Powołanie Centralnego Biura Śledczego - polskiego FBI - miało być nową jakością w walce ze zorganizowaną przestępczością
Centralne Biuro Śledcze jeszcze długo nie będzie polskim FBI
Wskutek politycznych sporów po odejściu wicepremiera Janusza Tomaszewskiego nowy organizm pozbawiono jednak oczu, radykalnie zmieniając koncepcję Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej, przez co egzystuje ono w formie zalążkowej. CBŚ nie powołano ustawą, lecz zarządzeniem komendanta głównego policji. Powstało z połączenia już istniejących struktur, bez spójnej koncepcji działania, dodatkowych pieniędzy, za to z wyższym zaszeregowaniem dla kadry kierowniczej. Pierwszego dnia pracy biuro odniosło też spektakularny sukces - rozbiło międzynarodowy gang, który przemycił do Polski 2,5 mln litrów spirytusu. Szkopuł w tym, że zapracowali na to wielomiesięcznym śledztwem policjanci z dotychczasowych struktur.
Odkrywanie Ameryki
- Ideą utworzenia Centralnego Biura Śledczego jest kompleksowe zwalczanie przestępczości zorganizowanej we wszystkich jej przejawach: kryminalnym, narkotykowym i ekonomicznym - tłumaczy nadkomisarz Paweł Biedziak, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Nie jest to, niestety, polski pomysł. Inaczej nie da się zwalczać grup kryminalnych. Przestępcy kradną, oszukują, produkują narkotyki czy organizują przemyt nie dlatego, że to lubią, lecz dla zysku. Zdobyte nielegalnie pieniądze muszą gdzieś wyprać, w coś zainwestować. O tym wie każdy policjant. Dlatego ważne są nie idee, lecz szczegóły systemu, odpowiednie rozłożenie akcentów.
W najnowszym raporcie na temat grup przestępczych w Polsce duży nacisk kładzie się na coraz powszechniejsze wykorzystywanie przez gangsterów specjalistów z różnych dziedzin nauki i gospodarki, inwestowanie w legalne przedsięwzięcia, próby korumpowania przedstawicieli władzy. Analizując struktury Centralnego Biura Śledczego, trudno stwierdzić, czy jest ono lepiej przygotowane do zwalczania tych nowych zjawisk niż dotychczasowe jednostki. Mimo że zmiany zapowiadano dawno, tuż przed podpisaniem zarządzenia o utworzeniu biura w Komendzie Głównej Policji nie można było się dowiedzieć, jaki będzie jego kształt. Paweł Biedziak zastrzegał, że wszystko może się jeszcze zmienić. - Nie chodzi o jakieś alternatywne projekty. Tylko cały czas weryfikujemy program pod kątem realiów. Musieliśmy się poruszać w granicach możliwości finansowych, organizacyjnych i etatowych - tłumaczy Biedziak. Rzeczywiście, chociaż utworzenie polskiego FBI zapowiadano już w zeszłym roku, w tegorocznym budżecie nie uwzględniono nowej formacji.
Łączenie, rozłączanie, łączenie
W gruncie rzeczy zmiany ograniczają się do połączenia istniejących już wydziałów Komendy Głównej (narkotykowego i zwalczającego grupy kryminalne). Co ciekawe, kiedy kilka lat temu tworzono Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną, podlegała mu też jednostka antynarkotykowa. Potem rozdzielono te struktury. Obecne przekształcenia oznaczają więc po prostu powrót do normalności, podobnie jak przywrócenie wspólnej logistyki, wydziału analiz, techniki operacyjnej, procedur ochrony świadka. - Funkcjonowanie dwóch biur było nieracjonalne. Często policjanci z obu formacji jednocześnie, nie wiedząc o sobie, "chodzili" przy tej samej grupie przestępczej lub tym samym gangsterze - tłumaczy nadkomisarz Biedziak.
