Sąd Okręgowy w Radomiu zdecydował o warunkowym przedterminowym zwolnieniu z odbycia reszty kary byłego posła SLD, Andrzeja Jagiełły - poinformował prezes radomskiego Sądu Okręgowego, Maciej Gwiazda.
"Sąd miał przede wszystkim na uwadze to, że skazany uzyskał bardzo dobrą opinię administracji zakładu karnego w zakresie przebiegu procesu resocjalizacyjnego, był siedmiokrotnie nagradzany za dobre sprawowanie, w tym trzykrotnie udzielano mu przepustki poza teren zakładu bez dozoru" - powiedział Gwiazda.
Dodał, że Jagiełło angażował się w pracę społeczną na rzecz społeczności więziennej, m.in. pracował w bibliotece. Był także skierowany do specjalnego programu resocjalizacji, w którym administracja więzienia wyznaczała mu pewne zadania, a on je realizował "bez zarzutu". Spełnił także wymogi formalne - odbył połowę zasądzonej mu rocznej kary.
Według adwokata Jagiełły, Kazimierza Jesionka, "przestępstwo, za jakie Jagiełło odbywa karę, jest popełnione w formie usiłowania utrudnienia postępowania karnego wobec samorządowców starachowickich bez żadnego negatywnego skutku, i usiłowania z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli nie bezpośrednim" - powiedział Jesionka.
Podkreślił, że Jagiełło zgłaszał się na wszystkie wezwania prokuratury i sądu, składał wyjaśnienia i nie utrudniał postępowania. Dodał, że skazany ma 63 lata i nie najlepszy stan zdrowia.
Według przewodniczącego wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu, sędziego Jana Kępy, mimo pozytywnej opinii dla zachowania Jagiełły podczas odbywania kary, stanowisko dyrekcji zakładu w sprawie wcześniejszego opuszczenia więzienia przez niego było negatywne.
"Dyrektor zakładu stanął na stanowisku, że rodzaj przestępstwa jest taki, iż skazany nie zasługuje na warunkowe zwolnienie. Poza tym, brak ofert pracy dla niego po opuszczeniu zakładu karnego" - powiedział sędzia Kępa.
Przeciw wcześniejszemu zwolnieniu Jagiełły protestowała też prokuratura, która podejmie decyzję o ewentualnym złożeniu zażalenia, po otrzymaniu uzasadnienia decyzji sądu.
Jagiełło został skazany na rok więzienia w sprawie tzw. przecieku starachowickiego. Od lutego przebywa w Zakładzie Karnym w Radomiu. Wniosek o jego przedterminowe warunkowe zwolnienie skierowali do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu adwokaci Jagiełły.
Drugi ze skazanych w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach b.poseł SLD Henryk Długosz odbywa karę półtora roku pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Krakowie-Nowej Hucie.
Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2005 roku skazał prawomocnie na 3,5 roku więzienia również trzeciego z oskarżonych w tzw. aferze starachowickiej polityków - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę. W grudniu ub. roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził jego karę do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Prokuratura Krajowa skierowała prośby do sądów obu instancji orzekających w tej sprawie o ich zaopiniowanie. Zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie, zaopiniowały prośby negatywnie, co zakończyło procedurę ułaskawieniową.
Sąd Najwyższy w lipcu oddalił jako "oczywiście bezzasadne" kasacje Jagiełły i Długosza.
Za nie poinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji CBŚ oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed Sądem Rejonowym w Kielcach stanął b. komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk. Sąd uniewinnił generała od tych zarzutów, uznając jednocześnie, że był on pierwszym źródłem tzw. przecieku starachowickiego i za to powinien odpowiedzieć. Apelację w tej sprawie złożyła prokuratura.
pap, ss, ab
Dodał, że Jagiełło angażował się w pracę społeczną na rzecz społeczności więziennej, m.in. pracował w bibliotece. Był także skierowany do specjalnego programu resocjalizacji, w którym administracja więzienia wyznaczała mu pewne zadania, a on je realizował "bez zarzutu". Spełnił także wymogi formalne - odbył połowę zasądzonej mu rocznej kary.
Według adwokata Jagiełły, Kazimierza Jesionka, "przestępstwo, za jakie Jagiełło odbywa karę, jest popełnione w formie usiłowania utrudnienia postępowania karnego wobec samorządowców starachowickich bez żadnego negatywnego skutku, i usiłowania z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli nie bezpośrednim" - powiedział Jesionka.
Podkreślił, że Jagiełło zgłaszał się na wszystkie wezwania prokuratury i sądu, składał wyjaśnienia i nie utrudniał postępowania. Dodał, że skazany ma 63 lata i nie najlepszy stan zdrowia.
Według przewodniczącego wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu, sędziego Jana Kępy, mimo pozytywnej opinii dla zachowania Jagiełły podczas odbywania kary, stanowisko dyrekcji zakładu w sprawie wcześniejszego opuszczenia więzienia przez niego było negatywne.
"Dyrektor zakładu stanął na stanowisku, że rodzaj przestępstwa jest taki, iż skazany nie zasługuje na warunkowe zwolnienie. Poza tym, brak ofert pracy dla niego po opuszczeniu zakładu karnego" - powiedział sędzia Kępa.
Przeciw wcześniejszemu zwolnieniu Jagiełły protestowała też prokuratura, która podejmie decyzję o ewentualnym złożeniu zażalenia, po otrzymaniu uzasadnienia decyzji sądu.
Jagiełło został skazany na rok więzienia w sprawie tzw. przecieku starachowickiego. Od lutego przebywa w Zakładzie Karnym w Radomiu. Wniosek o jego przedterminowe warunkowe zwolnienie skierowali do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu adwokaci Jagiełły.
Drugi ze skazanych w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach b.poseł SLD Henryk Długosz odbywa karę półtora roku pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Krakowie-Nowej Hucie.
Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2005 roku skazał prawomocnie na 3,5 roku więzienia również trzeciego z oskarżonych w tzw. aferze starachowickiej polityków - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę. W grudniu ub. roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził jego karę do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Prokuratura Krajowa skierowała prośby do sądów obu instancji orzekających w tej sprawie o ich zaopiniowanie. Zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie, zaopiniowały prośby negatywnie, co zakończyło procedurę ułaskawieniową.
Sąd Najwyższy w lipcu oddalił jako "oczywiście bezzasadne" kasacje Jagiełły i Długosza.
Za nie poinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji CBŚ oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed Sądem Rejonowym w Kielcach stanął b. komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk. Sąd uniewinnił generała od tych zarzutów, uznając jednocześnie, że był on pierwszym źródłem tzw. przecieku starachowickiego i za to powinien odpowiedzieć. Apelację w tej sprawie złożyła prokuratura.
pap, ss, ab