"Mają oni dużo obowiązków, są przedłużeniem administracji samorządowej gmin, a pracują za symboliczne kwoty. Tym ludziom należy się wynagrodzenie. Poza tym pieniądze są jedną z motywacji do dobrej pracy" - powiedział Łyżwiński.
Zgodnie z projektem, sołtysi otrzymywaliby diety od 1 stycznia 2007 r. Według Łyżwińskiego, kosztowałoby to budżet ok. 90 mln złotych rocznie.
"Dla nas byłoby to bardzo dobra zmiana. W tym momencie otrzymuję tylko prowizję od zebranych przeze mnie podatków we wsi, na przykład gruntowego. Jeszcze dostaję dietę, gdy jestem zapraszany na zebrania Rady Gminy, lecz nie dzieje się to często" - powiedział sołtys Poręby Wielkiej (powiat limanowski), Piotr Haras.
"Na pewno jest to dla nas dobra idea. Tylko że pomysłów pomocy dla sołtysów było już bardzo dużo, a do ich realizacji na razie nie doszło. W moim przypadku prowizja za ściągnięte przeze mnie podatki nie pokrywa nawet kosztów dojazdu do podatnika. U nas bowiem jest tak, że ludzie płacą nie tylko u sołtysa, ale w na poczcie czy w urzędzie gminnym. Z tego, co wiem, co wieś to inna pieśń" - powiedział sołtys Tymbarku (powiat limanowski), Stanisław Potoczny.
Szef sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wojciech Mojzesowicz (PiS) ocenił, że propozycja Samoobrony idzie w dobrym kierunku, pytanie jednak skąd wziąć pieniądze na sfinansowanie diet dla sołtysów.
"Gdyby zapytać, czy chcę, aby sołtys mojej wsi dostawał 200 zł to oczywiście jestem za. Pytanie jednak, czy tych 90 mln nie powinno się przeznaczyć na inny cel jak np. na stypendia dla dzieci. Pieniądze na rolnictwo trzeba wydawać w mądry sposób" - powiedział Mojzesowicz. W jego ocenie, pomysł Samoobrony jest "chwytliwy propagandowo" i stanowi element kampanii przed wyborami samorządowymi.
Mojzesowicz podkreślił, że jeśli chce się poważnie podejść do pomysłu Samoobrony, to należałoby zająć się projektem w sprawie diet dla sołtysów dopiero po wyborach samorządowych.
Zbigniew Chlebowski, który w "gabinetu cieni" PO odpowiada za finanse, ocenia, że Samoobrona zgłosiła projekt z pobudek czysto populistycznych, ale jest on mimo to wart przemyślenia. "Pomysł jest niezły, ale czy stać na to budżet państwa i czy te pieniądze nie powinny pochodzić raczej z budżetu samorządu - tu bym się zastanawiał" - powiedział Chlebowski.
Zdaniem Piotra Ślusarczyka (LPR), przyznanie diety sołtysom to "interesujący pomysł". Jednak, jak zaznaczył, powinny być one wypłacane z budżetów lokalnych, a nie z budżetu państwa. "Takie diety mogłaby uchwalać rada sołecka. To mogłoby wpłynąć na większe zaangażowanie sołtysów" - uważa Ślusarczyk. Jak dodał, dieta powinna zależeć od wielkości i zamożności wioski.
W myśl ustaw o samorządzie gminnym, sołectwo jest tzw. jednostką pomocniczą gminy. Działalność sołtysa wspomaga rada sołecka. Odpowiednikiem sołectwa w gminach miejskich jest dzielnica. Zakres działania i organizację jednostki pomocniczej, czyli sołectwa lub dzielnicy, określa rada gminy po konsultacji z mieszkańcami.
pap, ss, ab