Nie chciał przesądzać, czy stanie się tak wobec wicepremier Zyty Gilowskiej, wobec której w piątek rano Rzecznik Interesu Publicznego złożył w Sądzie Lustracyjnym wniosek o wszczęcie procesu. "Decyzję podejmie skład sądu, który w przyszłym tygodniu zbierze się na posiedzeniu w tej sprawie" - dodał sędzia.
O odwołanie Gilowskiej zwrócił się w piątek do prezydenta premier Kazimierz Marcinkiewicz. Nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy dojdzie do formalnego odwołania Gilowskiej przez głowę państwa (dopiero wtedy przestanie ona pełnić funkcję publiczną).
Puszkarski przypomniał zarazem, że każda osoba, która pełniła funkcję publiczną, może zawsze złożyć do sądu wniosek o tzw. autolustrację. Sąd go ocenia i decyduje, czy wszcząć proces w tej procedurze.
Gdyby osoba, wobec której nie wszczęto procesu z powodu odejścia z funkcji podlegającej lustracji, ponownie by ją objęła, z powrotem weszłaby w procedurę lustracji z wniosku RIP.
W 2002 r. Sąd Lustracyjny umorzył lustrację b. szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego (AWS) w rządzie Jerzego Buzka. Wtedy weszła bowiem w życie nowelizacja ustawy lustracyjnej, przewidująca, że osoba, która przed rozpoczęciem procesu odchodzi z funkcji podlegającej lustracji lub zostaje z niej odwołana, nie jest już lustrowana. Tomaszewski został odwołany przez premiera Jerzego Buzka we wrześniu 1999 r., a proces ruszył w styczniu 2000 r.
W 2004 r. z tego powodu umorzono też lustrację byłego członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Tomasza Gobana-Klasa.
W 2002 r. Trybunał Konstytucyjny wykreślił z ustawy artykuł mówiący, że sąd umarza postępowanie, jeśli osoba, wobec której sąd wszczął już postępowanie, rezygnuje ze stanowiska, ale nie później niż przed rozpoczęciem pierwszej rozprawy. Według TK, łamaniem konstytucji było umarzanie postępowania na etapie sądowym - gdy podejrzany mógł już zapoznać się ze swymi aktami i ocenić, jakie miałby szanse na korzystny wyrok.
pap, ss, ab