Entuzjazm w Portugalii

Entuzjazm w Portugalii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po sukcesie piłkarzy Portugalii w ćwierćfinałowym meczu z Anglią olbrzymi entuzjazm ogarnął całą Portugalię. Cieszono się w Lizbonie, Porto, w Algarve, na Maderze i na Azorach.
Ulice miast i miasteczek pełne były kibiców w zielono-czerwonych szalikach, powiewających flagami narodowymi. Na słynnej lizbońskiej Avenida da Liberdade, opanowanej przez niezliczone tłumy, zamarła komunikacja. Na placu Marques de Pombal młodzi i starsi rzucali się sobie w ramiona z okrzykiem "Por-tu-gal, Cam-pe-ao", skandowano nazwisko bramkarza, 30-letniego Ricardo, który dzięki trzem obronionym karnym w jednej chwili stał się bohaterem narodowym.

W rozsyłanych SMS-ach nazywano go "królem Portugalii". "Serce lwa, ręce ze stali, nerwy z betonu" - scharakteryzowała go w niedzielnym wydaniu gazeta "Publico". Sam Ricardo wywołał niebywały entuzjazm mówiąc: "Bóg był dzisiaj Portugalczykiem". Kiedy sukces dedykował żonie i synowi w jego oczach pojawiły się łzy.

Niebo nad Funchal na Maderze, skąd pochodzi 21-letni Cristiano Ronaldo, rozświetlały race i sztuczne ognie. To właśnie on postawił kropkę nad i, pokonując bramkarza Anglii Paula Robinsona.

Portugalczycy, zwyciężając Anglię, po raz pierwszy od 40 lat awansowali do półfinału mistrzostw świata. W 1966 roku wyeliminowali ich późniejsi mistrzowie świata - Anglicy.

Jednym ze sprawców sobotniej niespodzianki był brazylijski trener Luiz Felipe Scolari, któremu gratulacje osobiście złożył prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva. Scolari uważa, że Portugalia może zostać mistrzem świata, a słynny przed laty zawodnik reprezentacji Portugalii "Czarna Pantera" - Eusebio utwierdza go w tym przekonaniu dodając "wszystko jest możliwe".

pap, ab