W Polsce czy Rumunii mogły istnieć nie więzienia, ale przejściowe ośrodki przetrzymywania osób podejrzanych przez CIA o terroryzm - powiedział w Strasburgu eurodeputowanym szwajcarski senator z Rady Europy Dick Marty.
Podkreślił jednocześnie, że nie ma na to dowodów.
"Jestem pewny, że w Polsce nie było takich więzień jak w Guantanamo czy w Afganistanie, ale mogły istnieć przejściowe ośrodki przetrzymywania ograniczonej liczby osób" - powiedział Marty, który w imieniu Rady Europy prowadzi dochodzenie w sprawie domniemanych więzień CIA w Europie. W poniedziałek przekazał jego dotychczasowe rezultaty deputowanym Parlamentu Europejskiego.
Marty podkreślił kilkakrotnie, że mimo różnych wskazówek, iż w Polsce i Rumunii mogły istnieć takie miejsca, nie udało się jak dotąd tego udowodnić.
"W sposób jednoznaczny nie możemy powiedzieć, że te ośrodki istniały albo że ich nie było. Ale mamy jednak poważne poszlaki. Sama CIA i środowiska związana z CIA tak twierdzą" - wskazał Marty.
Szwajcar powiedział, że podejrzenia te wynikają też z rejestrów lotów samolotów. "To argumenty, które wskazują na Polskę i Rumunię, ale podkreślam, że nie chodzi o dowody, ale o podejrzenia. Te podejrzenia dają nam jednak prawo, by pytać" - tłumaczył.
Jednocześnie poskarżył się na dotychczasową współpracę w polskim rządem.
"Są opóźnienia. Gdy pytamy o dany lot, Polska mówi nam, że nie ma o nim informacji, a Eurocontrol i państwa sąsiedzkie mówią, że tak (że lot miał miejsce)" - kontynuował Marty.
Zaapelował do rządów Polski i Rumunii o przeprowadzenie własnych dochodzeń w sprawie domniemanych ośrodków, gdzie mogły być przetrzymywane osoby podejrzane przez CIA o terroryzm.
Zdaniem Marty'ego, w "bezprawne przewożenie osób między państwami" zamieszanych było aż 14 europejskich krajów: Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Szwecja, Bośnia, Macedonia, Turcja, Hiszpania, Cypr, Irlandia, Grecja, Portugalia, Rumunia i Polska.
27 czerwca Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję, która stwierdza, że "pewne kraje świadomie pomagały Stanom Zjednoczonym prowadzić takie nielegalne operacje, inne kraje je tolerowały lub po prostu nie chciały o nich wiedzieć".
Także Parlament Europejski przyjmie w czwartek raport na temat swojego dochodzenia w sprawie domniemanych lotów i więzień CIA w Europie.
"CIA lub inne służby USA były bezpośrednio odpowiedzialne za nielegalne zatrzymania, wydalenia, uprowadzenia i przetrzymywanie osób podejrzanych o terroryzm na terytorium państw członkowskich oraz państw przystępujących i kandydujących" - brzmi projekt raportu.
Ponadto eurodeputowani stwierdzają w nim, że "jest nieprawdopodobne, by rządy niektórych państw europejskich nie wiedziały o przypadkach wydania (osób podejrzanych) w trybie nadzwyczajnym, jakie miały miejsce na ich terytorium".
Przyjęcie raportu poprzedzi debata w środę.
pap, ab
"Jestem pewny, że w Polsce nie było takich więzień jak w Guantanamo czy w Afganistanie, ale mogły istnieć przejściowe ośrodki przetrzymywania ograniczonej liczby osób" - powiedział Marty, który w imieniu Rady Europy prowadzi dochodzenie w sprawie domniemanych więzień CIA w Europie. W poniedziałek przekazał jego dotychczasowe rezultaty deputowanym Parlamentu Europejskiego.
Marty podkreślił kilkakrotnie, że mimo różnych wskazówek, iż w Polsce i Rumunii mogły istnieć takie miejsca, nie udało się jak dotąd tego udowodnić.
"W sposób jednoznaczny nie możemy powiedzieć, że te ośrodki istniały albo że ich nie było. Ale mamy jednak poważne poszlaki. Sama CIA i środowiska związana z CIA tak twierdzą" - wskazał Marty.
Szwajcar powiedział, że podejrzenia te wynikają też z rejestrów lotów samolotów. "To argumenty, które wskazują na Polskę i Rumunię, ale podkreślam, że nie chodzi o dowody, ale o podejrzenia. Te podejrzenia dają nam jednak prawo, by pytać" - tłumaczył.
Jednocześnie poskarżył się na dotychczasową współpracę w polskim rządem.
"Są opóźnienia. Gdy pytamy o dany lot, Polska mówi nam, że nie ma o nim informacji, a Eurocontrol i państwa sąsiedzkie mówią, że tak (że lot miał miejsce)" - kontynuował Marty.
Zaapelował do rządów Polski i Rumunii o przeprowadzenie własnych dochodzeń w sprawie domniemanych ośrodków, gdzie mogły być przetrzymywane osoby podejrzane przez CIA o terroryzm.
Zdaniem Marty'ego, w "bezprawne przewożenie osób między państwami" zamieszanych było aż 14 europejskich krajów: Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Szwecja, Bośnia, Macedonia, Turcja, Hiszpania, Cypr, Irlandia, Grecja, Portugalia, Rumunia i Polska.
27 czerwca Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję, która stwierdza, że "pewne kraje świadomie pomagały Stanom Zjednoczonym prowadzić takie nielegalne operacje, inne kraje je tolerowały lub po prostu nie chciały o nich wiedzieć".
Także Parlament Europejski przyjmie w czwartek raport na temat swojego dochodzenia w sprawie domniemanych lotów i więzień CIA w Europie.
"CIA lub inne służby USA były bezpośrednio odpowiedzialne za nielegalne zatrzymania, wydalenia, uprowadzenia i przetrzymywanie osób podejrzanych o terroryzm na terytorium państw członkowskich oraz państw przystępujących i kandydujących" - brzmi projekt raportu.
Ponadto eurodeputowani stwierdzają w nim, że "jest nieprawdopodobne, by rządy niektórych państw europejskich nie wiedziały o przypadkach wydania (osób podejrzanych) w trybie nadzwyczajnym, jakie miały miejsce na ich terytorium".
Przyjęcie raportu poprzedzi debata w środę.
pap, ab