"W mediach trwa sezon ogórkowy, w związku z tym trzeba pisać o różnych wojnach, m.in. między paniami w Platformie. W Platformie nie ma wojen, partia jest zjednoczona, a jej siłą są kobiety" - skwitowała doniesienia "Dziennika" Gronkiewicz-Waltz.
"Hanna Gronkiewicz-Waltz jest kandydatką Platformy i nigdy nie było inaczej, ja nigdy nie zabiegałam o kandydowanie. Nie mam żadnych zastrzeżeń do kandydatury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wręcz przeciwnie, byłam i jestem gotowa służyć w czasie kampanii moim doświadczeniem i radą" - deklaruje Pitera.
Podkreśliła, że w Platfomie - inaczej niż w PiS - jest wiele silnych osobowości, osób o znanych nazwiskach. "To jest nasz atut, a nie nasz grzech i wyciąganie z tego faktu wniosków o konflikcie jest rzeczą szalenie krzywdzącą" - powiedziała.
Pitera powiedziała, że decydując się na przystąpienie do Platformy świadomie zobowiązała się do działania w ramach partii. "Gdybym chciała kandydować zostałabym w radzie Warszawy, założyłabym komitet Julii Pitery i wystawiła swoją kandydautrę na prezydenta stolicy" - powiedziała.
Zadeklarowała też, że jeśli okaże się, iż przekazywane mediom sygnały o rzekomym konflikcie w Platformie pochodzą z wewnątrz partii, będzie domagać się od władz krajowych wyciągnięcia konsekwencji wobec autorów tych sygnałów.
pap, ab