"Zatrzymaliśmy kilku ludzi w celu przesłuchania" - powiedział jeden z policjantów. Przybyły na miejsce oddział saperski najpierw wywiózł rakiety spod parlamentu, a potem rozbroił je w bezpiecznym miejscu.
Broń i amunicję znalazł w pasie zieleni między gmachem parlamentu a innymi budynkami rządowymi pracujący tam robotnik. Wyrzutnie były wycelowane w siedzibę Zgromadzenia Narodowego. Za zdalne detonatory służyły dołączone do nich telefony komórkowe.
Inne źródła policyjne, na które powołuje się AFP mówią, że wyrzutnie były wycelowane w pobliski pałac prezydencki.
Dzień wcześniej około kilometra od jednej z rezydencji prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa w sąsiadującym z Islamabadem mieście Rawalpindi eksplodował niewielki ładunek wybuchowy.
Islamscy ekstremiści powiązani z Al-Kaidą już kilka razy próbowali dokonać zamachu na pakistańskiego prezydenta, który jest jednym z czołowych sojuszników USA w wojnie z terroryzmem. W grudniu 2003 roku Musharraf o włos uniknął śmierci w ataku bombowym, w którym zginęło 16 ludzi.
pap, ss