W czasie środowej sesji plenarnej PE Martin Schulz zaapelował o przeprowadzenie debaty na temat homofobii w Europie. "Jesteśmy zaniepokojeni, że kierownictwo LPR, partii rządzącej dużego kraju UE, otwarcie nawoływało do użycia przemocy przeciwko Paradzie Równości w Warszawie" - powiedział Schulz. Jak napisała w czwartek "Rzeczpospolita", "LPR pojawiła się w przemówieniu Schulza w towarzystwie partii rasistowskich - Frontu Narodowego we Francji, Interesu Flamandzkiego w Belgii i niemieckich neonazistów".
Wniosek Schulza poparli polscy eurodeputowani z frakcji socjalistów. Jak napisali w komunikacie, "Polska delegacja w grupie socjalistycznej w pełni popiera wypowiedź jej przewodniczącego i wyrażone w niej zaniepokojenie sytuacją w Polsce". Polską delegację tworzy 10 polskich eurodeputowanych wybranych z list SLD-UP, SdPl i Samoobrony.
Wierzejski ocenił jako "szczyt obrazy" porównanie LPR do niemieckich neonazistów. Jak dodał, "rzeczą niewyobrażalną" jest, że wniosek niemieckiego eurodeputowanego poparli polscy eurodeputowani z frakcji socjalistycznej.
"Polscy eurdeputowani, których pierwszym i zasadniczym obowiązkiem jest stać na straży interesów i dobrego imienia Polski, przyłączają się do międzynarodowej nagonki" - podkreślił polityk LPR.
Wierzejski zaznaczył, że ci, którzy zarzucają LPR homofobię, odwołują się do jego wypowiedzi dla "Życia Warszawy", którą już wielokrotnie prostował. W maju w rozmowie z "ŻW" wiceprezes Ligi nazwał marsze równości "szerzeniem dewiacji i patologii". "Jeżeli dewianci zaczną demonstrować, to należy dolać im pałami" - powiedział Wierzejski "ŻW".
"Nigdy nie wzywałem do użycia siły wobec kogokolwiek. Nigdy nie postulowałem użycia siły wobec legalnej, czy nielegalnej manifestacji" - powiedział Wierzejski. Jak podkreślił, powiedział wyraźnie, "że w Polsce nie ma świętych krów". "Jeśli ktoś zasłania się swoją orientacją homoseksualną i będzie łamał prawo, to powinien być potraktowany jak każdy kto nie jest homoseksualistą i łamie prawo" - dodał wiceprezes LPR.
pap, ab