Według znalezionych w jednej z toreb zamachowca zapisków, których fotokopię zamieściła gazeta, początkowo planował on dokonać zamachu podczas audiencji generalnej tydzień później, czyli 20 maja, a nawet gotów był strzelać do Jana Pawła II z bardzo dużej odległości. Świadczą o tym następujące słowa: "13 maja środa - dowiedzieć się na temat wyjścia na plac. 17 maja niedziela - może wyjście na balkon. 20 maja środa na placu, na pewno".
Komentując te słowa włoski sędzia śledczy Rosario Priore, który ćwierć wieku temu prowadził dochodzenie w sprawie zamachu, powiedział rzymskiemu dziennikowi, że w trakcie jednego z przesłuchań zapytał Agcę o znaczenie użytego przez niego sformułowania "balkon". "Odpowiedział mi, że rozważano możliwość trafienia papieża w oknie przy pomocy broni dalekiego zasięgu" - wyjaśnił Priore.
Na zapisanej po turecku kartce znajdują się także notatki, świadczące o tym, że Agca z wielką dokładnością przygotowywał każdy element swego stroju i wyglądu. Napisał między innymi : "staranny dobór torby, ufarbować włosy, coś do ubrania, krzyż".
Jest tam również dokładne rozliczenie poniesionych w Rzymie wydatków na hotel, odzież, torbę oraz przypomnienie - "konieczny bilet w jedną stronę do Neapolu". "Prawdopodobnie terrorysta zamierzał po zamachu uciekać właśnie w tamtym kierunku" - konkluduje "La Repubblica".
pap, ss
O planach tajnych służb PRL zamordowania Jana Pawła II czytaj w poniedziałkowym tygodniku "Wprost"