Turecki premier Recep Tayyip Erdogan określił w sobotę uwagi na temat islamu, zawarte w przemówieniu papieża w Ratyzbonie, jako "brzydkie". Podkreślił, że Benedykt XVI powinien je wycofać. "Papież mówił bardziej jak polityk niż osoba duchowna" - ocenił Erdogan, który jest muzułmaninem, przywódcą islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Premier wypowiadał się zanim Watykan wystosował oświadczenie, w którym papież wyraził ubolewanie, że muzułmanie uznali jego wypowiedź za obraźliwą. Benedykt XVI podkreślił, że szanuje ich wiarę, i wyraził nadzieję, że zrozumieją "prawdziwy sens" jego słów.
"Jestem zdumiony reakcją rządu Turcji. To co powiedział minister ds. religii Turcji i inni wysocy oficjele o szerzeniu nienawiści przez Benedykta XVI i o zagrożeniu związanym z jego funkcjonowaniem jako papieża, jest aktem politycznym o ogromnej doniosłości" - powiedział Rokita w niedzielę w "Siódmym Dniu Tygodnia" w Radiu ZET. "Te reakcje są być może gwoździem do trumny, zamykającym drogę Turcji do Unii Europejskiej" - zaznaczył.
Rokita przypomniał, że Platforma Obywatelska popierała wejście Turcji do UE. "Teraz będę wnioskował, żebyśmy się nad tym bardzo poważnie powtórnie zastanowili i nie sądzę, że jest to tylko i wyłącznie moje myślenie; to jest pewnie myślenie bardzo wielu ludzi w Europie" - podkreślił.
Szczygło powiedział, że reakcja świata muzułmańskiego pokazuje oblicze tej części islamu, która zaczyna dominować. "To jest niebezpieczne" - zaznaczył. "Podejmowanie teraz decyzji, po wypowiedzi jednego z członków rządu tureckiego, że nagle zmieniamy gwałtownie stanowisko Polski w sprawie przyjmowania Turcji do Unii Europejskiej, to jest trochę nadużycie" - podkreślił.
Także szef SLD Wojciech Olejniczak przyznał w niedzielnym programie Radia ZET, że reakcje świata muzułmańskiego są "nadwrażliwe". Dodał, że - mimo przeprosin ze strony Watykanu - "komuś może zależeć" na podgrzewaniu konfliktu. Podkreślił jednak, że nie powinniśmy zbyt emocjonalnie podchodzić do tego, co jest związane z członkostwem Turcji w UE.
Przedstawiciele świata muzułmańskiego dawali w ostatnich dniach wyraz oburzeniu słowami papieża Benedykta XVI zawartymi we wtorkowym wykładzie na uniwersytecie w Ratyzbonie. Wyrazy ubolewania z powodu mylnego odczytania słów Benedykta XVI przekazał watykański sekretarz stanu. Kard. Tarcisio Bertone zapewnił, że papież szanuje wyznawców islamu i pragnie przezwyciężenia obecnego kryzysu.
W wykładzie w Ratyzbonie papież cytował dialog między bizantyjskim cesarzem Manuelem II Paleologiem a wykształconym Persem. Słowa XIV-wiecznego tekstu mówią, że wszystko, co Mahomet przyniósł, było złem, "tak jak jego rozkaz szerzenia mieczem wiary, której nauczał". W tym kontekście papież powiedział, że "przemoc jest nie do pogodzenia z naturą Boga i naturą duszy". Zwrócił także uwagę na różnice w pojmowaniu Boga w chrześcijaństwie i islamie.
Papież ma pod koniec listopada przybyć do Turcji; będzie to pierwsza wizyta Benedykta XVI w kraju muzułmańskim.
pap, ss