Jak dowiedział się "Dziennik", Zyta Gilowska wysłała prokuratorom list, w którym napisała, że już w styczniu tego roku jeden z liderów PO Janusz Palikot rozpowszechniał informacje o jej teczce zarejestrowanej przez SB jako TW Beata. Tymczasem afera wyszła na jaw dopiero w czerwcu - czytamy w tekście "Palikot już w styczniu wiedział o teczce Z. Gilowskiej". Palikot został szefem lubelskiej PO po tym, jak w zeszłym roku władze Platformy zarzuciły Gilowskiej nepotyzm. Prawdopodobnie, jak sądzą działacze lubelskiej PO, nowy lider chciał wykorzystać teczkę Gilowskiej, aby rozprawić się z jej zwolennikami - pisze "Dziennik". Według informacji gazety w rozmowach z lokalnymi politykami PO Palikot mówił, że teczka istnieje i zostanie niebawem ujawniona. Jeden z działaczy nagrał takie spotkanie ma magnetofon. "Dziennik" dotarł do tego zapisu. Na taśmie słychać, jak Palikot twierdzi, że ktoś może tą teczką Gilowską wykończyć.
Palikot już w styczniu wiedział o teczce Z. Gilowskiej
Dodano: / Zmieniono: