Prezydent Lech Kaczyński powiedział w programie pierwszym PR, że "ma wątpliwości" co do ustawy lustracyjnej. Zastosowanie prawa weta wobec niej uzależnia od tego, czy w Senacie uda się wprowadzić poprawki.
"Myślę, że Senat poprawi tę ustawę" - podkreślił L. Kaczyński.
Ustawa zakłada likwidację Sądu Lustracyjnego i urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, przekazanie lustracji Instytutowi Pamięci Narodowej, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób oraz szerszy dostęp do teczek IPN.
We wtorek podczas prac w senackiej komisji, zajmującej się ustawą, zgłoszono propozycje poprawek, które dotyczą przywrócenia statusu pokrzywdzonego i obowiązku składania oświadczeń lustracyjnych przez osoby pełniące funkcje publiczne. Są też za tym, by w udostępnianych teczkach osób publicznych nie upubliczniano żadnych faktów z życia prywatnego.
Pytany, czy ewentualnie zdecyduje się na weto, jeśli nie uda się w Senacie ustawy poprawić, prezydent odparł, że wówczas "będzie nad tym myślał". "Jestem zwolennikiem ujawnienia listy agentów" - zaznaczył - "chciałbym, aby nazwiska osób, które współpracowały ze służbami specjalnymi PRL, zostały ujawnione". Jak dodał, chce, aby ustawa "jak najszybciej weszła w życie".
Prezydent wyraził też nadzieję, że ustawa o finansach publicznych będzie gotowa w październiku. "Na pewno będzie przedmiotem większej dyskusji" - przewiduje L. Kaczyński. Dodał też, że model reformy finansów państwa w oparciu o głębokie cięcia byłby "niemoralny".
L.Kaczyński powiedział też, że zakaz handlu w niedzielę, jest wart przedyskutowania; z taką inicjatywą wystąpiła LPR. Prezydent jednak zaznaczył, że nie ma jednoznacznego zdania. "Są zalety i wady takiego rozwiązania" - ocenił.
Prezydent nie wykluczył, że w niektórych sprawach o "fundamentalnym znaczeniu", czy takich, które są "istotne dla codziennego życia ludzi", będzie korzystał z referendów.
Odnosząc się do krytycznych artykułów o Polsce w prasie zagranicznej prezydent powiedział, że "prasa jest zła i będzie zła dopóki Polska nie stanie się krajem pokornym. My po prostu bronimy swoich interesów i będziemy ich bronić" - zadeklarował prezydent.
Dodał też, że "olbrzymia ilość krytyki płynie z Polski". "I to z tych środowisk, którym się wydawało, że mają monopol na politykę zagraniczną" - podkreślił L.Kaczyński.
Mówiąc o zaangażowaniu polskiej dyplomacji w rozwiązanie kryzysu politycznego na Ukrainie, prezydent powiedział, że może jeszcze w piątek będzie rozmawiał z Wiktorem Juszczenką o sytuacji u naszego wschodniego sąsiada. "Chcielibyśmy pomóc Ukrainie w utrzymaniu dotychczasowego kursu na demokrację i na Zachód" - zadeklarował prezydent. Zaznaczył jednak, że "o sytuacji na Ukrainie decydują Ukraińcy".
Odnosząc się do relacji z Rosją, Lech Kaczyński ocenił, że "na dzisiaj jest pewna nadzieja" na poprawę stosunków polsko-rosyjskich. Dodał, że atmosfera podczas wtorkowego składania przez ambasadora RP w Rosji Jerzego Bahra listów uwierzytelniających była "miła". "Ale obserwując politykę rosyjską nie chciałbym niczego przesądzać" - zaznaczył.
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga zasugerowała w czwartkowym wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety", że do pierwszego spotkania prezydentów L.Kaczyńskiego i W.Putina mogłoby dojść podczas październikowego nieformalnego szczytu UE w Finlandii z udziałem prezydenta Rosji.
Te doniesienia prezydent nazwał "pewną nadinterpretacją typową dla mediów". Niemniej - jak zaznaczył - "Finlandia jest jednym z możliwych miejsc".
Mówiąc o stosunkach z Niemcami, prezydent powiedział, że jest za tym, żeby nasze relacje z tym krajem były dobre. "Tyle tylko, że ja jednak widziałby je jako stosunki, w których - w sprawach spornych - także ta strona silniejsza idzie na pewne ustępstwa" - zaznaczył L.Kaczyński.
Prezydent powiedział też, że jest kwestią otwartą do kiedy polskie wojska zostaną w Iraku. "Czy poza 31 grudnia nasze wojska będą w Iraku, czy nie - to sprawa otwarta. Jeżeli będą to niedługo" - zaznaczył.
Jedno z pytań dotyczyło dyskutowanej ostatnio w Polsce sprawy kary śmierci - po tym, jak LPR wystąpiła z inicjatywą karania śmiercią pedofilów-morderców. "Osobiście byłem jestem i pozostanę zwolennikiem kary śmierci. Uważam, że państwo, wycofując się z tej kary, daje niewyobrażalną przewagę sprawcy nad jego ofiarą" - mówił L.Kaczyński.
