Minister sportu Tomasz Lipiec wszczął postępowanie administracyjne wobec Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ma ono wyjaśnić, czy w PZPN łamane było prawo i dlaczego związek nie reaguje na aferę korupcyjną.
Tomasz Lipiec nie powiedział, jak długo trwać będzie postępowanie, podkreślił jedynie, że zakończyć się może umorzeniem lub zawieszeniem władz PZPN i wprowadzeniem do związku kuratora.
"Postępowanie zostało wszczęte na skutek kontroli Ministerstwa Sportu w PZPN oraz braku reakcji władz związku na aferę korupcyjną - tłumaczył Lipiec. - Podjąłem taką decyzję, bowiem przeprowadzona dotychczas kontrola wykazała łamanie prawa oraz nieprzestrzegania statutu związkowego".
"To najtrudniejsza decyzja w moim życiu - oświadczył minister sportu. - Chcemy uzdrowić sytuację w polskiej piłce i mamy nadzieję, że to postępowanie nie wpłynie na występy polskiej reprezentacji i klubów na arenie międzynarodowej."
Mówiąc o drużynie narodowej i klubach Lipiec odniósł się do statutu międzynarodowych organizacji piłkarskich (UEFA i FIFA), które nie dopuszczają ingerencji władz państwowych w działalność związków sportowych.
"Na 20 września umówiony jestem na rozmowę z prezydentem FIFA Josephem Blatterem. Spróbuję wytłumaczyć mu, iż dzisiejsza decyzja nie jest polityczna, że chcemy tylko uzdrowić polską piłkę. Paradoksalnie może to poprawić naszą sytuację w rywalizacji o organizację finałów mistrzostw Europy w 2012 roku. Włosi uporali się już ze swoją aferą korupcyjną i teraz w tym wyścigu są zdecydowanie przed nami. My też chcemy zlikwidować afery w Polsce, dzięki czemu poprawią się nasze notowania na świecie" - mówił Lipiec.
"Postępowanie ma na celu wyjaśnienie przypuszczeń i podejrzeń ministerstwa wobec PZPN - tłumaczył dr Marcin Wojcieszak, ekspert prawny ministerstwa sportu. - To działa jak sąd, najpierw trzeba zebrać materiał, dowody, przesłuchać świadków, a dopiero potem stawia się ewentualne oskarżenie. Tak właśnie będzie i w tym przypadku. Jeśli zbierzemy odpowiednie dowody, wówczas władze PZPN zostaną zawieszone, a do związku wprowadzony zostanie kurator. Mamy dostęp do wszelkich dokumentów, teraz musimy to wszystko ocenić. Oczywiście PZPN będzie miał możliwość ustosunkowania się do naszych zarzutów".
Lipiec podkreślił, że do czasu zamknięcia postępowania administracyjnego prezes PZPN Michał Listkiewicz i władze związku będą pracować normalnie.
Kontrola Ministerstwa Sportu w PZPN rozpoczęła się 3 lipca tego roku. Niezależnie od niej kontrolę w piłkarskiej centrali prowadzi stołeczny Urząd Kontroli Skarbowej. PZPN kontrolowany był także przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży biletów na finały mistrzostw świata w Niemczech.
pap, ss
"Postępowanie zostało wszczęte na skutek kontroli Ministerstwa Sportu w PZPN oraz braku reakcji władz związku na aferę korupcyjną - tłumaczył Lipiec. - Podjąłem taką decyzję, bowiem przeprowadzona dotychczas kontrola wykazała łamanie prawa oraz nieprzestrzegania statutu związkowego".
"To najtrudniejsza decyzja w moim życiu - oświadczył minister sportu. - Chcemy uzdrowić sytuację w polskiej piłce i mamy nadzieję, że to postępowanie nie wpłynie na występy polskiej reprezentacji i klubów na arenie międzynarodowej."
Mówiąc o drużynie narodowej i klubach Lipiec odniósł się do statutu międzynarodowych organizacji piłkarskich (UEFA i FIFA), które nie dopuszczają ingerencji władz państwowych w działalność związków sportowych.
"Na 20 września umówiony jestem na rozmowę z prezydentem FIFA Josephem Blatterem. Spróbuję wytłumaczyć mu, iż dzisiejsza decyzja nie jest polityczna, że chcemy tylko uzdrowić polską piłkę. Paradoksalnie może to poprawić naszą sytuację w rywalizacji o organizację finałów mistrzostw Europy w 2012 roku. Włosi uporali się już ze swoją aferą korupcyjną i teraz w tym wyścigu są zdecydowanie przed nami. My też chcemy zlikwidować afery w Polsce, dzięki czemu poprawią się nasze notowania na świecie" - mówił Lipiec.
"Postępowanie ma na celu wyjaśnienie przypuszczeń i podejrzeń ministerstwa wobec PZPN - tłumaczył dr Marcin Wojcieszak, ekspert prawny ministerstwa sportu. - To działa jak sąd, najpierw trzeba zebrać materiał, dowody, przesłuchać świadków, a dopiero potem stawia się ewentualne oskarżenie. Tak właśnie będzie i w tym przypadku. Jeśli zbierzemy odpowiednie dowody, wówczas władze PZPN zostaną zawieszone, a do związku wprowadzony zostanie kurator. Mamy dostęp do wszelkich dokumentów, teraz musimy to wszystko ocenić. Oczywiście PZPN będzie miał możliwość ustosunkowania się do naszych zarzutów".
Lipiec podkreślił, że do czasu zamknięcia postępowania administracyjnego prezes PZPN Michał Listkiewicz i władze związku będą pracować normalnie.
Kontrola Ministerstwa Sportu w PZPN rozpoczęła się 3 lipca tego roku. Niezależnie od niej kontrolę w piłkarskiej centrali prowadzi stołeczny Urząd Kontroli Skarbowej. PZPN kontrolowany był także przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży biletów na finały mistrzostw świata w Niemczech.
pap, ss