Joaquin Navarro-Valls powiedział, że jego rezygnacja ze stanowiska dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej nie oznacza, iż nie chciał współpracować z Benedyktem XVI.
W rozmowie z dziennikiem "La Stampa" zapewnił, że Jan Paweł II mimo ciężkiej choroby nigdy nie myślał o tym, by ustąpić.
Na pytanie dziennika, czy jego dymisja oznacza, że był w sporze z nowym papieżem, Navarro-Valls odparł: "Wręcz przeciwnie! Absolutnie nie. Ja zresztą zawsze myślałem i mówiłem, że Joseph Ratzinger jest jednym z najbardziej błyskotliwych i największych intelektualistów naszych czasów, nie tylko nadzwyczajnym człowiekiem Kościoła. Nie, to nie żadne zerwanie".
Były watykański rzecznik dodał, że w środę pojedzie do Les Combes w Alpach na spotkanie z przebywającym tam na wakacjach Benedyktem XVI.
W rozmowie z watykanistą turyńskiej gazety Marco Tosattim Navarro-Valls ujawnił, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat pontyfikatu polskiego papieża trzy razy wyrażał gotowość odejścia ze stanowiska. "Mówiłem Janowi Pawłowi II, że moją ideą było stworzenie struktury, próba zmiany pewnej mentalności, a potem odejście ze stanowiska. A Jan Paweł II ze swoim poczuciem humoru mówił mi: Jasne, pan się zastanawia. To bardzo interesujące, proszę mi o tym przypomnieć za pięć, sześć lat"- relacjonował były rzecznik Watykanu.
Wyraził przekonanie, że w czasie choroby papieża-Polaka Watykan zdołał wypracować linię absolutnej jawności w tej sprawie, choć przyznał jednocześnie, że odbyło się to nie bez trudności. "Kiedy przeprowadzano tracheotomię, mówiło się o tracheotomii, kiedy założono rurkę do oddychania, mówiło się, że ma rurkę" - podkreślił. Były rzecznik zapewnił, że zawsze miał niczym nie ograniczony dostęp do papieża.
Joaquin Navarro-Valls wspomniał także dzień śmierci Jana Pawła II: "Tamtego wieczoru widziałem go po raz ostatni. Stracił przytomność na godzinę przed śmiercią, zaczęła się wtedy ostatnia msza, dano papieżowi wiatyk".
Dodał, że w czwartek 30 marca 2005 roku, gdy doszło do znacznego pogorszenia się stanu zdrowia papieża z powodu ostrej infekcji, zapytano go o to, czy chce pojechać do kliniki Gemelli. Według relacji byłego dyrektora biura prasowego Watykanu Jan Paweł II odpowiedział: "Czy w szpitalu jest coś, czego nie możemy tutaj zrobić? Tu mamy przecież wszystko. Zostajemy".
"Jan Paweł II spalił się do końca. Nie dopuszczał do siebie myśli o rezygnacji" - powiedział Navarro-Valls.
Opowiedział, że w czasie powitania na lotnisku w Bratysławie we wrześniu 2003 roku, kiedy papież z powodu zmęczenia miał kłopoty z wygłoszeniem przemówienia, dopiero za trzecim razem dał się namówić przez swego sekretarza, arcybiskupa Dziwisza, by zrezygnował z lektury i przekazał tekst słowackiemu księdzu do odczytania.
Pochodzący z Hiszpanii Joaquin Navarro-Valls poinformował ponadto, że zamierza pozostać we Włoszech, ale nie zdradził, jakie ma plany na przyszłość.
pap, ab
Na pytanie dziennika, czy jego dymisja oznacza, że był w sporze z nowym papieżem, Navarro-Valls odparł: "Wręcz przeciwnie! Absolutnie nie. Ja zresztą zawsze myślałem i mówiłem, że Joseph Ratzinger jest jednym z najbardziej błyskotliwych i największych intelektualistów naszych czasów, nie tylko nadzwyczajnym człowiekiem Kościoła. Nie, to nie żadne zerwanie".
Były watykański rzecznik dodał, że w środę pojedzie do Les Combes w Alpach na spotkanie z przebywającym tam na wakacjach Benedyktem XVI.
W rozmowie z watykanistą turyńskiej gazety Marco Tosattim Navarro-Valls ujawnił, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat pontyfikatu polskiego papieża trzy razy wyrażał gotowość odejścia ze stanowiska. "Mówiłem Janowi Pawłowi II, że moją ideą było stworzenie struktury, próba zmiany pewnej mentalności, a potem odejście ze stanowiska. A Jan Paweł II ze swoim poczuciem humoru mówił mi: Jasne, pan się zastanawia. To bardzo interesujące, proszę mi o tym przypomnieć za pięć, sześć lat"- relacjonował były rzecznik Watykanu.
Wyraził przekonanie, że w czasie choroby papieża-Polaka Watykan zdołał wypracować linię absolutnej jawności w tej sprawie, choć przyznał jednocześnie, że odbyło się to nie bez trudności. "Kiedy przeprowadzano tracheotomię, mówiło się o tracheotomii, kiedy założono rurkę do oddychania, mówiło się, że ma rurkę" - podkreślił. Były rzecznik zapewnił, że zawsze miał niczym nie ograniczony dostęp do papieża.
Joaquin Navarro-Valls wspomniał także dzień śmierci Jana Pawła II: "Tamtego wieczoru widziałem go po raz ostatni. Stracił przytomność na godzinę przed śmiercią, zaczęła się wtedy ostatnia msza, dano papieżowi wiatyk".
Dodał, że w czwartek 30 marca 2005 roku, gdy doszło do znacznego pogorszenia się stanu zdrowia papieża z powodu ostrej infekcji, zapytano go o to, czy chce pojechać do kliniki Gemelli. Według relacji byłego dyrektora biura prasowego Watykanu Jan Paweł II odpowiedział: "Czy w szpitalu jest coś, czego nie możemy tutaj zrobić? Tu mamy przecież wszystko. Zostajemy".
"Jan Paweł II spalił się do końca. Nie dopuszczał do siebie myśli o rezygnacji" - powiedział Navarro-Valls.
Opowiedział, że w czasie powitania na lotnisku w Bratysławie we wrześniu 2003 roku, kiedy papież z powodu zmęczenia miał kłopoty z wygłoszeniem przemówienia, dopiero za trzecim razem dał się namówić przez swego sekretarza, arcybiskupa Dziwisza, by zrezygnował z lektury i przekazał tekst słowackiemu księdzu do odczytania.
Pochodzący z Hiszpanii Joaquin Navarro-Valls poinformował ponadto, że zamierza pozostać we Włoszech, ale nie zdradził, jakie ma plany na przyszłość.
pap, ab