Dyrektor gdańskiego Gimnazjum nr 2 podał się do dymisji. Zdaniem przebywającego w Gdańsku przedstawiciela MEN, doszło do zaniedbania przez dyrektora obowiązków służbowych.
Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie pomorskim przeprowadzi postępowanie wyjaśniające wobec dwóch nauczycielek z tej szkoły - polonistki, która wyszła z sali w czasie lekcji oraz wychowawczyni klasy.
W czwartek w Gdańsku przebywał przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, dyrektor departamentu nadzoru oświatowego Ryszard Szubański. Spotkał się on z m.in. z dyrekcją szkoły i przedstawicielami kuratorium.
"Dotarłem do tego, że w znacznej części zostały zaniedbane obowiązki służbowe przez pana dyrektora. Także nauczycielki nie dołożyły - moim zdaniem, ale to wszystko wymaga wyjaśnienia szczegółowego - starań, szczególnie dla realizacji funkcji opiekuńczej. Nauczyciele mają trzy funkcje - dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, i funkcja opiekuńcza była wykonywana z nienależytą starannością" - powiedział Ryszard Szubański.
Dodał, że jeśli komisja dyscyplinarna uzna nauczycielki za winne, może grozić im nawet czasowy zakaz wykonywania zawodu bądź też całkowite wydalenie z zawodu.
"Odebrałem, że oni (nauczyciele) mają duże poczucie winy takiej obiektywnej. Że jako nauczyciele obwiniają się na pewno w dużej części za to, co się stało. Patrzyłem dziś na nich, jako na ludzi, którzy mają duże wyrzuty sumienia. Natomiast co do odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie chciałbym się tutaj wyrażać, ponieważ mogłoby to być odbierane jako sugerowanie stanowiska komisji dyscyplinarnej" - dodał Szubański.
Zaznaczył, że w najbliższy poniedziałek tematyka bezpieczeństwa dzieci w szkołach omawiana będzie na spotkaniu kuratorów oświaty z ministrem edukacji.
"W dniu dzisiejszym, po wszystkich rozmowach wyjaśniających, pan dyrektor sam ocenił tak sytuację, że sytuacja go przerosła i podał się do dymisji. Dymisja zostanie przyjęta" - powiedziała w czwartek zastępca prezydenta Gdańska odpowiedzialna za oświatę, Katarzyna Hall.
Dodała, że wcześniej planowano ogłosić decyzję o odwołaniu dyrektora szkoły po pogrzebie gimnazjalistki.
Zaznaczyła, ze sytuacja jest dla niej szczególnie trudna i ciężka, gdyż sama kończyła tą szkołę.
Według policji, w miniony piątek pod nieobecność nauczyciela w trakcie lekcji do 14-letniej dziewczynki podeszło kilku chłopców. Wyciągnęli ją pod tablicę, a kiedy się im wyrwała przewrócili ją na ławkę. Dwóch z nich trzymało dziewczynkę, a dwaj zdjęli spodnie i bieliznę, dotykając miejsc intymnych. Używali przy tym wulgarnych słów. Piąty całe to brutalne zajście nagrywał za pomocą telefonu komórkowego.
Dziewczynce próbowały pomóc jej koleżanki z klasy, napastnicy byli jednak silniejsi. 14-latce udało się w końcu wyrwać z rąk kolegów i uciec do domu.
Następnego dnia dziewczynka popełniła w domu samobójstwo.
W czwartek sąd rodzinny w Gdańsku zadecydował o umieszczeniu piątki chłopców na trzy miesiące w schronisku dla nieletnich.
pap, ab
W czwartek w Gdańsku przebywał przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, dyrektor departamentu nadzoru oświatowego Ryszard Szubański. Spotkał się on z m.in. z dyrekcją szkoły i przedstawicielami kuratorium.
"Dotarłem do tego, że w znacznej części zostały zaniedbane obowiązki służbowe przez pana dyrektora. Także nauczycielki nie dołożyły - moim zdaniem, ale to wszystko wymaga wyjaśnienia szczegółowego - starań, szczególnie dla realizacji funkcji opiekuńczej. Nauczyciele mają trzy funkcje - dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, i funkcja opiekuńcza była wykonywana z nienależytą starannością" - powiedział Ryszard Szubański.
Dodał, że jeśli komisja dyscyplinarna uzna nauczycielki za winne, może grozić im nawet czasowy zakaz wykonywania zawodu bądź też całkowite wydalenie z zawodu.
"Odebrałem, że oni (nauczyciele) mają duże poczucie winy takiej obiektywnej. Że jako nauczyciele obwiniają się na pewno w dużej części za to, co się stało. Patrzyłem dziś na nich, jako na ludzi, którzy mają duże wyrzuty sumienia. Natomiast co do odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie chciałbym się tutaj wyrażać, ponieważ mogłoby to być odbierane jako sugerowanie stanowiska komisji dyscyplinarnej" - dodał Szubański.
Zaznaczył, że w najbliższy poniedziałek tematyka bezpieczeństwa dzieci w szkołach omawiana będzie na spotkaniu kuratorów oświaty z ministrem edukacji.
"W dniu dzisiejszym, po wszystkich rozmowach wyjaśniających, pan dyrektor sam ocenił tak sytuację, że sytuacja go przerosła i podał się do dymisji. Dymisja zostanie przyjęta" - powiedziała w czwartek zastępca prezydenta Gdańska odpowiedzialna za oświatę, Katarzyna Hall.
Dodała, że wcześniej planowano ogłosić decyzję o odwołaniu dyrektora szkoły po pogrzebie gimnazjalistki.
Zaznaczyła, ze sytuacja jest dla niej szczególnie trudna i ciężka, gdyż sama kończyła tą szkołę.
Według policji, w miniony piątek pod nieobecność nauczyciela w trakcie lekcji do 14-letniej dziewczynki podeszło kilku chłopców. Wyciągnęli ją pod tablicę, a kiedy się im wyrwała przewrócili ją na ławkę. Dwóch z nich trzymało dziewczynkę, a dwaj zdjęli spodnie i bieliznę, dotykając miejsc intymnych. Używali przy tym wulgarnych słów. Piąty całe to brutalne zajście nagrywał za pomocą telefonu komórkowego.
Dziewczynce próbowały pomóc jej koleżanki z klasy, napastnicy byli jednak silniejsi. 14-latce udało się w końcu wyrwać z rąk kolegów i uciec do domu.
Następnego dnia dziewczynka popełniła w domu samobójstwo.
W czwartek sąd rodzinny w Gdańsku zadecydował o umieszczeniu piątki chłopców na trzy miesiące w schronisku dla nieletnich.
pap, ab