Sejm odrzucił projekt zmian w ordynacji samorządowej autorstwa PO, zakładający wprowadzenie okręgów jednomandatowych. Przegłosowano natomiast skierowanie do dalszych prac w komisji projektu PiS, przewidującego łączenie list, co da koalicji przewagę w najbliższych wyborach.
Głosowania w obu tych sprawach nie obyło się bez emocji - ogłaszano przerwy, trwały utarczki słowne, a opozycja zbojkotowała głosowanie nad projektem autorstwa PiS.
Za odrzuceniem projektu Platformy, przewidującego wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, głosowało 287 posłów, przeciwko było 121 posłów.
Nikt nie głosował za odrzuceniem projektu przygotowanego przez PiS, 238 posłów było za skierowaniem projektu do komisji. Głosowanie zbojkotowała obecna na sali opozycja. Sejm zobowiązał komisję, aby sprawozdanie z prac nad projektem przedstawiła do 21 sierpnia. Posiedzenie Sejmu - po przerwie wakacyjnej - zaplanowano w dniach 22-25 sierpnia.
W czasie głosowań szef PO Donald Tusk protestował przeciwko "niespotykanemu sposobowi zamian w ordynacji na kilka, kilkanaście tygodni przed wyborami". Poinformował też, że Platforma zgłosiła swój projekt w maju. Ponadto, jak dodał, informował marszałka Sejmu, aby "ewentualne wprowadzenie okręgów jednomandatowych dotyczyło nie najbliższych wyborów samorządowych, ale następnych. "Wczoraj prosiłem pana marszałka, abyśmy pracowali nad tymi projektami solidarnie, bez żadnych emocji i żebyśmy się tu wszyscy umówili, że pracujemy nad ordynacją, która będzie obowiązywała od następnych wyborów samorządowych" - przekonywał.
"A napisaliście to? Gdzie jest dokument na to?" - pytał wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper. "W projekcie nie zapisaliście, że propozycja dotyczy następnych wyborów. Proszę, nie kłamać i nie oszukiwać perfidnie społeczeństwa" - mówił.
Janusz Maksymiuk (Samoobrona) zaatakował lidera PO, mówiąc, że "rozmawianie z panem Tuskiem jest niebezpieczne". "Kiedyś wyszło, że ktoś z panem rozmawiał w kuluarach i pan to upublicznił. A teraz pan upublicznia to, o czym pan rozmawiał w marszałkiem". "Ja bym się bał, gdyby pan się dosiadł do stolika w restauracji, bo mógłby pan powiedzieć, że ktoś panu danie wywrócił" - dodał.
W obronie Tuska stanął marszałek Marek Jurek . "Spokojnie - wtrącił - rozmawialiśmy na Konwencie Seniorów i było bezpiecznie". Poza tym, zaznaczył, że obowiązuje druk projektu przedstawiony przez PO, a wymiana poglądów na temat postępowania legislacyjnego nie ma charakteru projektu.
Pytania do premiera i marszałka
Na briefingu zorganizowanym w przerwie obrad Sejmu lider PO Donald Tusk oświadczył, że koalicja rządowa, głosując w sobotę w Sejmie za odrzuceniem projektu ordynacji wyborczej do samorządów autorstwa PO, przekreśliła na długi czas ideę okręgów jednomadatowych". "Interesuje ich zwiększenie własnych szans wyborczych" - podkreślił Tusk. Powtórzył, że dzień wcześniej proponował marszałkowi, "aby zażegnać konflikt, i, aby kluby pracowały wspólnie nad nowymi ordynacjami, z założeniem, że nie będą one dotyczyły najbliższych wyborów (samorządowych)".
