Zyta Gilowska nie przyjęła oferty premiera Kazimierza Marcinkiewicza w sprawie powrotu do rządu. Szef rządu, który zaproponował Gilowskiej objęcie funkcji wicepremiera ds. gospodarczych powiedział, że szanuje jej decyzję.
Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że sprawa Gilowskiej została rozstrzygnięta niewłaściwie.
O tym, że b. wicepremier i minister finansów nie wraca do rządu powiedziała w poniedziałek przed południem w rozmowie z TVN24. "Nie przyjęłam oferty premiera. Powiedziałam mu to już w sobotę po południu" - poinformowała tylko.
Prof. Piotr Kruszyński, którego - jak sam powiedział - Gilowska ma we wtorek formalnie ustanowić swym obrońcą w postępowaniu lustracyjnym, zamierza jeszcze w tym tygodniu złożyć zażalenie na decyzję sądu I instancji, który postanowił nie wszczynać procesu b. wicepremier.
"Nie będziemy czekać na uzasadnienie pisemne tamtej decyzji, bo je znamy. Złożymy zażalenie. Jeśli sąd nie podzieli argumentów w nim zawartym, będziemy wnosić o autolustrację" - oświadczył Kruszyński.
Kazimierz Marcinkiewicz na konferencji prasowej przyznał, że w sobotę po południu rozmawiał z Gilowską. Zaznaczył, że propozycja jej powrotu do rządu była honorowa i została złożona "ze względu na chęć pomocy pani premier Gilowskiej w doprowadzeniu wszystkich spraw związanych z tym dziwnym procesem (lustracyjnym) do końca".
Po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył wniosek o lustrację Gilowskiej, ta oddała się do dyspozycji premiera. Jeszcze tego dnia szef rządu zdymisjonował wicepremier i minister finansów. 29 czerwca Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia procesu lustracyjnego Gilowskiej uzasadniając, że nie pełni już ona funkcji publicznej. Gilowska zapowiedziała, że złoży zażalenie na tę decyzję. Na wniosek b. wicepremier prokuratura gdańska prowadzi śledztwo w sprawie "szantażu lustracyjnego".
Zdaniem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, była wicepremier Zyta Gilowska powinna poddać się autolustracji, ponieważ - jego zdaniem - sprawa wymaga wyjaśnienia.
"Pani Zycie Gilowskiej pozostaje autolustracja i trzeba jej dokonać. Jestem głęboko przekonany, że ta sprawa nie powinna pozostać w tym miejscu, w jakim jest teraz" - powiedział Jarosław Kaczyński.
Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że Gilowska była "mocnym punktem rządu i szkoda, że do niego nie wraca". Odpowiedzialnościa za odejście Gilowskiej obarcza Rzecznika Interesu Publicznego.
Wicepremier i minister edukacji Roman Giertych powiedział, że szanuje decyzję Gilowskiej. Podobnego zdania jest wiceszef klubu Samoobrony Janusz Maksymiuk. W jego ocenie, Gilowska zachowała się honorowo i podjęła słuszną decyzję.
Natomiast wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski (LPR) żałuje, że Gilowska nie przyjęła propozycji premiera. Jego zdaniem, przyjęcie oferty szefa rządu uporządkowałoby jej sytuację w sensie proceduralnym i umożliwiłoby wszczęcie postępowania przez Sąd Lustracyjny. Według polityka Ligi, szef rządu pospieszył się z decyzją o zdymisjonowaniu b. wicepremier i minister finansów. Szef PO Donald Tusk nie jest zdziwiony odrzuceniem przez Gilowską oferty premiera. Jego zdaniem, Gilowska została "w dość przykry sposób upokorzona i dlatego propozycja premiera była - nie tylko przez prof. Gilowską - uznana za trochę niewczesną".
Minister obrony narodowej Radosław Sikorski odnosząc się do sprawy Gilowskiej powiedział, że "została przeprowadzono rozmowa" z byłym szefem WSI gen. Markiem Dukaczewskim w związku z doniesieniami mediów o jego ewentualnych związkach z tą sprawą. Według spekulacji mediów, Dukaczewski oraz była posłanka PO Marta Fogler mogli być bohaterami informacji przedstawionej dziennikarzom przez Gilowską w zeszłym tygodniu.
Gilowska mówiła, że w grudniu 2004 r. i maju 2005 r. została ostrzeżona przez znaną posłankę PO o "montowanej" przeciwko niej akcji, opartej "na fałszywych papierach". "Powoływała się na rozmowę z b. ważnym, kluczowym dla służb ówczesnych, generałem" - relacjonowała b. wicepremier.
Według Sikorskiego, z rozmowy z Dukaczewskim wynika, że były szef WSI "z panią Fogler widział się dwa, czy trzy razy w życiu i o takich sprawach nie rozmawiali". Fogler w "Rzeczpospolitej" potwierdzając, że rozmawiała w tej sprawie z Gilowską, zaprzeczyła, by miała kontakt z kimś ze służb. "Z żadnym generałem o tym nie rozmawiałam" - powiedziała gazecie. Dodała, że informację o planowanej wobec niej prowokacji związanej z lustracją, otrzymała w Sejmie od posłów SLD.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że we wtorek prokuratura zamierza przesłuchać Martę Fogler.
