Prezes PiS ujawnił zawartość swoich teczek z IPN. Jak zaznaczył, dwa sfałszowane dokumenty opisują rzekome podpisanie przez niego deklaracji lojalności ze stanu wojennego.
Poproszony o komentarz polityk PO powiedział PAP: "Sugestia, że ktoś tutaj coś sfałszował wydaje mi się działaniem 'niemęskim', bo trzeba mieć odwagę powiedzenia: 'tak, podpisałem lojalkę'".
Później Komorowski przeprosił prezesa PiS za swoją wcześniejszą wypowiedź. Jak wyjaśnił, został "błędnie" poinformowany przez jednego z dziennikarzy, że w teczce prezesa PiS znalazły się dwie "lojalki".
"Poproszony o skomentowanie tego faktu, wypowiedziałem się w sposób sugerujący, że Jarosław Kaczyński 'lojalkę' podpisał" - powiedział wieczorem wicemarszałek Komorowski. Jak podkreślił, nie twierdzi, że prezes PiS "lojalkę" podpisał i "nie mam żadnych danych, aby to sugerować".
Komorowski zaznaczył jednocześnie, że podtrzymuje swoją opinię, że samo podpisanie "lojalki" nie jest czynem haniebnym.
Zdaniem Komorowskiego, rząd powinien odtajnić i ujawnić w całości zawartość szafy płk. Lesiaka, który stał na czele tajnego zespołu w UOP, prowadzącego od 1993 r. tajne operacje przeciwko ugrupowaniom prawicowym, m.in. Porozumieniu Centrum.
"Wtedy też być może by się okazało, czy sugestia, że 'lojalka' jest fałszywa, ma jakiekolwiek potwierdzenie w dokumentach z tej słynnej szafy" - powiedział Komorowski.
Senator Platformy Obywatelskiej StefanNiesiołowski z kolei powiedział, że nie przypomina sobie "aby wcześniej jakikolwiek dokument w sprawie lustracji był sfałszowany, a prezes Kaczyński powiedział to dopiero wtedy, kiedy jego to dotyczy".
"W przypadku wszystkich innych ludzi teczki są prawdziwe, ale w jego przypadku (prezesa PiS) teczka zawiera dokumenty sfałszowane" - powiedział później Niesiołowski.
pap, ab