W rozsyłanych SMS-ach nazywano go "królem Portugalii". "Serce lwa, ręce ze stali, nerwy z betonu" - scharakteryzowała go w niedzielnym wydaniu gazeta "Publico". Sam Ricardo wywołał niebywały entuzjazm mówiąc: "Bóg był dzisiaj Portugalczykiem". Kiedy sukces dedykował żonie i synowi w jego oczach pojawiły się łzy.
Niebo nad Funchal na Maderze, skąd pochodzi 21-letni Cristiano Ronaldo, rozświetlały race i sztuczne ognie. To właśnie on postawił kropkę nad i, pokonując bramkarza Anglii Paula Robinsona.
Portugalczycy, zwyciężając Anglię, po raz pierwszy od 40 lat awansowali do półfinału mistrzostw świata. W 1966 roku wyeliminowali ich późniejsi mistrzowie świata - Anglicy.
Jednym ze sprawców sobotniej niespodzianki był brazylijski trener Luiz Felipe Scolari, któremu gratulacje osobiście złożył prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva. Scolari uważa, że Portugalia może zostać mistrzem świata, a słynny przed laty zawodnik reprezentacji Portugalii "Czarna Pantera" - Eusebio utwierdza go w tym przekonaniu dodając "wszystko jest możliwe".
pap, ab