Akt oskarżenia, wysłany w poniedziałek do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, obejmuje trzech oficerów śledczych Informacji Wojskowej (ówczesnego kontrwywiadu wojska) Mariana P., Kazimierza T. i Zbigniewa K. oraz oficera UB Czesława Ś. - poinformował naczelnik pionu śledczego oddziału IPN w Warszawie Paweł Karolak.
Zarzucono im, że od listopada 1949 r. do czerwca 1952 r. popełnili zbrodnie przeciw ludzkości wobec aresztowanych generałów Stefana Mossora, Stanisława Tatara, Józefa Kuropieski oraz płk. Mariana Utnika. Polegały one na znęcaniu się fizycznym i psychicznym przez m.in. długotrwałe, powtarzane po kilkaset razy przesłuchania (także na stojąco), odbieranie im prawa do snu, grożenie pozbawieniem życia i represjami wobec rodzin.
Według IPN, w ten sposób oskarżeni doprowadzili swe ofiary do "całkowitego wyczerpania zarówno psychicznego, jak i fizycznego, w celu zmuszenia do przyznania się do udziału w dywersyjno- szpiegowskiej organizacji działającej w Wojsku Polskim, do uczestniczenia w działalności agenturalnej na rzecz państw zachodnich oraz do składania wyjaśnień zgodnych z koncepcją prowadzonego przeciw nim śledztwa".
"Podstawą oskarżenia były przede wszystkim materiały archiwalne z IPN, gdyż pokrzywdzeni już nie żyją" - powiedział prok. Piotr Dąbrowski, który oskarża całą czwórkę. Kazimierz T. i Zbigniew K. częściowo przyznali się do zarzutów; pozostali dwaj je odrzucili.
"Sprawa Tatara" to najgłośniejszy polityczny proces pokazowy stalinowskiej Polski, w którym pod sfabrykowanymi zarzutami sądzono grupę wojskowych z armii II Rzeczypospolitej i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W procesie zapadły wysokie wyroki: gen. Tatar (oficer Komendy Głównej AK) dostał dożywocie. Na wieloletnie więzienie skazano m.in. gen. AK Franciszka Hermana, gen. Jerzego Kirchmayera, gen. Kuropieskę, gen. Mossora, płk. Utnika.
Ok. 20 innych, nieco niższych rangą oficerów, skazano potem na śmierć w tzw. procesach odpryskowych. Ofiarami "mordów sądowych" padli wtedy m.in. oficerowie zasłużeni w obronie Wybrzeża we wrześniu 1939 r. - m.in. dowódca floty komandor Stanisław Mieszkowski i szef artylerii Marynarki komandor Zbigniew Przybyszewski. Po 1956 r. wszystkich zrehabilitowano. Wykonawcą scenariusza był prowadzący śledztwo płk Antoni Skulbaszewski, sowiecki oficer pełniący funkcję m.in. szefa Informacji.
Poprzedniczce IPN - Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu - udało się jeszcze w latach 90. zebrać dowody winy 28 funkcjonariuszy Informacji ze sprawy "spisku". W 1998 r. Główna Komisja wniosła do prokuratury wojskowej o postawienie zarzutów 10 żyjącym jeszcze oficerom. Potem śledztwo przejął utworzony w 2000 r. IPN.
Dwóch oficerów Informacji ze sprawy "spisku" osądziły już sądy RP z oskarżenia IPN: Henryk O. dostał rok więzienia w zawieszeniu, a Leopold S. - półtora roku w zawieszeniu. W trakcie procesu w 2002 r. zmarł zaś 76-letni Mikołaj Kulik.
Prok. Dąbrowski powiedział, że w warszawskim IPN trwa jeszcze kilka śledztw wobec śledczych od "spisku"; nie chciał przesądzać, jak się skończą. Wyjaśnił, że nie można było osądzić wszystkich w ramach jednej sprawy, dlatego podzielono ją na kilka śledztw. Przypomniał, że w sprawie "spisku w wojsku" było w sumie ok. 200 pokrzywdzonych oficerów wojska.
W 1994 r. Sejm potępił zbrodniczą działalność UB i Informacji jako odpowiedzialnych za cierpienia i śmierć wielu tysięcy obywateli polskich.
Pierwszy po 1956 r. wyrok na oficera Informacji zapadł w marcu 1998 r. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie skazał na 1,5 roku więzienia 75-letniego Wincentego R. za znęcanie się nad więźniem w 1946 r. Metody oskarżonego niczym nie różniły się od metod gestapo - uznał sąd.
pap, ab