Holender Leo Beenhakker został trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski. 64-letni szkoleniowiec podpisał kontrakt na dwa lata i zastąpił na tym stanowisku Pawła Janasa, z którym PZPN rozwiązał umowę o pracę.
Beenhakker formalnie rozpocznie pracę z polską reprezentacją 1 sierpnia tego roku. Głównym celem Holendra jest pierwszy w historii polskiego futbolu awans do finałów mistrzostw Europy w 2008 roku.
Obie strony - PZPN i Beenhakker - zgodziły się, że w przypadku niepowodzenia w eliminacjach umowa zostanie rozwiązana po ostatnim spotkaniu o punkty. W takim wypadku kontrakt obowiązywałby do zimy przyszłego roku (ostatni mecz jest 21 listopada 2007 roku).
Prezes PZPN Michał Listkiewicz powiedział, że roczne zarobki Beenhakkera wynoszą 500-600 tysięcy euro. 60 procent tej kwoty pokrywa związek, a 40 procent sponsor piłkarskiej reprezentacji Polski marka Tyskie.
Asystentem holenderskiego selekcjonera będzie Dariusz Dziekanowski. Beenhakker zaznaczył, że kolejnych członków sztabu szkoleniowego wybierze w tym, a najpóźniej w przyszłym tygodniu.
Decyzję o zatrudnieniu Beenhakkera podjął zarząd PZPN, który przyjął rekomendowaną przez prezesa PZPN Michała Listkiewicza kandydaturę holenderskiego szkoleniowca. Wiadomo, że zaangażowaniu trenera zza granicy sprzeciwiał się wydział szkolenia związku.
"Otwieramy dziś nowy rozdział w historii polskiego futbolu - powiedział Listkiewicz. - Udało nam się namówić do współpracy szanowanego w świecie piłkarskim i utytułowanego trenera. Wierzę, że trener Beenhakker wprowadzi nową jakość do polskiego futbolu i poprowadzi nasz zespół do pierwszego w historii awansu do finałów mistrzostw Europy".
"Rola nowego trenera nie będzie kończyła się na prowadzeniu reprezentacji. Co miesiąc będzie spotykał się z polskimi trenerami, dzielił swoją wiedzą i ogromnym doświadczeniem" - dodał Listkiewicz.
Beenhakker zaznaczył, że w Polsce jest dopiero od poniedziałkowego popołudnia i nie miał jeszcze czasu, aby dokładnie poznać polskich piłkarzy i zaznajomić się z realiami futbolu w naszym kraju.
"Od jutra rozpoczynam ciężką pracę. Będę spotykał się z trenerami i piłkarzami, oglądał mecze reprezentacji Polski z mistrzostw świata i nie tylko, analizował i myślał o ułożeniu zespołu na eliminacje mistrzostw Europy. Dzisiaj nie byłbym w stanie podać składu na mecz z Finlandią, pierwszego o punkty, ale obiecuję, że będziemy gotowi" - powiedział Holender, który w przeszłości pracował m.in. z reprezentacją "Pomarańczowych", Ajaxem Amsterdam i Realem Madryt.
"Do początku eliminacji zostało niewiele czasu. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie Pawła Janasa, który zadeklarował wszelką pomoc na początku mojej trenerskiej drogi w Polsce. Bardzo liczę na Dariusza Dziekanowskiego. Dziękuję za wsparcie waszego związku. Po takim przyjęciu wierzę w odniesienie sukcesu. Liczę też na dziennikarzy, w stosunku do których jestem otwarty. Presji się nie boję. Po 40 latach profesjonalnej kariery jestem w stanie podołać presji związanej z pracą z polską kadrą" - dodał Beenhakker.
Holender będzie mieszkał w Polsce. "Zawsze mieszkałem w kraju, w którym pracowałem i teraz nie będzie inaczej. Czekam już na początek rozgrywek polskiej ligi, będę oglądał polskich piłkarzy za granicą. Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy dzięki dobrom techniki można obejrzeć dowolny mecz w dowolnej lidze. Na razie wszyscy piłkarze mają u mnie czystą kartę. To prawda, że wielu waszych zawodników znam bardzo dobrze, jak na przykład Jerzego Dudka, ale to nie oznacza, że oni mają już pewne miejsce w kadrze" - zaznaczył szkoleniowiec.
Symbolicznym gestem było uściśnięcie dłoni przez Janasa i Beenhakkera. Były trener życzył mu powodzenia i oferował wszelką pomoc. Sam nie wie jeszcze co będzie robił po zakończeniu pracy z reprezentacją.
