Według prezydenta Lecha Kaczyńskiego prezes NBP Leszek Balcerowicz powinien stawić się przed sejmową komisją śledczą ds. banków i nadzoru bankowego, przez którą został wezwany.
"Nie ma żadnych wątpliwości konstytucyjnych czy ustawowych co do tego, że prezes NBP powinien odpowiadać przed tą komisją. Został wezwany i powinien odpowiadać na pytania zgodnie z rzeczywistością, albo też - jeżeli tej rzeczywistości nie zna - to powinien stwierdzić, że nie wie" - powiedział prezydent w sobotę w Dylewie na Mazowszu, pytany przez dziennikarzy, czy Leszek Balcerowicz powinien się stawić przed komisją.
Na pytanie, czy nie jest to przestroga dla następców prezesa NBP, że również oni będą musieli tłumaczyć się przed komisją - prezydent odpowiedział: "nie jestem w stanie tego wykluczyć, chociaż nie wiem, czy przed tą samą komisją, bo to jest komisja do określonych zadań".
Dodał, że następca Balcerowicza będzie znany w grudniu lub na początku przyszłego roku.
Po południu Balcerowicz poinformował, że nie stawi się przed komisją, bo nie chce uczestniczyć w precedensie mogącym prowadzić do osłabienia niezależności banku centralnego.
Lech Kaczyński nie chciał odnosić się do informacji sobotniego "Dziennika", który podał, że senatorowie PiS przygotowują projekt ustawy dekomunizacyjnej, na bazie ustawy autorstwa senackiej komisji za rządów premiera Jana Olszewskiego w 1992 roku.
"Ówczesna rzeczywistość była nowa, upłynął stosunkowo niedługi czas od okresu, w którym komunizm był rzeczywistością w Polsce. Dziś mija 17 lat od chwili powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego, działamy więc w zupełnie innej rzeczywistości i inne rozwiązania są potrzebne" - powiedział tylko prezydent.
Pytany o spory koalicyjne i możliwości wcześniejszych wyborów parlamentarnych Kaczyński poinformował, że nic o tym nie słyszał. Wyraził nadzieję, że "różne partykularne interesy nie wpłyną na destabilizację sceny politycznej", gdyż stabilizację osiągnięto - w jego opinii - za cenę bardzo wysoką.
"Dwa kolejne gabinety działają sprawnie od roku, ale bez przerwy tworzy się atmosferę niepewności, a każda atmosfera niepewności nie jest dobra" - stwierdził.
Dodał, że decyzja posła PiS, Wojciecha Mojzesowicza, który zrezygnował z przewodniczenia sejmowej komisji rolnictwa, pokazuje odpowiedzialność kierownictwa rządu. Według Kaczyńskiego, gabinet premiera wykazuje determinację, gdyż Polsce potrzebny jest okres stabilizacji.
pap, ab
Na pytanie, czy nie jest to przestroga dla następców prezesa NBP, że również oni będą musieli tłumaczyć się przed komisją - prezydent odpowiedział: "nie jestem w stanie tego wykluczyć, chociaż nie wiem, czy przed tą samą komisją, bo to jest komisja do określonych zadań".
Dodał, że następca Balcerowicza będzie znany w grudniu lub na początku przyszłego roku.
Po południu Balcerowicz poinformował, że nie stawi się przed komisją, bo nie chce uczestniczyć w precedensie mogącym prowadzić do osłabienia niezależności banku centralnego.
Lech Kaczyński nie chciał odnosić się do informacji sobotniego "Dziennika", który podał, że senatorowie PiS przygotowują projekt ustawy dekomunizacyjnej, na bazie ustawy autorstwa senackiej komisji za rządów premiera Jana Olszewskiego w 1992 roku.
"Ówczesna rzeczywistość była nowa, upłynął stosunkowo niedługi czas od okresu, w którym komunizm był rzeczywistością w Polsce. Dziś mija 17 lat od chwili powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego, działamy więc w zupełnie innej rzeczywistości i inne rozwiązania są potrzebne" - powiedział tylko prezydent.
Pytany o spory koalicyjne i możliwości wcześniejszych wyborów parlamentarnych Kaczyński poinformował, że nic o tym nie słyszał. Wyraził nadzieję, że "różne partykularne interesy nie wpłyną na destabilizację sceny politycznej", gdyż stabilizację osiągnięto - w jego opinii - za cenę bardzo wysoką.
"Dwa kolejne gabinety działają sprawnie od roku, ale bez przerwy tworzy się atmosferę niepewności, a każda atmosfera niepewności nie jest dobra" - stwierdził.
Dodał, że decyzja posła PiS, Wojciecha Mojzesowicza, który zrezygnował z przewodniczenia sejmowej komisji rolnictwa, pokazuje odpowiedzialność kierownictwa rządu. Według Kaczyńskiego, gabinet premiera wykazuje determinację, gdyż Polsce potrzebny jest okres stabilizacji.
pap, ab