Jak podaje gazeta, podczas wtorkowego wywiadu dla niemieckiej rozgłośni publicznej Deutschlandfunk Steinbach miała też powiedzieć, że Niemcy nie pytają, jakie miejsca pamięci narodowej buduje się w Warszawie.
"Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek pytano Niemcy o udział w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego. Też by można spytać: Czemu wy nas nie pytacie, to przecież my zburzyliśmy Warszawę" - cytuje dziennik wypowiedź Steinbach, która w ten sposób odniosła się do polskich zastrzeżeń co do idei budowy tzw. Centrum przeciw Wypędzonym w Berlinie.
Zdaniem polskich polityków, Steinbach tym razem przekroczyła granice dobrego smaku. "Nie mam nawet zamiaru komentować tych słów, bo mnie to od razu irytuje. Wydaje mi się, że Steinbach jeszcze długo będzie nam uprzykrzać życie" - mówi "ŻW" były szef MSZ Władysław Bartoszewski.
Eurodeputowany Marcin Libicki w wypowiedzi dla "ŻW" dodaje: "Cynizm pani Steinbach przekracza wszelkie granice. Jej wypowiedzi w coraz większym stopniu nabierają cech przestępczych".
- Samo zestawienie dramatu naszego powstania i wypędzeń jest oburzające - ocenił Jan Ołdakowski (PiS), dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
pap, ab