"Wczoraj wróciłem z mistrzostw świata. Muszę odpocząć. Na razie myślę tylko o tym. Czekam też na start polskiej ligi" - powiedział Janas.
pap, ab
Obie strony - PZPN i Beenhakker - zgodziły się, że w przypadku niepowodzenia w eliminacjach umowa zostanie rozwiązana po ostatnim spotkaniu o punkty. W takim wypadku kontrakt obowiązywałby do zimy przyszłego roku (ostatni mecz jest 21 listopada 2007 roku).
Prezes PZPN Michał Listkiewicz powiedział, że roczne zarobki Beenhakkera wynoszą 500-600 tysięcy euro. 60 procent tej kwoty pokrywa związek, a 40 procent sponsor piłkarskiej reprezentacji Polski marka Tyskie.
Asystentem holenderskiego selekcjonera będzie Dariusz Dziekanowski. Beenhakker zaznaczył, że kolejnych członków sztabu szkoleniowego wybierze w tym, a najpóźniej w przyszłym tygodniu.
Decyzję o zatrudnieniu Beenhakkera podjął zarząd PZPN, który przyjął rekomendowaną przez prezesa PZPN Michała Listkiewicza kandydaturę holenderskiego szkoleniowca. Wiadomo, że zaangażowaniu trenera zza granicy sprzeciwiał się wydział szkolenia związku.
"Otwieramy dziś nowy rozdział w historii polskiego futbolu - powiedział Listkiewicz. - Udało nam się namówić do współpracy szanowanego w świecie piłkarskim i utytułowanego trenera. Wierzę, że trener Beenhakker wprowadzi nową jakość do polskiego futbolu i poprowadzi nasz zespół do pierwszego w historii awansu do finałów mistrzostw Europy".
"Rola nowego trenera nie będzie kończyła się na prowadzeniu reprezentacji. Co miesiąc będzie spotykał się z polskimi trenerami, dzielił swoją wiedzą i ogromnym doświadczeniem" - dodał Listkiewicz.
Beenhakker zaznaczył, że w Polsce jest dopiero od poniedziałkowego popołudnia i nie miał jeszcze czasu, aby dokładnie poznać polskich piłkarzy i zaznajomić się z realiami futbolu w naszym kraju.
"Od jutra rozpoczynam ciężką pracę. Będę spotykał się z trenerami i piłkarzami, oglądał mecze reprezentacji Polski z mistrzostw świata i nie tylko, analizował i myślał o ułożeniu zespołu na eliminacje mistrzostw Europy. Dzisiaj nie byłbym w stanie podać składu na mecz z Finlandią, pierwszego o punkty, ale obiecuję, że będziemy gotowi" - powiedział Holender, który w przeszłości pracował m.in. z reprezentacją "Pomarańczowych", Ajaxem Amsterdam i Realem Madryt.
"Do początku eliminacji zostało niewiele czasu. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie Pawła Janasa, który zadeklarował wszelką pomoc na początku mojej trenerskiej drogi w Polsce. Bardzo liczę na Dariusza Dziekanowskiego. Dziękuję za wsparcie waszego związku. Po takim przyjęciu wierzę w odniesienie sukcesu. Liczę też na dziennikarzy, w stosunku do których jestem otwarty. Presji się nie boję. Po 40 latach profesjonalnej kariery jestem w stanie podołać presji związanej z pracą z polską kadrą" - dodał Beenhakker.
Holender będzie mieszkał w Polsce. "Zawsze mieszkałem w kraju, w którym pracowałem i teraz nie będzie inaczej. Czekam już na początek rozgrywek polskiej ligi, będę oglądał polskich piłkarzy za granicą. Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy dzięki dobrom techniki można obejrzeć dowolny mecz w dowolnej lidze. Na razie wszyscy piłkarze mają u mnie czystą kartę. To prawda, że wielu waszych zawodników znam bardzo dobrze, jak na przykład Jerzego Dudka, ale to nie oznacza, że oni mają już pewne miejsce w kadrze" - zaznaczył szkoleniowiec.
Symbolicznym gestem było uściśnięcie dłoni przez Janasa i Beenhakkera. Były trener życzył mu powodzenia i oferował wszelką pomoc. Sam nie wie jeszcze co będzie robił po zakończeniu pracy z reprezentacją.
"Wczoraj wróciłem z mistrzostw świata. Muszę odpocząć. Na razie myślę tylko o tym. Czekam też na start polskiej ligi" - powiedział Janas.
pap, ab