Jej zdaniem, obecny rząd nie ma już większości w polskim społeczeństwie. "Sondaże wykazują, że gdyby (teraz) odbyły się wybory, powstałby inny rząd. Właśnie dlatego nie ma przedterminowych wyborów" - wyjaśniła szefowa BdV.
Steinbach zarzuciła polskim władzom stałe atakowanie Niemiec. "Warszawa unosi się gniewem w niemal wszystkich sprawach. Trudno znaleźć taki temat, który nie byłby dla polskiej strony rządowej okazją do jakichś ataków przeciwko Niemcom. Wypędzenie jest tylko jednym z wielu tematów, czymś, co chce się wykorzystać do wzbudzania emocji we własnym kraju. To tylko jedna z całego szeregu problematycznych dziedzin, które Polacy sami sobie stworzyli" - powiedziała Steinbach.
Szefowa BdV opowiedziała się za zachowaniem przez stronę niemiecką spokoju i niekomentowaniem "rozgrywek wewnątrz polskiego rządu".
Steinbach twierdzi, że w Polsce doszło do "radykalizacji języka", która szkodzi jednak przede wszystkim samej Polsce. Jej zdaniem, niemieckie ziomkostwa utrzymują przyjazne i partnerskie kontakty z polskimi gminami oraz ludźmi, także tymi, którzy "mieszkają dziś w domach, w których dawniej mieszkali Niemcy".
"W codziennym współżyciu między ludźmi wiele spraw funkcjonuje wspaniale. Nie dotarło to jednak do politycznego kierownictwa w Warszawie. Tam pielęgnuje się uprzedzenia, które - dzięki Bogu - nie znajdują niemal żadnego oddźwięku w społeczeństwie" - uważa szefowa BdV.
Steinbach potwierdziła, że jej czynna do 29 października w Berlinie wystawa "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku" przekształcona zostanie w wystawę objazdową i będzie od 2007 roku pokazywana w innych miastach. Jak podkreśliła, wystawę obejrzało około 60 tysięcy osób, w tym 110 klas szkolnych.
pap, ab