Sam Sośnierz w swoim postępowaniu nie widzi niczego nagannego. Na jego stronie internetowej możemy przeczytać: "osobiście kieruję fundacją od ośmiu lat za darmo, dodatkowo wspierając ją rokrocznie własnymi pieniędzmi. Ostatnio w prasie przedstawiono naszą działalność w innym świetle. Poddano w wątpliwość czy właściwy był wybór sponsorów naszej fundacji".
Sośnierz to jedyny poseł Prawa i Sprawiedliwości, o którym ciepło pisze "Gazeta Wyborcza". Dlaczego? Otóż wdrożył on w Śląskiej Kasie Chorych system kart elektronicznych dla pacjentów, który miał być odpowiednikiem Rejestru Usług Medycznych. Zlecenie Sośnierza zrealizował Computerland - firma, której głównym udziałowcem jest Tomasz Sielicki, przypadkiem członek rady nadzorczej Agory.
Chociaż śląski system nie sprawdził się w praktyce (prawdziwy rejestr usług medycznych eliminuje nadużycia, gdyż np. wiadomo, który lekarz jakie lekarstwa przepisuje), to dziś jest prawie pewne, iż Sośnierz spróbuje powielić go w całej Polsce. Paradoksalnie PiS prowadzący otwartą walkę z układem sam tworzy sobie kolejny front.
Jan Piński