Watahy agresywnych, młodych ludzi, wszczynających burdy na stadionach i poza nimi, kpią sobie z prawa i zasad współżycia społecznego. Wielu nich wywodzi się z grup przestępczych zajmujących się na co dzień rozbojami, wymuszeniami, okupem, włamaniami i kradzieżami. Chuligani, którzy jadą na imprezę sportową, po to, by zamanifestować swoją pogardę dla innych i rozładować ją agresją to pokolenie ludzi raczej straconych. Zamiast resocjalizacji czeka ich co najwyżej wyższa specjalizacja w bandyckim procederze. No i recydywa, której ostrzejsze karanie zapowiada minister Ziobro.
Nikt jakoś nie zauważa, że najwyższy czas pomyśleć o przyszłości. Bardziej niebezpieczny jest nowy narybek. W burdach ulicznych na warszawskiej starówce uczestniczyli kilkunastoletni młodzieńcy. W większości pijani, wyłapywani i doprowadzani do policyjnych komisariatów przeszli tam swój chrzest "kibica". Rodzice, wzywani przez policję często nawet nie wiedzieli, co się działo z ich dziećmi. Minister Ziobro chce obniżyć wiek karania nastoletnich chuliganów. Pomysł jest konkretny a pomysłodawca mocno zdeterminowany. Nikt jednak nie mówi o wychowaniu tych ludzi. A dla nich to przecież ostatni dzwonek.
Krzysztof Grzegrzółka