Centralne Biuro Śledcze będzie się składało z trzech wydziałów: kryminalnego, narkotykowego (z podwydziałami zajmującymi się handlem i produkcją oraz tranzytem) i ekonomicznego. - Kryminalny ma się zajmować zabójstwami, zamachami bombowymi czy haraczami, czyli kryminalnymi aspektami działań zorganizowanych grup. Narkotykowy skupi się - jak dotychczas - na tych przestępstwach narkotykowych, które mają związek z grupami gangsterskimi. Wydział ekonomiczny zaś będzie śledził miejsca lokowania brudnych pieniędzy. Będzie się też zajmował korupcją i legalizacją zysków w odniesieniu do konkretnego rozpracowywanego gangstera - wyjaśnia Paweł Biedziak.
Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf
Przedmiotowe (konkretny gangster), a nie podmiotowe (przemyt, haracze) podejście do problemu likwidowania grup kryminalnych budzi jednak wiele kontrowersji wśród stróżów prawa. - Przypomina to starą zasadę: "Dajcie mi człowieka, a paragraf na niego się znajdzie" - mówi oficer policji. Wydaje się też, że zbyt mały nacisk położono na zwalczanie przestępczości ekonomicznej. Wynika to ze wstępnego podziału etatów: 50 proc. dla wydziału kryminalnego, 30 proc. dla narkotykowego i 20 proc. dla ekonomicznego. A przecież podstawowym i najskuteczniejszym sposobem likwidowania zorganizowanych grup jest pozbawianie gangsterów zysków z przestępstwa.
W wydziale ekonomicznym powinni się znaleźć specjaliści od prania brudnych pieniędzy, korupcji, eksperci od prawa bankowego, ubezpieczeń, podatku VAT. Tymczasem jego trzon mają stanowić pracownicy struktur, z których biuro powstało. - To absurd, żeby zamiast wzmacniać istniejące PG, tworzyć nowe PG - mówi oficer zajmujący się przestępczością ekonomiczną. - Być może później, po przyznaniu nowych etatów, zaproponujemy przejście do CBŚ ludziom z wydziałów do walki z przestępczością gospodarczą - mówi Paweł Biedziak.
W pionach narkotykowym i do zwalczania grup kryminalnych było dotychczas 1350 etatów. I tylu fachowców (przynajmniej w tym roku) będzie pracowało w nowej strukturze. Dopiero w 2001 r. planowane jest utworzenie 250 nowych etatów, a w 2002 r. jeszcze pięciuset. - Mogliśmy od razu zorganizować bardzo silną policję w policji, ale zanim nowa struktura by okrzepła, stracilibyśmy cenny czas. Dlatego zamiast radykalnych zmian zastosowaliśmy metodę małych kroków - tłumaczy Marcin Trzciński, doradca ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego.
Zmiana szyldu
Powołanie Centralnego Biura Śledczego nie było tematem dyskusji w sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Moim zdaniem, sprawa jest na tyle ważna, że powinna być uregulowana ustawowo, a nie zarządzeniem komendanta głównego - uważa Janusz Zemke, poseł SLD.
- Ma ono jedynie porządkujący charakter i nie powinno się mu przypisywać nadzwyczajnej roli, rozbudzać wygórowanych oczekiwań. Sądzę, że powołanie CBŚ nie spowoduje jakościowej zmiany w zwalczaniu zorganizowanej przestępczości. Połączenie dwóch biur jest sygnałem, że tworzy się polskie FBI, ale w istocie chodzi o Komendę Główną Policji oraz Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej, budowane przy MSWiA. Ta fuzja wygląda na krok ku integracji jednostek zwalczających grupy przestępcze z KCIK. Finałem może być wyodrębnienie CBŚ z Komendy Głównej Policji i podporządkowanie go centrum informacji.
Zwolennicy powołania biura uspokajają, że wszystko "dotrze" się w praktyce. A nowa struktura będzie w tym roku w pełni działać tylko w dwóch komendach - stołecznej i katowickiej. W innych dojdzie wprawdzie do połączenia wydziałów, nastąpią też przesunięcia personalne, wymienione zostaną tabliczki na niektórych drzwiach, lecz tryb pracy zasadniczo się nie zmieni.
