"W geście pojednania Grass powinien przekazać wpływy ze sprzedaży książki w całości ofiarom narodowego socjalizmu w Polsce" - wyjaśniła szefowa BdV.
Steinbach nie jest pierwszą osobą, która apeluje do pisarza o przeznaczenie wpływów za książkę na pomoc dla ofiar wojny.
Wydawca utworów poetyckich Anton G. Leitner zwrócił się do Grassa z apelem: "Może Pan w bardzo prosty sposób pokazać, że nie chce Pan wyciągać korzyści materialnych z przyznania się do członkostwa w Waffen SS. Niech Pan podaruje wszystkie wpływy z książki ofiarom Waffen-SS".
Krytyk literacki Hellmuth Karasek zaproponował, by Grass przekazał zarobione na książce pieniądze fundacji wspomagającej ofiary Waffen-SS.
Renomowany hamburski tygodnik "Die Zeit" zarzucił pisarzowi, w komentarzu opublikowanym na pierwszej stronie najnowszego wydania, że jego przyznanie się do służby w jednostce Waffen-SS na krótko przed ukazaniem się książki, było świadomą reklamą książki, mającą zapewnić jej sukces u czytelników. "Grass sam zatroszczył się o osiągnięcie najwyższego stopnia dramatyzmu, inscenizując swoje wyznanie w zaplanowanym odstępie czasowym w stosunku do daty ukazania się autobiografii jako maksymalnie głośny krzyk cierpiącej duszy" - czytamy.
Autor komentarza uważa, że Grass nie ograniczył się do posypania głowy popiołem, lecz także "uderzył w bębenek reklamy, przekształcając przyznanie się i samooskarżenie w instrument wspomagający sprzedaż".
Grass przyznał się w ubiegłym tygodniu, że jako 17-latek służył w 10. dywizji pancernej "Frunsberg" należącej do jednostek Waffen SS. O wojennych przeżyciach opowiada w książce, która dostępna jest w księgarniach od środy. Pierwszy nakład w wysokości 150 tys. egzemplarzy jest już na wyczerpaniu. W druku jest już drugi nakład w wysokości 100 tys. egzemplarzy.
Niemieccy wydawcy szacują, że pisarz zarobi co najmniej 1,7 mln euro. Egzemplarz "Przy obieraniu cebuli" kosztuje 24 euro.
pap, ss, ab