Likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych Antoni Macierewicz zaprzeczył, że mogłoby dojść do przecieku z komisji weryfikacyjnej do "Gazety Polskiej" informacji o tym, że Milan Subotić z TVN współpracował z WSI.
Według Macierewicza, nazwisko to nie znajduje się w materiałach komisji.
W przyszłym tygodniu sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych ma się zająć tą sprawą i w związku z tym wezwie byłych szefów WSI: Konstantego Malejczyka i Marka Dukaczewskiego. Według "Gazety Polskiej", Malejczyk był oficerem prowadzącym Suboticia.
"Nic o tym nie wiem, by znajdowało się (nazwisko Suboticia) w dokumentach polikwidacyjnych" - oświadczył Macierewicz po wyjściu z posiedzenia sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. "Ten materiał, jaki dotychczas komisja likwidacyjna przedstawiła ministrowi Sikorskiemu, i który został przez niego zaaprobowany, dotyczy spraw niesłychanie istotnych dla nowych służb, mianowicie podziału majątku, nieruchomości, w tym także aktywów włącznie ze źródłami, ale nazwiska pana Suboticia tam nie ma" - podkreślił.
Likwidator WSI mówił, że komisja "nie miała materiałów, które mogłyby posłużyć do tego typu informacji". Jego zdaniem, nie można mówić o przeciekach. "Przez dwa miesiące nie było żadnych przecieków i nadal nie ma żadnych przecieków. Jeżeli coś się dokonało, to w zupełnie innym trybie i w inny sposób z pewnością" - tłumaczył Macierewicz.
Zaznaczył jednocześnie, że "jeżeli to (przeciek) miało miejsce", poprosi "o ustalenie tego". Podkreślił, że komisja weryfikacyjna na pewno nie ma z tym nic wspólnego.
Minister powtórzył, że nie ujawni żadnych nazwisk i szczegółów dotyczących firm, "chyba że prezydent, premier i Sejm zdecydują inaczej".
Macierewicz zaprzeczył też, jakoby jego rzecznik prasowy, Piotr Bączek, był nadal współpracownikiem "Gazety Polskiej". "Jest prawdą, że (Bączek) pracował dla miesięcznika 'Gazeta Polska', z którą to współpracę przerwał półtora miesiąca temu, wtedy kiedy został zatrudniony jako mój rzecznik" - oświadczył Macierewicz.
Wieczorem w programie 1 TVP zapowiedział, że na przełomie bieżącego i następnego tygodnia prezydentowi i premierowi zostanie przekazany raport z likwidacji WSI.
Dodał, że sprawozdanie komisji likwidacyjnej - będzie tak jak to przewiduje ustawa - gotowe pod koniec października. Sprawozdanie komisji weryfikacyjnej natomiast - jak wyjaśnił - miesiąc po zakończeniu jej prac. "Moim zdaniem jeszcze jakiś czas prace komisji weryfikacyjnej potrwają bo zajmujemy się teraz najtrudniejszymi sprawami związanymi z wywiadem i wymagającymi naprawdę dużej wnikliwości" - podkreślił Macierewicz.
Minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, komentując sprawę publikacji w "Gazecie Polskiej" powiedział, że wprawdzie jej nie zna, ale gdyby informacje w niej zawarte były prawdą, "byłoby źle". "Byłoby wielkim skandalem, że w telewizji funkcjonuje taki człowiek" - oświadczył Wassermann. "Istotą zagrożenia bezpieczeństwa państwa nie jest ujawnienie - którego nie pochwalałbym, gdyby do niego doszło - ale (byłoby) to, gdyby prawdą było, że w telewizji funkcjonują służby" - powiedział.
Były wiceszef MON, Janusz Zemke (SLD) nazwał skandalem "to, co się zaczyna dziać". Jego zdaniem, są to "przejawy dzikiej lustracji, gry teczkami. Chce się osiągnąć doraźne polityczne cele, nie myśląc o interesie państwa. Jestem oburzony wyciekiem informacji z wojskowych służb specjalnych" - zaznaczył.
Szef sejmowej komisji ds. Służb Specjalnych Marek Biernacki (PO) powiedział dziennikarzom, że nie ma jeszcze wyrobionej opinii na temat likwidacji WSI i powołania nowych służb specjalnych w wojsku; zaznaczył, że czeka na dalsze szczegóły w tej sprawie. "Na pewno dla mnie cieniem kładzie się to, czego obawiałem się przy likwidacji WSI - przecieki, rewelacje medialne na temat agentury wśród dziennikarzy" - powiedział. Jak tłumaczył, już wcześniej uważał, iż "świadomie czy nieświadomie osoba Antoniego Macierewicza spowoduje wywoływanie takich spraw".
"Gazeta Polska" poinformowała we wtorek, że Subotić, sekretarz programowy TVN, współpracował z WSI, a wcześniej z wojskowymi służbami PRL. Według tygodnika, Subotić doradza przy akceptacji programów publicystycznych TVN, a jednym z nich jest program "Teraz My". Gazeta napisała, że na kilka dni przed programem "Teraz My", w którym ujawniono tzw. taśmy Beger, Malejczyk spotkał się z posłem Samoobrony Januszem Maksymiukiem, "dyrektorem Biura Krajowego tej partii, byłym członkiem PZPR i SLD". Dziennikarze TVN w ubiegłym tygodniu informowali, że to Maksymiuk skierował ich do Renaty Beger, która zgodziła się uczestniczyć w nagraniu ukrytą kamerą rozmów z politykami PiS.
pap, ab
W przyszłym tygodniu sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych ma się zająć tą sprawą i w związku z tym wezwie byłych szefów WSI: Konstantego Malejczyka i Marka Dukaczewskiego. Według "Gazety Polskiej", Malejczyk był oficerem prowadzącym Suboticia.
