Nasza Ukraina nie wyklucza powrotu do współpracy z Blokiem Julii Tymoszenko. "Zakończyliśmy rozmowy z antykryzysową koalicją (Partia Regionów Ukrainy, socjaliści i komuniści), a teraz zaczynają się rozmowy z przedstawicielami sił opozycyjnych" - zaznaczył Bezsmertny.
Negocjacje o wejściu Naszej Ukrainy w koalicję z Partią Regionów, socjalistami i komunistami trwały ponad dwa miesiące.
Porozumienie rozbiło się o tekst umowy koalicyjnej. Nasza Ukraina chciała, by umowa zawierała wszystkie punkty podpisanego w sierpniu Uniwersału Jedności Narodowej Juszczenki, m.in. paragrafy mówiące o niezmienności dążeń Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.
Stojąca na czele koalicji antykryzysowej Partia Regionów, popierając integrację kraju z UE, występuje przeciwko wejściu Ukrainy do NATO.
Środowe oświadczenie Naszej Ukrainy o przejściu do opozycji oznacza - zdaniem obserwatorów - że obóz prezydenta Juszczenki powraca do walki o władzę w państwie.
Rząd Janukowycza, w którym większość stanowią członkowie Partii Regionów, od kilku tygodni prowadzi z prezydentem wojnę podjazdową, spierając się o to, kto ma większe pełnomocnictwa.
Komentatorzy uważają, że zapowiadany powrót do współpracy Naszej Ukrainy z Blokiem Tymoszenko może oznaczać, że prezydent będzie dążyć do rewizji tzw. reformy konstytucyjnej.
Zmiany w ukraińskiej konstytucji, które weszły w życie z początkiem bieżącego roku, zmieniły ukraiński system polityczny z prezydencko-parlamentarnego na parlamentarno-prezydencki.
pap, ab