Demokracja niestety nie jest doskonała. Dlatego między innymi wymyślono, że wybierane w wyborach głowy państw mogą służyć jedynie przez dwie kadencje. Miało to zapełniać luki demokracji, zapobiegać monopolizacji władzy i popychać do zmian. W Rosji, ale nie tylko, uporczywie się o tym zapomina. Obowiązuje zasada, że władców zmienia się kiedy umrą, zostaną zabici lub znajdzie się osoba na tyle silna, by mogła zostać wypromowana na sukcesora. Dzięki temu ostatniemu sposobowi do polityki wszedł Władimir Putin.
Jest jednak pewna różnica między czasami późnego Jelcyna, kiedy to "tworzono" Putina, a czasem, który już niedługo nadejdzie, kiedy trzeba będzie stworzyć następcę Putina. Otóż Władimir Putin jest niezmiernie popularny, większości Rosjan jawi się jako przywódca silny, konsekwentny i wiedzący co robi. Jako ktoś, kto przysparza Rosji chwałę. Putin jest bohaterem i nawet kremlowskiej machinie tworzącej prezydentów trudno stworzyć podobnego bohatera.
To dlatego pojawiają się i będą się pojawiać argumenty za tym, aby Putin kandydował po raz kolejny. Już dziś organizowane są wiece poparcia, a ludzie pióra piszą listy otwarte. Być może będzie i ogólnonarodowe referendum. Od czego w końcu jest Gleb Pawłowski.
Grzegorz Sadowski