"Nic o tym nie wiem, by znajdowało się (nazwisko Suboticia) w dokumentach polikwidacyjnych" - oświadczył Macierewicz po wyjściu z posiedzenia sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. "Ten materiał, jaki dotychczas komisja likwidacyjna przedstawiła ministrowi Sikorskiemu, i który został przez niego zaaprobowany, dotyczy spraw niesłychanie istotnych dla nowych służb, mianowicie podziału majątku, nieruchomości, w tym także aktywów włącznie ze źródłami, ale nazwiska pana Suboticia tam nie ma" - podkreślił.
Likwidator WSI mówił, że komisja "nie miała materiałów, które mogłyby posłużyć do tego typu informacji". Jego zdaniem, nie można mówić o przeciekach. "Przez dwa miesiące nie było żadnych przecieków i nadal nie ma żadnych przecieków. Jeżeli coś się dokonało, to w zupełnie innym trybie i w inny sposób z pewnością" - tłumaczył Macierewicz.
Zaznaczył jednocześnie, że "jeżeli to (przeciek) miało miejsce", poprosi "o ustalenie tego". Podkreślił, że komisja weryfikacyjna na pewno nie ma z tym nic wspólnego.
Minister powtórzył, że nie ujawni żadnych nazwisk i szczegółów dotyczących firm, "chyba że prezydent, premier i Sejm zdecydują inaczej".
Macierewicz zaprzeczył też, jakoby jego rzecznik prasowy, Piotr Bączek, był nadal współpracownikiem "Gazety Polskiej". "Jest prawdą, że (Bączek) pracował dla miesięcznika 'Gazeta Polska', z którą to współpracę przerwał półtora miesiąca temu, wtedy kiedy został zatrudniony jako mój rzecznik" - oświadczył Macierewicz.
Wieczorem w programie 1 TVP zapowiedział, że na przełomie bieżącego i następnego tygodnia prezydentowi i premierowi zostanie przekazany raport z likwidacji WSI.
Dodał, że sprawozdanie komisji likwidacyjnej - będzie tak jak to przewiduje ustawa - gotowe pod koniec października. Sprawozdanie komisji weryfikacyjnej natomiast - jak wyjaśnił - miesiąc po zakończeniu jej prac. "Moim zdaniem jeszcze jakiś czas prace komisji weryfikacyjnej potrwają bo zajmujemy się teraz najtrudniejszymi sprawami związanymi z wywiadem i wymagającymi naprawdę dużej wnikliwości" - podkreślił Macierewicz.
Minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, komentując sprawę publikacji w "Gazecie Polskiej" powiedział, że wprawdzie jej nie zna, ale gdyby informacje w niej zawarte były prawdą, "byłoby źle". "Byłoby wielkim skandalem, że w telewizji funkcjonuje taki człowiek" - oświadczył Wassermann. "Istotą zagrożenia bezpieczeństwa państwa nie jest ujawnienie - którego nie pochwalałbym, gdyby do niego doszło - ale (byłoby) to, gdyby prawdą było, że w telewizji funkcjonują służby" - powiedział.
Były wiceszef MON, Janusz Zemke (SLD) nazwał skandalem "to, co się zaczyna dziać". Jego zdaniem, są to "przejawy dzikiej lustracji, gry teczkami. Chce się osiągnąć doraźne polityczne cele, nie myśląc o interesie państwa. Jestem oburzony wyciekiem informacji z wojskowych służb specjalnych" - zaznaczył.
Szef sejmowej komisji ds. Służb Specjalnych Marek Biernacki (PO) powiedział dziennikarzom, że nie ma jeszcze wyrobionej opinii na temat likwidacji WSI i powołania nowych służb specjalnych w wojsku; zaznaczył, że czeka na dalsze szczegóły w tej sprawie. "Na pewno dla mnie cieniem kładzie się to, czego obawiałem się przy likwidacji WSI - przecieki, rewelacje medialne na temat agentury wśród dziennikarzy" - powiedział. Jak tłumaczył, już wcześniej uważał, iż "świadomie czy nieświadomie osoba Antoniego Macierewicza spowoduje wywoływanie takich spraw".
"Gazeta Polska" poinformowała we wtorek, że Subotić, sekretarz programowy TVN, współpracował z WSI, a wcześniej z wojskowymi służbami PRL. Według tygodnika, Subotić doradza przy akceptacji programów publicystycznych TVN, a jednym z nich jest program "Teraz My". Gazeta napisała, że na kilka dni przed programem "Teraz My", w którym ujawniono tzw. taśmy Beger, Malejczyk spotkał się z posłem Samoobrony Januszem Maksymiukiem, "dyrektorem Biura Krajowego tej partii, byłym członkiem PZPR i SLD". Dziennikarze TVN w ubiegłym tygodniu informowali, że to Maksymiuk skierował ich do Renaty Beger, która zgodziła się uczestniczyć w nagraniu ukrytą kamerą rozmów z politykami PiS.
pap, ab