Kryzys trwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wtorkowe spotkanie premiera Jarosława Kaczyńskiego z wicepremierami nie przyniosło rozwiązania kryzysu w koalicji rządowej. "Żaden scenariusz nie jest wykluczony" - powiedział rzecznik rządu Jan Dziedziczak.
Do kolejnego spotkania koalicjantów ma dojść w najbliższych dniach.

We wtorek rano premier Kaczyński powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia", że zamieszanie wokół koalicji powinno się skończyć "bardzo szybko". "Tak dalej rządzić się nie da" - podkreślił premier.

Również wicepremier i szef Samoobrony Andrzej Lepper oświadczył rano w Sejmie, że jeszcze we wtorek zapadnie decyzja, czy koalicja będzie trwała, czy się rozpadnie.

Lepper od kilku dni mówi o rozpadzie koalicji, jeśli przy konstruowaniu budżetu nie zostaną uwzględnione postulaty Samoobrony, m.in. podwyżki dla służby zdrowia, nauczycieli i służb mundurowych. Ponadto Lepper uważa, że jego partia nie jest traktowana poważnie przez PiS, np. nie została poinformowana o wysłaniu wojsk do Afganistanu. Atmosferę dodatkowo podgrzały prasowe informacje o spotkaniu Tusk-Lepper, do którego miało dojść w ostatni weekend w Poznaniu. Obaj zaprzeczali, tymczasem premier jest przekonany, że do spotkania doszło.

Przed południem doszło do spotkania premiera i wicepremierów. Po spotkaniu Lepper ocenił, że sytuacja w koalicji jest poważna, ale koalicjanci mają wolę "dogadania się". Lepper chciałby, aby do kolejnej rozmowy z premierem doszło jeszcze we wtorek lub środę. Rzecznik rządu wykluczył jednak, aby we wtorek premier spotkał się z wicepremierami.

Szef Samoobrony powiedział, że kolejna rozmowa koalicjantów będzie dotyczyła realizacji umowy koalicyjnej. Jak podkreślił, podczas spotkania "wszystkie niedomówienia muszą być 'domówione'".

"Jeśli umowa będzie realizowana, jeśli programy wszystkich partii koalicyjnych będą wdrażane w życie i jeżeli budżet będzie uwzględniał to, co mieliśmy zagwarantowane, to chcemy, aby koalicja trwała" - oświadczył Lepper. Zapewnił też, że Samoobrona "na pewno nie ustąpi" ze swoich żądań dotyczących budżetu.

Z kolei rzecznik rządu powiedział po spotkaniu, że żaden scenariusz rozwoju sytuacji - łącznie z przyspieszonymi wyborami - nie jest wykluczony. Zastrzegł, że wszystko zależy od zachowania się koalicjantów, a PiS liczy na ich odpowiedzialność.

Równolegle do spotkań w Kancelarii Premiera, o problemach koalicji rozmawiali w Sejmie szefowie klubów: PiS - Marek Kuchciński, LPR - Janusz Dobrosz i wiceszef klubu Samoobrony - Krzysztof Filipek.

Po pierwszej turze rozmów Kuchciński powiedział, że jeśli funkcjonowanie koalicji się nie poprawi, będzie trzeba zastanowić się nad "innymi rozwiązaniami". "Mówiąc wprost, rzeczywiście najprawdopodobniej tak dłużej rządzić się nie da, więc albo zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski, albo będziemy musieli zastanowić się nad innymi rozwiązaniami" - oświadczył.

Po rozmowach popołudniowych politycy łagodzili atmosferę. "Nie rozmawialiśmy o wcześniejszych wyborach parlamentarnych" - zapewnił Kuchciński.

"To spotkanie było krokiem w dobrym kierunku do złagodzenia konfliktu w koalicji" - ocenił Dobrosz.

Tematem rozmów były za to projekty uchwał złożone przez klub Samoobrony ws. wycofania polskich żołnierzy z Iraku i debaty w sprawie zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie. Filipek zapewnił jednak, że uchwały nie zostaną wycofane.

Nieformalne spotkanie ministrów związane z dyskusją o założeniach budżetowych na 2007 rok zaplanowane jest na środę wieczór.

pap, ss, ab