Jan Rokita przywołał natomiast opinię Jarosława Kaczyńskiego z 4 czerwca na temat pomysłu Samoobrony likwidacji bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Miał on powiedzieć wówczas: "Gdyby było to dwa lata przed wyborami to ja bym się jednoznacznie opowiedział, żeby to zmienić, ale ponieważ jest bardzo niedaleko do wyborów, to ja mam wątpliwości". - Dlaczego, jeśli półtora miesiąca temu miał wątpliwości co do tego, czy należy zmieniać ordynację wyborczą, "dzisiaj siedzi na sali sejmowej i milczy, kiedy, wbrew zasadom ogłoszonym półtora miesiąca temu, jego przyjaciele forsują zmianę ordynacji tuż przed ogłoszeniem wyborów". "Dlaczego teraz pan milczy, czy jest to wyłącznie koniunkturalizm" - zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego Rokita.
Rokita odnosząc się do słów marszałka Sejmu Marka Jurka, że posłowie opozycji, nie uczestnicząc w głosowaniu nad zmianą ordynacji wyborczej do samorządów autorstwa PiS, tworzą zagrożenie dla demokracji, przypomniał incydent z 1989 r. "Chciałem zapytać marszałka, czy jest gotów przyznać, że 17 lat temu, nie uczestnicząc w głosowaniu nad wyborem Wojciecha Jaruzelskiego, doprowadził do wyboru go na prezydenta. Czy uważa, że dopuścił się czynu niegodnego" - pytał Rokita.
Rusza Kurski
Platforma proponowała gwałt na prawie wyborczym, my zaproponowaliśmy krótką, malutką kosmetykę tego
systemu - przekonywał poseł PiS Jacek Kurski na spotkaniu z dziennikarzami. "Proszę ocenić, kto w tej sprawie mówi prawdę, w oczywisty sposób prawdę mówimy my, a PO nie potrafi pogodzić się z przegranym głosowaniem" - ocenił Kurski. Politycy PiS na swojej konferencji pokazywali projekt PO, twierdząc, że nie ma tam zapisu o wejściu w życie proponowanych rozwiązań od następnych wyborów. "W projekcie jest zapisane, że ustawa wchodzi w życie - w ciągu 14 dni od ogłoszenia" - mówił poseł PiS Dawid Jackiewicz.
"Koalicja PO-SLD chce do komisji samorządu terytorialnego wprowadzić kilkunastu swoich posłów, aby zdominować tę komisję". "To świadczy, że intencje koalicji PO i SLD są bardzo niebezpieczne" - ocenił Jackiewicz.
pap, em
Jak ocenia prasa PiS-owski projekt ordynacji czytaj w Przeglądzie prasy
Za odrzuceniem projektu Platformy, przewidującego wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, głosowało 287 posłów, przeciwko było 121 posłów.
Nikt nie głosował za odrzuceniem projektu przygotowanego przez PiS, 238 posłów było za skierowaniem projektu do komisji. Głosowanie zbojkotowała obecna na sali opozycja. Sejm zobowiązał komisję, aby sprawozdanie z prac nad projektem przedstawiła do 21 sierpnia. Posiedzenie Sejmu - po przerwie wakacyjnej - zaplanowano w dniach 22-25 sierpnia.
W czasie głosowań szef PO Donald Tusk protestował przeciwko "niespotykanemu sposobowi zamian w ordynacji na kilka, kilkanaście tygodni przed wyborami". Poinformował też, że Platforma zgłosiła swój projekt w maju. Ponadto, jak dodał, informował marszałka Sejmu, aby "ewentualne wprowadzenie okręgów jednomandatowych dotyczyło nie najbliższych wyborów samorządowych, ale następnych. "Wczoraj prosiłem pana marszałka, abyśmy pracowali nad tymi projektami solidarnie, bez żadnych emocji i żebyśmy się tu wszyscy umówili, że pracujemy nad ordynacją, która będzie obowiązywała od następnych wyborów samorządowych" - przekonywał.
"A napisaliście to? Gdzie jest dokument na to?" - pytał wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper. "W projekcie nie zapisaliście, że propozycja dotyczy następnych wyborów. Proszę, nie kłamać i nie oszukiwać perfidnie społeczeństwa" - mówił.