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski uważa, że sprawa prof. Gilowskiej została rozstrzygnięta niewłaściwie. Rzecznik powiedział, że zajmie się sprawą Gilowskiej, jeżeli zażalenie zapowiadane przez b. wicepremier na decyzję Sądu Lustracyjnego zostanie oddalone.
pap, ss, ab
O tym, że b. wicepremier i minister finansów nie wraca do rządu powiedziała w poniedziałek przed południem w rozmowie z TVN24. "Nie przyjęłam oferty premiera. Powiedziałam mu to już w sobotę po południu" - poinformowała tylko.
Prof. Piotr Kruszyński, którego - jak sam powiedział - Gilowska ma we wtorek formalnie ustanowić swym obrońcą w postępowaniu lustracyjnym, zamierza jeszcze w tym tygodniu złożyć zażalenie na decyzję sądu I instancji, który postanowił nie wszczynać procesu b. wicepremier.
"Nie będziemy czekać na uzasadnienie pisemne tamtej decyzji, bo je znamy. Złożymy zażalenie. Jeśli sąd nie podzieli argumentów w nim zawartym, będziemy wnosić o autolustrację" - oświadczył Kruszyński.
Kazimierz Marcinkiewicz na konferencji prasowej przyznał, że w sobotę po południu rozmawiał z Gilowską. Zaznaczył, że propozycja jej powrotu do rządu była honorowa i została złożona "ze względu na chęć pomocy pani premier Gilowskiej w doprowadzeniu wszystkich spraw związanych z tym dziwnym procesem (lustracyjnym) do końca".
Po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył wniosek o lustrację Gilowskiej, ta oddała się do dyspozycji premiera. Jeszcze tego dnia szef rządu zdymisjonował wicepremier i minister finansów. 29 czerwca Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia procesu lustracyjnego Gilowskiej uzasadniając, że nie pełni już ona funkcji publicznej. Gilowska zapowiedziała, że złoży zażalenie na tę decyzję. Na wniosek b. wicepremier prokuratura gdańska prowadzi śledztwo w sprawie "szantażu lustracyjnego".
Zdaniem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, była wicepremier Zyta Gilowska powinna poddać się autolustracji, ponieważ - jego zdaniem - sprawa wymaga wyjaśnienia.
"Pani Zycie Gilowskiej pozostaje autolustracja i trzeba jej dokonać. Jestem głęboko przekonany, że ta sprawa nie powinna pozostać w tym miejscu, w jakim jest teraz" - powiedział Jarosław Kaczyński.
Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że Gilowska była "mocnym punktem rządu i szkoda, że do niego nie wraca". Odpowiedzialnościa za odejście Gilowskiej obarcza Rzecznika Interesu Publicznego.
Wicepremier i minister edukacji Roman Giertych powiedział, że szanuje decyzję Gilowskiej. Podobnego zdania jest wiceszef klubu Samoobrony Janusz Maksymiuk. W jego ocenie, Gilowska zachowała się honorowo i podjęła słuszną decyzję.
Natomiast wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski (LPR) żałuje, że Gilowska nie przyjęła propozycji premiera. Jego zdaniem, przyjęcie oferty szefa rządu uporządkowałoby jej sytuację w sensie proceduralnym i umożliwiłoby wszczęcie postępowania przez Sąd Lustracyjny. Według polityka Ligi, szef rządu pospieszył się z decyzją o zdymisjonowaniu b. wicepremier i minister finansów. Szef PO Donald Tusk nie jest zdziwiony odrzuceniem przez Gilowską oferty premiera. Jego zdaniem, Gilowska została "w dość przykry sposób upokorzona i dlatego propozycja premiera była - nie tylko przez prof. Gilowską - uznana za trochę niewczesną".
Minister obrony narodowej Radosław Sikorski odnosząc się do sprawy Gilowskiej powiedział, że "została przeprowadzono rozmowa" z byłym szefem WSI gen. Markiem Dukaczewskim w związku z doniesieniami mediów o jego ewentualnych związkach z tą sprawą. Według spekulacji mediów, Dukaczewski oraz była posłanka PO Marta Fogler mogli być bohaterami informacji przedstawionej dziennikarzom przez Gilowską w zeszłym tygodniu.
Gilowska mówiła, że w grudniu 2004 r. i maju 2005 r. została ostrzeżona przez znaną posłankę PO o "montowanej" przeciwko niej akcji, opartej "na fałszywych papierach". "Powoływała się na rozmowę z b. ważnym, kluczowym dla służb ówczesnych, generałem" - relacjonowała b. wicepremier.
Według Sikorskiego, z rozmowy z Dukaczewskim wynika, że były szef WSI "z panią Fogler widział się dwa, czy trzy razy w życiu i o takich sprawach nie rozmawiali". Fogler w "Rzeczpospolitej" potwierdzając, że rozmawiała w tej sprawie z Gilowską, zaprzeczyła, by miała kontakt z kimś ze służb. "Z żadnym generałem o tym nie rozmawiałam" - powiedziała gazecie. Dodała, że informację o planowanej wobec niej prowokacji związanej z lustracją, otrzymała w Sejmie od posłów SLD.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że we wtorek prokuratura zamierza przesłuchać Martę Fogler.
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski uważa, że sprawa prof. Gilowskiej została rozstrzygnięta niewłaściwie. Rzecznik powiedział, że zajmie się sprawą Gilowskiej, jeżeli zażalenie zapowiadane przez b. wicepremier na decyzję Sądu Lustracyjnego zostanie oddalone.
pap, ss, ab