W ocenie sprawozdawcy komisji senatora Zbigniewa Romaszewskiego (PiS), ustawa w wersji zaproponowanej przez Sejm jest niewykonalna. Wątpliwości komisji budzi m.in. propozycja, by kwestie związane z lustracją rozstrzygane były w trybie postępowania cywilnego. Oznacza to bowiem, że osoba pomówiona o współpracę z SB będzie musiała sama udowadniać swoją niewinność, co według Romaszewskiego spowoduje, że jej sytuacja będzie gorsza niż obecnie. Każdy ma konstytucyjne prawo do rzetelnego procesu i możliwości obrony swojej godności. Urzędnikom zdarza się popełniać błędy, nie mogą więc decydować o "śmierci cywilnej" lustrowanych osób np. wójta, radnego, czy parlamentarzysty - podkreślali senatorowie.
Romaszewski zwrócił też uwagę, że ustawa spowoduje, iż o odpowiednie zaświadczenia może się ubiegać nawet 400 - 500 tys. osób. "IPN może obecnie rocznie wydać do 40-50 tys. zaświadczeń, czyli może to potrwać nawet 10 lat" - dodał. Dlatego, jak zaznaczył, senatorowie proponują, by obowiązująca ustawa o lustracji mogła być "czasowo stosowana" - dopóty nie będzie pewności, że IPN opanuje sytuację.
Senatorowie z komisji mają też wątpliwości co do zakresu ujawnianych informacji zawartych w archiwach IPN. Jak podkreślił Romaszewski, nie może być bowiem tak, że ujawniane będą najbardziej osobiste sprawy. Senatorowie wielokrotnie zaznaczali, że konieczne jest zabezpieczenie interesów i praw osób inwigilowanych - m.in. poprzez chronienie informacji o ich prywatnym życiu, korespondencji, pamiętników.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka uważa, że Instytutowi łatwiej będzie realizować ustawę o lustracji przyjętą przez Sejm, niż tą zawierającą poprawki senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności. "Wersja sejmowa ustawy byłaby dla IPN łatwiejsza do realizacji, niż wersja komisji senackiej, zgodnie z którą IPN musiałby wydawać zaświadczenia na zasadach prawa cywilnego, weryfikować (informacja zawarte w archiwach) na zasadach prawa karnego i nadawać status pokrzywdzonego" - wskazał.
Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki podkreślił, że przyjęta przez Sejm ustawa o lustracji nie rozstrzyga kwestii związanych z uzyskiwaniem zaświadczeń z IPN przez osoby biorące udział w wyborach parlamentarnych czy samorządowych. Chodzi m.in. o skoordynowanie terminu wydania zaświadczenia przez Instytut Pamięci Narodowej z terminami zgłoszenia do Państwowej Komisji Wyborczej kandydatów np. na posłów (do takiego zgłoszenia, zgodnie z przyjętą w lipcu przez Sejm ustawą, ma być dołączone zaświadczenie o informacjach dotyczących danej osoby zawartych w archiwach Instytutu).
Jak dodał Czaplicki, zgodnie z sejmową wersją ustawy osoba, która chciałaby wziąć udział w wyborach, znacznie wcześniej musiałaby ubiegać się o zaświadczenie w IPN. Kandydaci na radnych w zbliżających się wyborach samorządowych, zamiast zaświadczenia, do zgłoszenia musieliby natomiast dołączyć potwierdzenie wystąpienia do Instytutu o takie zaświadczenie.
Zdaniem Czaplickiego, należy też zastanowić się, czy rzeczywiście pełna treść zaświadczenia uzyskanego w IPN powinna być - jak zakłada ustawa - publikowana w obwieszczeniach wyborczych.
Ustawa uchwalona przez Sejm zakłada m.in. likwidację Sądu Lustracyjnego, urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, likwidację oświadczeń lustracyjnych, oddanie lustracji do IPN, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób, likwidację statusu pokrzywdzonego i szerszy dostęp do teczek IPN.
pap, em