"Realnie rzecz traktując - bo przedsięwzięcie jest niezwykle ciężkie i wrażliwe, są ludzie na placówkach, na misjach zagranicznych, trzeba dbać o ich bezpieczeństwo - myślę, że w tym roku jesienią możliwe jest powołanie nowego wywiadu i kontrwywiadu" - powiedział Wassermann.
Jak podkreślał, będą to służby "nie tylko nie obciążone powiązaniami z komunistycznymi służbami radzieckimi, ale także odcięte od wielu przestępstw, których dopuszczali się żołnierze" - handlu bronią, szpiegostwa czy afer przetargowych.
Jak powiedział, warunki przejścia pracowników obecnych służb do nowych są jasno określone - trzeba ujawnić wszelką "zarzucalną działalność" - popełnianie przestępstw, wpływanie na świat dziennikarzy, na życie publiczne, biznes. "Wtedy ma się otwartą drogę, tak jak każdy, który przychodzi na nowo do tych służb, oczywiście spełniając kryteria wymienione w ustawie" - powiedział minister.
Wassermann odniósł się też do wiadomości, że WSI jeszcze w połowie lat 90. inwigilowały ministra obrony Radosława Sikorskiego, co ujawnił w specjalnym raporcie na temat Polski, najnowszy "The Economist".
Źródłem informacji jest sam Sikorski. Twierdzi, iż WSI szpiegowały go w czasach komunizmu, np. podczas studiów na uniwersytecie oksfordzkim na początku lat 80., ale także w latach 90., a nawet w okresie, gdy był wiceministrem obrony narodowej (1992 rok).
"Myślę, że te fakty trzeba traktować z większym spokojem. Nic z tego, co narusza prawo i może godzić w bezpieczeństwo państwa nie powinno pozostać bez wyjaśnienia, ale są określone procedury, ustawy które mówią, że tego typu okoliczności wyjaśnia się niepublicznie i w takiej formule będzie to wyjaśniane" - powiedział Wassermann.
Wassermann powiedział, że nie rozmawiał jeszcze z Sikorskim, a właśnie od takiej rozmowy należałoby zacząć wyjaśnianie tej sprawy. "Trzeba stwierdzić jakie to są szczegółowe okoliczności - są dokumenty, są archiwa, żyją ludzie" - uważa minister.
pap, ss