Zdaniem Staroń, za jej zwolnieniem nie przemawiały żadne merytoryczne przesłanki. "Podkomisja specjalnie została powiększona o dodatkowych posłów, żeby PiS miało większość. "Chodziło wyłącznie o to, żeby zagarnąć obszar spółdzielczości, żeby potem powiedzieć: +to my to dla spółdzielców zrobiliśmy+. A rzeczywistość jest zupełnie inna. Ja zajmuje się tym od wielu lat" - tłumaczyła.
"To zazdrość" - uważa inny członek podkomisji Łukasz Abgarowicz (PO). "PiS bało się wykreowania pani poseł jako twarzy parlamentu dbającej o spółdzielców" - dodał
"Dzisiaj praca w parlamencie staje się praktycznie niemożliwa. Dziś parlament staje się przybudówką do partii rządzącej" - ocenił Tusk.
Zarzuty PO odpiera członek podkomisji Łukasz Zbonikowski (PiS), który uważa, że reakcja Staroń jest "zbyt emocjonalna". "Podkomisja rozszerzyła skład, zmieniła się materia nad którą pracujemy - z jednego projektu ustawy, nasz zakres prac powiększył się do pięciu projektów. Choć podstawa prawna jest ta sama, to faktycznie mamy do czynienia z nową komisją i naturalną rzeczą jest, że musi się ukonstytuować. Ja nie doszukiwałbym się tutaj żadnych wątków politycznych" - podkreślił.
pap, em