Wskutek politycznych sporów po odejściu wicepremiera Janusza Tomaszewskiego nowy organizm pozbawiono jednak oczu, radykalnie zmieniając koncepcję Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej, przez co egzystuje ono w formie zalążkowej. CBŚ nie powołano ustawą, lecz zarządzeniem komendanta głównego policji. Powstało z połączenia już istniejących struktur, bez spójnej koncepcji działania, dodatkowych pieniędzy, za to z wyższym zaszeregowaniem dla kadry kierowniczej. Pierwszego dnia pracy biuro odniosło też spektakularny sukces - rozbiło międzynarodowy gang, który przemycił do Polski 2,5 mln litrów spirytusu. Szkopuł w tym, że zapracowali na to wielomiesięcznym śledztwem policjanci z dotychczasowych struktur.
Odkrywanie Ameryki
- Ideą utworzenia Centralnego Biura Śledczego jest kompleksowe zwalczanie przestępczości zorganizowanej we wszystkich jej przejawach: kryminalnym, narkotykowym i ekonomicznym - tłumaczy nadkomisarz Paweł Biedziak, rzecznik prasowy komendanta głównego policji. Nie jest to, niestety, polski pomysł. Inaczej nie da się zwalczać grup kryminalnych. Przestępcy kradną, oszukują, produkują narkotyki czy organizują przemyt nie dlatego, że to lubią, lecz dla zysku. Zdobyte nielegalnie pieniądze muszą gdzieś wyprać, w coś zainwestować. O tym wie każdy policjant. Dlatego ważne są nie idee, lecz szczegóły systemu, odpowiednie rozłożenie akcentów.
W najnowszym raporcie na temat grup przestępczych w Polsce duży nacisk kładzie się na coraz powszechniejsze wykorzystywanie przez gangsterów specjalistów z różnych dziedzin nauki i gospodarki, inwestowanie w legalne przedsięwzięcia, próby korumpowania przedstawicieli władzy. Analizując struktury Centralnego Biura Śledczego, trudno stwierdzić, czy jest ono lepiej przygotowane do zwalczania tych nowych zjawisk niż dotychczasowe jednostki. Mimo że zmiany zapowiadano dawno, tuż przed podpisaniem zarządzenia o utworzeniu biura w Komendzie Głównej Policji nie można było się dowiedzieć, jaki będzie jego kształt. Paweł Biedziak zastrzegał, że wszystko może się jeszcze zmienić. - Nie chodzi o jakieś alternatywne projekty. Tylko cały czas weryfikujemy program pod kątem realiów. Musieliśmy się poruszać w granicach możliwości finansowych, organizacyjnych i etatowych - tłumaczy Biedziak. Rzeczywiście, chociaż utworzenie polskiego FBI zapowiadano już w zeszłym roku, w tegorocznym budżecie nie uwzględniono nowej formacji.
Łączenie, rozłączanie, łączenie
W gruncie rzeczy zmiany ograniczają się do połączenia istniejących już wydziałów Komendy Głównej (narkotykowego i zwalczającego grupy kryminalne). Co ciekawe, kiedy kilka lat temu tworzono Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną, podlegała mu też jednostka antynarkotykowa. Potem rozdzielono te struktury. Obecne przekształcenia oznaczają więc po prostu powrót do normalności, podobnie jak przywrócenie wspólnej logistyki, wydziału analiz, techniki operacyjnej, procedur ochrony świadka. - Funkcjonowanie dwóch biur było nieracjonalne. Często policjanci z obu formacji jednocześnie, nie wiedząc o sobie, "chodzili" przy tej samej grupie przestępczej lub tym samym gangsterze - tłumaczy nadkomisarz Biedziak.
