Wystawa, którą po południu w czwartek w Berlinie otworzy przewodniczący niemieckiego Bundestagu Norbert Lammert, prezentuje przykłady przymusowych wysiedleń i wypędzeń - od tureckiego ludobójstwa na Ormianach, poprzez wypędzenie 15 milionów Niemców, aż do "etnicznej czystki" w latach 90. na terenie byłej Jugosławii. Według zapewnień Steinbach, ekspozycja ma także uwzględniać deportacje i przymusowe wysiedlenia Polaków w czasie II wojny światowej i po 1945 roku.
Zdaniem Pawłowca oraz innego posła Ligi Przemysława Andrejuka, berlińska wystawa to "relatywizowanie" historii oraz początek drogi do budowy Centrum przeciwko Wypędzeniom, do którego dąży Steinbach. "Otwarcie wystawy jest próbą przemycenia nowej wizji historii. Jeśli to się powiedzie, jeśli żadne państwo ościenne, poszkodowane przez Niemcy w II wojnie światowej, nie zareaguje to za kilka tygodni, czy miesięcy, obudzimy się z nową wizją historii, gdzie dotychczasowi kaci staną się ofiarami wypędzeń i czystek" - ocenił Pawłowiec na czwartkowej konferencji prasowej.
Pawłowiec uważa, że to Steinbach, "ponosi polityczną odpowiedzialność za to, że stosunki między Polską a Niemcami będą się pogarszać, w rytm jej coraz bardziej awanturniczych działań.
Jak podkreślili, władze polskie powinny zdecydowanie reagować "za każdym razem, kiedy Erika Steinbach będzie się aktywizowała". "Państwo polskie powinno reagować na to z tego powodu, że to co ona (Steinbach) robi jest budowaniem nowego klimatu i nowej historii" - argumentował Pawłowiec.
Zdaniem Pawłowca, reakcją strony polskiej mogłoby być wybudowanie Centrum Martyrologii Narodu Polskiego w Berlinie.
pap, ss