Trybunał podzielił zastrzeżenia grupy posłów PO, którzy zaskarżyli zbyt szeroki i nieokreślony zakres działań komisji, obejmujący całość przekształceń systemu bankowego w latach 1989- 2006 i ramy czasowe badań.
Zdaniem TK, do powołania komisji śledczej konieczne jest określenie sprawy, czyli problemu prawnego, czego zabrakło w uchwale powołującej komisję. Poza tym TK uważa, że Sejm może nadzorować system bankowy przy pomocy już istniejących organów, np. komisji finansów.
Zdaniem Trybunału, komisja może działać nadal, po wykluczeniu zakwestionowanych przepisów. Do Sejmu należy decyzja, czy podejmie nową uchwałę, czy znowelizuje obecną.
Komisja nie może też badać działalności Narodowego Banku Polskiego, ponieważ jest to niezależnie konstytucyjny organ - uznał Trybunał. Nie może też przesłuchiwać prezesa NBP. Sędzia Mirosław Wyrzykowski powiedział na konferencji po ogłoszeniu orzeczenia, że przed komisję może być wezwana osoba, która pełniła funkcję w administracji rządowej w czasie objętym zakresem działania komisji, i jeżeli ta sprawa jest w sferze działania komisji śledczej.
Leszek Balcerowicz pełnił funkcję ministra finansów od 31 października 1997 do 8 czerwca 2000 r.
Według rzecznika banku centralnego Karola Smoląga, orzeczenie TK zapobiega stworzeniu groźnego precedensu, który trwale osłabiłby zdolność NBP do obrony wartości złotego.
Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że decyzja Trybunału ułatwi kwestionowanie komisji śledczych powoływanych przez Sejm. Według marszałka, Trybunał podjął decyzje, które ograniczają Sejmowi korzystanie z prawa prowadzenia śledztw parlamentarnych, jak i możliwości działań kontrolnych Sejmu.
Wojciech Szarama (PiS), reprezentujący przed Trybunałem Sejm, zapowiedział po ogłoszeniu wyroku dalsze funkcjonowanie komisji, ale po rewizji zakresu jej działania.
Według przewodniczącego komisji, Artura Zawiszy (PiS), najlepszym rozwiązaniem będzie nowelizacja uchwały. Do czasu aż Sejm odniesie się do orzeczenia Trybunału, komisja nie będzie wzywać żadnych nowych świadków.
Z zakazem przesłuchiwania szefa NBP nie godzi się śledczy komisji Adam Hofman (PiS). "Trybunał tak sobie powiedział, by sobie powiedzieć. W uchwale nie była zapisana kontrola NBP" - powiedział Hofman.
Opozycja jest zdania, że komisja powinna zakończyć prace. Według Wojciecha Olejniczaka (SLD) orzeczenie TK oznacza, że Sejm kardynalnie się pomylił. "Komisja powinna się rozwiązać" - uważa członkini komisji Małgorzata Ostrowska (SLD). Inny członek komisji Tomasz Szczypiński (PO) jest zdania, że Sejm powinien odpowiednio zmienić swą uchwałę.
Zdaniem wiceprezydenta Centrum im. Adama Smitha, Andrzeja Sadowskiego orzeczenie Trybunału oznacza, że wadliwa jest nie uchwała powołująca komisję śledczą, a sama konstytucja. Uważa on, że skoro parlament nie może się zajmować pewnymi problemami, bo grozi to niekonstytucyjnością, to jest problem z podziałem kompetencji władz.
Według konstytucjonalisty prof. Stanisława Gebethnera, orzeczenie Trybunału kończy prace komisji śledczej ds. banków. Natomiast inny konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek uważa, że komisja powinna przerwać swoje prace, a Sejm przyjąć uchwałę, która - zgodnie z zaleceniami TK - określiłaby dokładnie sprawę, którą zajęłaby się komisja. Według Winczorka, prezes NBP Leszek Balcerowicz jest "wyraźnym zwycięzcą" w sporze z komisją.
pap, em, ab