Janusz Maksymiuk (Samoobrona) zaatakował lidera PO, mówiąc, że "rozmawianie z panem Tuskiem jest niebezpieczne". "Kiedyś wyszło, że ktoś z panem rozmawiał w kuluarach i pan to upublicznił. A teraz pan upublicznia to, o czym pan rozmawiał w marszałkiem". "Ja bym się bał, gdyby pan się dosiadł do stolika w restauracji, bo mógłby pan powiedzieć, że ktoś panu danie wywrócił" - dodał.
W obronie Tuska stanął marszałek Marek Jurek . "Spokojnie - wtrącił - rozmawialiśmy na Konwencie Seniorów i było bezpiecznie". Poza tym, zaznaczył, że obowiązuje druk projektu przedstawiony przez PO, a wymiana poglądów na temat postępowania legislacyjnego nie ma charakteru projektu.
Pytania do premiera i marszałka
Na briefingu zorganizowanym w przerwie obrad Sejmu lider PO Donald Tusk oświadczył, że koalicja rządowa, głosując w sobotę w Sejmie za odrzuceniem projektu ordynacji wyborczej do samorządów autorstwa PO, przekreśliła na długi czas ideę okręgów jednomadatowych". "Interesuje ich zwiększenie własnych szans wyborczych" - podkreślił Tusk. Powtórzył, że dzień wcześniej proponował marszałkowi, "aby zażegnać konflikt, i, aby kluby pracowały wspólnie nad nowymi ordynacjami, z założeniem, że nie będą one dotyczyły najbliższych wyborów (samorządowych)".
Jan Rokita przywołał natomiast opinię Jarosława Kaczyńskiego z 4 czerwca na temat pomysłu Samoobrony likwidacji bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Miał on powiedzieć wówczas: "Gdyby było to dwa lata przed wyborami to ja bym się jednoznacznie opowiedział, żeby to zmienić, ale ponieważ jest bardzo niedaleko do wyborów, to ja mam wątpliwości". - Dlaczego, jeśli półtora miesiąca temu miał wątpliwości co do tego, czy należy zmieniać ordynację wyborczą, "dzisiaj siedzi na sali sejmowej i milczy, kiedy, wbrew zasadom ogłoszonym półtora miesiąca temu, jego przyjaciele forsują zmianę ordynacji tuż przed ogłoszeniem wyborów". "Dlaczego teraz pan milczy, czy jest to wyłącznie koniunkturalizm" - zwrócił się do Jarosława Kaczyńskiego Rokita.
Rokita odnosząc się do słów marszałka Sejmu Marka Jurka, że posłowie opozycji, nie uczestnicząc w głosowaniu nad zmianą ordynacji wyborczej do samorządów autorstwa PiS, tworzą zagrożenie dla demokracji, przypomniał incydent z 1989 r. "Chciałem zapytać marszałka, czy jest gotów przyznać, że 17 lat temu, nie uczestnicząc w głosowaniu nad wyborem Wojciecha Jaruzelskiego, doprowadził do wyboru go na prezydenta. Czy uważa, że dopuścił się czynu niegodnego" - pytał Rokita.
Rusza Kurski
Platforma proponowała gwałt na prawie wyborczym, my zaproponowaliśmy krótką, malutką kosmetykę tego
systemu - przekonywał poseł PiS Jacek Kurski na spotkaniu z dziennikarzami. "Proszę ocenić, kto w tej sprawie mówi prawdę, w oczywisty sposób prawdę mówimy my, a PO nie potrafi pogodzić się z przegranym głosowaniem" - ocenił Kurski. Politycy PiS na swojej konferencji pokazywali projekt PO, twierdząc, że nie ma tam zapisu o wejściu w życie proponowanych rozwiązań od następnych wyborów. "W projekcie jest zapisane, że ustawa wchodzi w życie - w ciągu 14 dni od ogłoszenia" - mówił poseł PiS Dawid Jackiewicz.
"Koalicja PO-SLD chce do komisji samorządu terytorialnego wprowadzić kilkunastu swoich posłów, aby zdominować tę komisję". "To świadczy, że intencje koalicji PO i SLD są bardzo niebezpieczne" - ocenił Jackiewicz.
pap, em
Jak ocenia prasa PiS-owski projekt ordynacji czytaj w Przeglądzie prasy