"W Europie należy dyskutować o tym, myślę, że Europa pod tym względem zmieni z czasem swoją opinię. Europejska cywilizacja ma drogi, które prowadzą nas w przyszłość, ale ma też ślepe uliczki to jest jedna z nich" - podkreślił prezydent
pap, ab
Ustawa zakłada likwidację Sądu Lustracyjnego i urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, przekazanie lustracji Instytutowi Pamięci Narodowej, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób oraz szerszy dostęp do teczek IPN.
We wtorek podczas prac w senackiej komisji, zajmującej się ustawą, zgłoszono propozycje poprawek, które dotyczą przywrócenia statusu pokrzywdzonego i obowiązku składania oświadczeń lustracyjnych przez osoby pełniące funkcje publiczne. Są też za tym, by w udostępnianych teczkach osób publicznych nie upubliczniano żadnych faktów z życia prywatnego.
Pytany, czy ewentualnie zdecyduje się na weto, jeśli nie uda się w Senacie ustawy poprawić, prezydent odparł, że wówczas "będzie nad tym myślał". "Jestem zwolennikiem ujawnienia listy agentów" - zaznaczył - "chciałbym, aby nazwiska osób, które współpracowały ze służbami specjalnymi PRL, zostały ujawnione". Jak dodał, chce, aby ustawa "jak najszybciej weszła w życie".
Prezydent wyraził też nadzieję, że ustawa o finansach publicznych będzie gotowa w październiku. "Na pewno będzie przedmiotem większej dyskusji" - przewiduje L. Kaczyński. Dodał też, że model reformy finansów państwa w oparciu o głębokie cięcia byłby "niemoralny".
L.Kaczyński powiedział też, że zakaz handlu w niedzielę, jest wart przedyskutowania; z taką inicjatywą wystąpiła LPR. Prezydent jednak zaznaczył, że nie ma jednoznacznego zdania. "Są zalety i wady takiego rozwiązania" - ocenił.
Prezydent nie wykluczył, że w niektórych sprawach o "fundamentalnym znaczeniu", czy takich, które są "istotne dla codziennego życia ludzi", będzie korzystał z referendów.
Odnosząc się do krytycznych artykułów o Polsce w prasie zagranicznej prezydent powiedział, że "prasa jest zła i będzie zła dopóki Polska nie stanie się krajem pokornym. My po prostu bronimy swoich interesów i będziemy ich bronić" - zadeklarował prezydent.
Dodał też, że "olbrzymia ilość krytyki płynie z Polski". "I to z tych środowisk, którym się wydawało, że mają monopol na politykę zagraniczną" - podkreślił L.Kaczyński.
Mówiąc o zaangażowaniu polskiej dyplomacji w rozwiązanie kryzysu politycznego na Ukrainie, prezydent powiedział, że może jeszcze w piątek będzie rozmawiał z Wiktorem Juszczenką o sytuacji u naszego wschodniego sąsiada. "Chcielibyśmy pomóc Ukrainie w utrzymaniu dotychczasowego kursu na demokrację i na Zachód" - zadeklarował prezydent. Zaznaczył jednak, że "o sytuacji na Ukrainie decydują Ukraińcy".
Odnosząc się do relacji z Rosją, Lech Kaczyński ocenił, że "na dzisiaj jest pewna nadzieja" na poprawę stosunków polsko-rosyjskich. Dodał, że atmosfera podczas wtorkowego składania przez ambasadora RP w Rosji Jerzego Bahra listów uwierzytelniających była "miła". "Ale obserwując politykę rosyjską nie chciałbym niczego przesądzać" - zaznaczył.
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga zasugerowała w czwartkowym wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety", że do pierwszego spotkania prezydentów L.Kaczyńskiego i W.Putina mogłoby dojść podczas październikowego nieformalnego szczytu UE w Finlandii z udziałem prezydenta Rosji.
Te doniesienia prezydent nazwał "pewną nadinterpretacją typową dla mediów". Niemniej - jak zaznaczył - "Finlandia jest jednym z możliwych miejsc".
Mówiąc o stosunkach z Niemcami, prezydent powiedział, że jest za tym, żeby nasze relacje z tym krajem były dobre. "Tyle tylko, że ja jednak widziałby je jako stosunki, w których - w sprawach spornych - także ta strona silniejsza idzie na pewne ustępstwa" - zaznaczył L.Kaczyński.
Prezydent powiedział też, że jest kwestią otwartą do kiedy polskie wojska zostaną w Iraku. "Czy poza 31 grudnia nasze wojska będą w Iraku, czy nie - to sprawa otwarta. Jeżeli będą to niedługo" - zaznaczył.
Jedno z pytań dotyczyło dyskutowanej ostatnio w Polsce sprawy kary śmierci - po tym, jak LPR wystąpiła z inicjatywą karania śmiercią pedofilów-morderców. "Osobiście byłem jestem i pozostanę zwolennikiem kary śmierci. Uważam, że państwo, wycofując się z tej kary, daje niewyobrażalną przewagę sprawcy nad jego ofiarą" - mówił L.Kaczyński.
"W Europie należy dyskutować o tym, myślę, że Europa pod tym względem zmieni z czasem swoją opinię. Europejska cywilizacja ma drogi, które prowadzą nas w przyszłość, ale ma też ślepe uliczki to jest jedna z nich" - podkreślił prezydent
pap, ab