BOR użył wczoraj do ochrony głowy państwa nowych sposobów - pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "Tajemnicze czarne teczki u ochrony prezydenta". W czasie uroczystości Święta Wojska Polskiego przed i za prezydentem Lechem Kaczyńskim kroczyli ochroniarze z teczkami. Już podczas ceremonii nominacji generalskich uwagę zwróciło dwóch funkcjonariuszy w czarnych garniturach i okularach kroczących przed i za prezydentem podczas przeglądu Kompanii Honorowej WP. Jeden z nich, w momencie gdy prezydent kłaniał się sztandarowi, stanął między nim a sztandarem, nie przejmując się wojskowym ceremoniałem. Następnie, gdy prezydent stanął na mównicy, BOR-owiec również zasłonił prezydenta. Za rząd prezydenckich oficjeli nadgorliwego ochroniarza wciągnął dopiero nowy szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło. Obaj BOR-owcy trzymali pokaźne czarne teczki. Dwóch innych ochroniarzy z czarnymi teczkami stało po bokach placu belwederskiego. Wcześniej teren pałacu został dokładnie obszukany przez BOR i psy. Sytuacja powtórzyła się pod Grobem Nieznanego Żołnierza, znów przed Kompanią Honorową defilowało dwóch BOR-owców z teczkami zasłaniających prezydenta. Dziennikarze "GW" usiłowali się dowiedzieć, czy z jakiegoś powodu wprowadzono dodatkowe środki ostrożności wobec prezydenta. Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział, że nic nie wie o środkach ostrożności, bo tym się nie zajmuje. Od prezydenckich urzędników dowiedzieli się, że to "nowe techniki ochrony prezydenta" wprowadzone przez BOR. W teczkach borowcy noszą płyty kuloodporne, którymi mieliby zasłonić prezydenta, gdyby ktoś chciał mu jakoś zagrozić. Rozmówcy "GW" nie byli jednak w stanie wytłumaczyć, w jaki sposób mogli zagrozić prezydentowi nasi żołnierze.
Tajemnicze czarne teczki u ochrony prezydenta
Dodano: / Zmieniono: