"Projekt urealni zakaz stadionowy, tzn. z jednej strony będzie sankcja za łamanie zakazu stadionowego, (...) a z drugiej strony wprowadzi obowiązek stawiennictwa osób objętych zakazem stadionowym podczas trwania meczów na posterunkach policji" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji.
Pytany, czy taka nowelizacja wystarczy, aby w przyszłości zapewnić bezpieczeństwo na stadionach, odparł, że "samego papieru chuligan się nie przestraszy". "Przepisy prawne muszą zacząć działać, a środowisko pseudokibiców, chuliganów musi odczuć je na własnej skórze" - zaznaczył.
Dorn dobrze ocenił policyjną interwencję po meczu Legia-Wisła. "Cały czas działały dwa sztaby: w komendzie głównej i w komendzie stołecznej" - powiedział. Podkreślił, że "policja interweniowała, kiedy to było konieczne". "Nie jest prawdą, że pierwsze interwencje były o godz. 1 czy 2 w nocy" - zaznaczył.
Szef MSWiA podkreślił, że sukcesem policji jest to, iż żadna osoba postronna nie była poszkodowana.
Według Dorna, "restauratorzy z warszawskiej Starówki ponieśli pewne straty, ale ich szacunki są przesadzone". "Łagodnie odbiega od prawdy opinia o całkowitym zdemolowaniu Starówki" - ocenił. Dodał, że telewizje, relacjonując zajścia w nocy z soboty na niedzielę "pokazywały wciąż ten sam stos połamanych krzesełek".
71 kibicom, którzy brali udział w zamieszkach w trakcie i po meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków postawiono już zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariusza. Grozi za to nawet do 10 lat więzienia. Policja zatrzymała podczas rozruchów 231 osób, w tym 12 nieletnich.
Do zamieszek doszło, gdy grupa ok. 600 kibiców próbowała wedrzeć się na stadion Legii bez biletów, a także po meczu na Pl. Zamkowym. Gdy pijani chuligani próbowali wedrzeć się siłą do sklepu monopolowego, do akcji wkroczyli policjanci. Chuligani zaczęli rzucać w ich kierunku m.in. kostką brukową i krzesłami ze zdewastowanych przyrestauracyjnych ogródków. Policja użyła armatek wodnych, gazu i pałek.
pap, ss