Ledwo koalicja przegłosowała, że Sejm zajmie się zmianą ordynacji samorządowej, a koalicjanci chcą ją odrzucić - pisz "Gazeta Wyborcza" w artykule "Samoobrona: takiej ordynacji nie chcemy!" Na pułapkę, w jaką wpadają koalicjanci PiS, zwrócili uwagę w czasie piątkowej nocnej debaty o ordynacji posłowie opozycji: - Czy przywódcy Ligi i Samoobrony zdają sobie sprawę, że głosy własnych elektoratów przekażą w większości przypadków na rzecz PiS? - pytał Zbyszek Zaborowski z SLD. Jak się okazało, "grupa list" podzieli między siebie zdobyte mandaty metodą d'Hondta, która premiuje duże ugrupowania. Czyli dodatkowe mandaty - zdobyte np. kosztem PO - dostałby po prostu PiS. - Z naszych wstępnych obliczeń wynika, że aby partia z bloku weszła do samorządu, musiałaby mieć co najmniej 4,5 proc. poparcia - twierdzi Witold Gintowt Dziewałtowski (SLD).
Grzegorz Skwierczyński z Samoobrony, który przedstawiał Sejmowi projekt koalicji, twierdzi, że jego partia zdecydowała się go podpisać, bo trzeba było szybko wnieść projekt do Sejmu, ale będzie chciała zmienić ten zapis podczas prac w komisji. Samoobrona zaproponuje, by głosy wewnątrz grupy były dzielone proporcjonalnie. - Jeśli tej zmiany nie będzie, zmian w ordynacji nie poprzemy - dodaje. LPR podział proporcjonalny też by satysfakcjonował. Jej posłom najbardziej zależało na tym, żeby przy podziale mandatów wewnątrz grupy nie obowiązywał próg wyborczy (w sondażach Liga go nie przekracza).
Grzegorz Skwierczyński z Samoobrony, który przedstawiał Sejmowi projekt koalicji, twierdzi, że jego partia zdecydowała się go podpisać, bo trzeba było szybko wnieść projekt do Sejmu, ale będzie chciała zmienić ten zapis podczas prac w komisji. Samoobrona zaproponuje, by głosy wewnątrz grupy były dzielone proporcjonalnie. - Jeśli tej zmiany nie będzie, zmian w ordynacji nie poprzemy - dodaje. LPR podział proporcjonalny też by satysfakcjonował. Jej posłom najbardziej zależało na tym, żeby przy podziale mandatów wewnątrz grupy nie obowiązywał próg wyborczy (w sondażach Liga go nie przekracza).