrzucił tezę, że nie należy wprowadzać tych sądów, ponieważ działały one w PRL. "Z tabliczki mnożenia też korzystano w PRL, to znaczy, że nie mamy jej stosować teraz" - przekonywał. "Komuniści też korzystali z tabliczki mnożenia, ale to nie oni ją wymyślili - powiedział Grabarczyk komentując argumenty Ziobro.
Ziobro przypomniał, że idea maksymalnego przyspieszenia i uproszczenia takich postępowań funkcjonuje w wielu krajach - m. in. Anglii, Francji, Hiszpanii.
Michał Tober (SLD) zadeklarował, że SLD w pracach nad zmianami poprze wszystkie rozwiązania, które będą prowadziły do przyspieszenia postępowań przed sądami. "Też uważam, że trzeba walczyć z chuliganami, ale trzeba to robić z głowa, dobrze, a nie na pokaz, dla poklasku" - mówił.
Tober pytał, czy Ziobro równie szybki, jak przy karaniu chuliganów i kierowców prowadzących po pijanemu, będzie "wobec chuliganów w rządzie" i czy uważa, że powinna być wykonana zawieszona kara orzeczona wobec obecnego wicepremiera Andrzeja Leppera.
Pytał też o sformułowanie z uzasadnienia projektu, w którym zapisano, że zmiany mają poprawić poczucie bezpieczeństwa "prawomyślnych obywateli". "Panie ministrze, prawomyślni i nieprawomyślni obywatele są na Białorusi, według prezydenta Łukaszenki, a nie w Polsce" - mówił Tober.
Ziobro odpowiedział, że chodzi o ludzi, którzy szanują prawo. "Nie dziwię się, że o znaczenie tego słowa pyta przedstawiciel SLD, ugrupowania Andrzeja Pęczaka, Henryka Długosza, czy Aleksandry Jakubowskiej" - mówił Ziobro.
Tober przypomniał, że ci ludzie od dawna w SLD nie są. "Ale to pana przełożonym, jednym z czterech wicepremierów jest skazany przestępca" - mówił.
Alina Gut (Samoobrona) powiedziała, że prawnicy nie mogą tak układać prawa, by jedynie chronić prawa osób dopuszczających się przestępstw. "Podstawowym naszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom" - podkreślała.
Piotr Ślusarczyk (LPR) zastanawiał się, czy, sądy poradzą sobie z nawałem pracy, czy nie ugrzęzną w mnogości spraw. Zbigniew Sosnowski (PSL) podkreślał, że rozwiązanie pozwalające szybko ukarać chuliganów jest potrzebne również po to, by nie chodzili oni w glorii chwały w swoich środowiskach.
pap, ss, ab