Rzecznik niemieckiego MSZ Stefan Bredohl powiedział, po konsultacji z urzędem kanclerskim, że strona niemiecka nie zajmie we wtorek stanowiska w sprawie krytykowanego artykułu, jaki ukazał się na łamach w "Die Tageszeitung".
Chodzi o tekst pod tytułem "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem" opublikowany 26 czerwca - na kilka dni przed planowanym w Weimarze szczycie z okazji 15-lecia Trójkąta Weimarskiego.
Bredhol zasugerował, by pytanie skierować do rzecznika rządu Ulricha Wilhelma podczas konferencji prasowej w najbliższą środę. Wilhelm oraz rzecznicy wszystkich ministerstw spotykają się w Berlinie z dziennikarzami po posiedzeniu gabinetu Angeli Merkel.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział wcześniej, że Polska oczekuje od strony niemieckiej wyrażenia krytyki wobec obraźliwego dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego artykułu w "Die Tageszeitung". Zaznaczył, że polskie stanowisko w tej sprawie zostało już przekazane stronie niemieckiej.
Jak dodał, używa "kategorii bezosobowej", bo Polska rozumie mechanizmy demokratyczne, wolności prasy i to, że "ani urząd prezydenta, ani kanclerza nie zarządza prasą".
"Ale uważamy, że poważna niemiecka opinia publiczna powinna jakoś zdystansować się, wyrazić swój krytyczny stosunek do takiego artykułu. I czegoś takiego oczekujemy od Niemców właśnie jako od przyjaciół" - podkreślił Krawczyk.
pap, ab
Bredhol zasugerował, by pytanie skierować do rzecznika rządu Ulricha Wilhelma podczas konferencji prasowej w najbliższą środę. Wilhelm oraz rzecznicy wszystkich ministerstw spotykają się w Berlinie z dziennikarzami po posiedzeniu gabinetu Angeli Merkel.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział wcześniej, że Polska oczekuje od strony niemieckiej wyrażenia krytyki wobec obraźliwego dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego artykułu w "Die Tageszeitung". Zaznaczył, że polskie stanowisko w tej sprawie zostało już przekazane stronie niemieckiej.
Jak dodał, używa "kategorii bezosobowej", bo Polska rozumie mechanizmy demokratyczne, wolności prasy i to, że "ani urząd prezydenta, ani kanclerza nie zarządza prasą".
"Ale uważamy, że poważna niemiecka opinia publiczna powinna jakoś zdystansować się, wyrazić swój krytyczny stosunek do takiego artykułu. I czegoś takiego oczekujemy od Niemców właśnie jako od przyjaciół" - podkreślił Krawczyk.
pap, ab