Będzie czystka w mediach

Będzie czystka w mediach

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Będzie czystka w mediach" - zapowiada "Życie Warszawy" Nowo uchwalona ustawa lustracyjna zakłada m.in., że jeśli ktoś był agentem, to pracodawca może go zwolnić (wniosek PiS). Niekoniecznie musi to oznaczać czystki w redakcjach. Powody do obaw mogą mieć byli współpracownicy służb zatrudnieni w telewizji publicznej. - Dziennikarstwo jest zawodem zaufania publicznego, a podstawową kompetencją dziennikarza jest to, czy może sprostać temu zaufaniu. Jeśli ktoś sprzeniewierzył się elementarnym regułom moralnym, będąc agentem, to nie sądzę, by widz był w stanie mu uwierzyć - mówi prezes TVP Bronisław Wildstein. Indywidualnie do każdego przypadku podchodziłby Bogusław Chrabota, redaktor naczelny i szef kanałów tematycznych w Polsacie. To jego indywidualny pogląd. Polsat jeszcze nie przyjął oficjalnego stanowiska w sprawie lustracji swoich pracowników. Także redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden nie może przedstawić oficjalnego stanowiska. - W tym tygodniu na ten temat będziemy rozmawiać na kolegiach - mówi. Sam uważa, że dobrze się stało, iż w końcu dziennikarze zostali objęci ustawą lustracyjną. Obawia się jednak, że słabością nowych przepisów będzie kontrola sądowa. - Postępowanie przed sądem, do którego można odwołać się od treści zaświadczenia IPN, nie daje gwarancji, że ludzie, którzy mogą być pomówieni o współpracę, zostaną oczyszczeni - uważa Gauden. Szefowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyna Mokrosińska zwraca uwagę, że Senat, do którego trafi ustawa, powinien określić dokładnie - kto jest dziennikarzem, a kto nim nie jest. - Chodzi o to, by nagle nie okazało się, że spod ustawy wyłączeni są ci, którzy mają założone jednoosobowe firmy i prawnie są przedsiębiorcami - mówi Mokrosińska. - Precyzyjnie trzeba określić, że lustracji podlegają wszyscy, którzy wykonują pracę na rzecz redakcji - dodaje. Z