Centralne Biuro Śledcze będzie się składało z trzech wydziałów: kryminalnego, narkotykowego (z podwydziałami zajmującymi się handlem i produkcją oraz tranzytem) i ekonomicznego. - Kryminalny ma się zajmować zabójstwami, zamachami bombowymi czy haraczami, czyli kryminalnymi aspektami działań zorganizowanych grup. Narkotykowy skupi się - jak dotychczas - na tych przestępstwach narkotykowych, które mają związek z grupami gangsterskimi. Wydział ekonomiczny zaś będzie śledził miejsca lokowania brudnych pieniędzy. Będzie się też zajmował korupcją i legalizacją zysków w odniesieniu do konkretnego rozpracowywanego gangstera - wyjaśnia Paweł Biedziak.
Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf
Przedmiotowe (konkretny gangster), a nie podmiotowe (przemyt, haracze) podejście do problemu likwidowania grup kryminalnych budzi jednak wiele kontrowersji wśród stróżów prawa. - Przypomina to starą zasadę: "Dajcie mi człowieka, a paragraf na niego się znajdzie" - mówi oficer policji. Wydaje się też, że zbyt mały nacisk położono na zwalczanie przestępczości ekonomicznej. Wynika to ze wstępnego podziału etatów: 50 proc. dla wydziału kryminalnego, 30 proc. dla narkotykowego i 20 proc. dla ekonomicznego. A przecież podstawowym i najskuteczniejszym sposobem likwidowania zorganizowanych grup jest pozbawianie gangsterów zysków z przestępstwa.
W wydziale ekonomicznym powinni się znaleźć specjaliści od prania brudnych pieniędzy, korupcji, eksperci od prawa bankowego, ubezpieczeń, podatku VAT. Tymczasem jego trzon mają stanowić pracownicy struktur, z których biuro powstało. - To absurd, żeby zamiast wzmacniać istniejące PG, tworzyć nowe PG - mówi oficer zajmujący się przestępczością ekonomiczną. - Być może później, po przyznaniu nowych etatów, zaproponujemy przejście do CBŚ ludziom z wydziałów do walki z przestępczością gospodarczą - mówi Paweł Biedziak.
W pionach narkotykowym i do zwalczania grup kryminalnych było dotychczas 1350 etatów. I tylu fachowców (przynajmniej w tym roku) będzie pracowało w nowej strukturze. Dopiero w 2001 r. planowane jest utworzenie 250 nowych etatów, a w 2002 r. jeszcze pięciuset. - Mogliśmy od razu zorganizować bardzo silną policję w policji, ale zanim nowa struktura by okrzepła, stracilibyśmy cenny czas. Dlatego zamiast radykalnych zmian zastosowaliśmy metodę małych kroków - tłumaczy Marcin Trzciński, doradca ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego.
Zmiana szyldu
Powołanie Centralnego Biura Śledczego nie było tematem dyskusji w sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Moim zdaniem, sprawa jest na tyle ważna, że powinna być uregulowana ustawowo, a nie zarządzeniem komendanta głównego - uważa Janusz Zemke, poseł SLD.
- Ma ono jedynie porządkujący charakter i nie powinno się mu przypisywać nadzwyczajnej roli, rozbudzać wygórowanych oczekiwań. Sądzę, że powołanie CBŚ nie spowoduje jakościowej zmiany w zwalczaniu zorganizowanej przestępczości. Połączenie dwóch biur jest sygnałem, że tworzy się polskie FBI, ale w istocie chodzi o Komendę Główną Policji oraz Krajowe Centrum Informacji Kryminalnej, budowane przy MSWiA. Ta fuzja wygląda na krok ku integracji jednostek zwalczających grupy przestępcze z KCIK. Finałem może być wyodrębnienie CBŚ z Komendy Głównej Policji i podporządkowanie go centrum informacji.
Zwolennicy powołania biura uspokajają, że wszystko "dotrze" się w praktyce. A nowa struktura będzie w tym roku w pełni działać tylko w dwóch komendach - stołecznej i katowickiej. W innych dojdzie wprawdzie do połączenia wydziałów, nastąpią też przesunięcia personalne, wymienione zostaną tabliczki na niektórych drzwiach, lecz tryb pracy zasadniczo się nie zmieni.
Więcej możesz przeczytać w 11/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.