Premier Jarosław Kaczyński wezwał Niemcy w przeddzień swojej pierwszej wizyty w Berlinie do rezygnacji "raz na zawsze" z wszelkich roszczeń wobec Polski.
Szef polskiego rządu powiedział w wywiadzie, który ukaże się w poniedziałkowym wydaniu dziennika "Bild", że należy zamknąć problem wzajemnych roszczeń i że Polska jest do tego gotowa.
Redakcja udostępniła PAP w niedzielę pełny tekst rozmowy.
"Niemcy powinny w ramach międzynarodowej umowy raz na zawsze zrezygnować z wszelkich roszczeń" - powiedział premier. "W praktyce nie ma żadnych trudności. To tylko sprawa politycznej woli" - dodał.
J. Kaczyński wskazał na działalność "Pruskiego Powiernictwa", które "otwarcie wysuwa roszczenia majątkowe" wobec Polski.
"Z historii wiemy, że niewielka, początkowo mało znacząca grupa może urosnąć i zmienić bieg historii" - zaznaczył premier.
J. Kaczyński skrytykował działalność Związku Wypędzonych - "wielkiej organizacji, która wspierana jest pieniędzmi z budżetu oraz popierana przez polityków". "Ci ludzie kwestionują stosunki własnościowe w Polsce - to dotyczy dokładnie 34 proc. powierzchni Polski. A niemieckie państwo przeciwko temu nic nie robi... Najwyższy czas, by położyć kres tym działaniom" - powiedział.
Pytany o uchwałę Sejmu, dotyczącą reparacji wojennych od Niemiec, premier odpowiedział: "Moment! Polski parlament postanowił co prawda niemal jednogłośnie domagania się od Niemiec reparacji wojennych. Ale rząd nie dochodził tych żądań".
"Uważam, że jest najwyższy czas, by zamknąć problem roszczeń; dotyczy to zarówno (roszczeń) wysuwanych oficjalnie, jak i nieoficjalnie. Po obu stronach jest to kwestia politycznej woli. Polska jest w każdym razie gotowa do tego" - zadeklarował premier.
J. Kaczyński zaprzeczył, by od czasu objęcia przez niego 107 dni temu stanowiska szefa polskiego rządu nastąpiło pogorszenie stosunków polsko-niemieckich. "To, co niektórzy nazywają irytacjami, ja określam mianem nieporozumień" - wyjaśnił.
Przyznał, że od roku 2000 występowały "pewne różnice poglądów i konflikty interesów". "Uważam jednak, że jest to normalne w stosunkach między państwami. Nie ma powodów do niepokoju" - zapewnił premier.
Jego zdaniem, "zawirowania" w stosunkach polsko-niemieckich rozpoczęły się w chwili, gdy w Niemczech zapadła decyzja o budowie przez Bałtyk niemiecko-rosyjskiego Gazociągu Północnego. "Polski rząd zaprotestował przeciwko temu w Berlinie i otrzymał ostrą odprawę od ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera" - wyjaśnił J. Kaczyński.
Zapewnił, że Polska nie ma nic przeciwko dobrym kontaktom Niemiec z Rosją. Niepokój wzbudzają jednak działania naruszające podstawowe interesy kraju - wyjaśnił szef polskiego rządu. Polska nie może - jego zdaniem - dopuścić do sytuacji, w której kraje sąsiednie za pomocą energii będą mogły wywierać na nią presję. "Nie pogodzimy się z tym. To poważny problem, o którym musimy rozmawiać" - zastrzegł. "26 lat temu Polska stała wobec dylematu: czy Rosjanie wejdą czy nie? Nie chcemy już nigdy zastanawiać się: przykręcą nam kurek z gazem, czy nie?" - dodał.
J. Kaczyński powiedział, że oczekuje od niemieckiego przewodnictwa w Unii Europejskiej (w pierwszym półroczu 2007) "nowej realistycznej inicjatywy" na rzecz unijnej konstytucji. "Czas dojrzał do tego" - zaznaczył. Według niego, nowy projekt powinien uwzględniać, że "musi to być silna Europa, z możliwie jak największą suwerennością krajów członkowskich". Ponadto "nie ma powrotu" do dawnego tekstu konstytucji, ponieważ dwa kraje - Francja i Holandia - odrzuciły go w referendum.
Najważniejszym przesłaniem jego wizyty w Berlinie będzie to, że "możemy być dobrymi sąsiadami - w obopólnym interesie oraz w interesie Europy" - powiedział Kaczyński.
Przekształcenie niemiecko-polskich stosunków w tak przyjacielskie, jak ma to miejsce między Niemcami i Francuzami, wymaga - zdaniem premiera RP - czasu i zależy od tego, czy uda się zlikwidować panujące między obydwoma społeczeństwami "uproszczenia". "Wzajemne uprzedzenia są niestety w obu krajach ciągle szeroko rozpowszechnione, w Niemczech sięgają czasami granicy rasizmu" - powiedział. "Dopóki tego nie przezwyciężymy, tak długo - niezależnie od dobrych stosunków politycznych - prawdziwa przyjaźń nie powstanie" - powiedział na zakończenie wywiadu Jarosław Kaczyński.
pap, ab
Redakcja udostępniła PAP w niedzielę pełny tekst rozmowy.
"Niemcy powinny w ramach międzynarodowej umowy raz na zawsze zrezygnować z wszelkich roszczeń" - powiedział premier. "W praktyce nie ma żadnych trudności. To tylko sprawa politycznej woli" - dodał.
J. Kaczyński wskazał na działalność "Pruskiego Powiernictwa", które "otwarcie wysuwa roszczenia majątkowe" wobec Polski.
"Z historii wiemy, że niewielka, początkowo mało znacząca grupa może urosnąć i zmienić bieg historii" - zaznaczył premier.
J. Kaczyński skrytykował działalność Związku Wypędzonych - "wielkiej organizacji, która wspierana jest pieniędzmi z budżetu oraz popierana przez polityków". "Ci ludzie kwestionują stosunki własnościowe w Polsce - to dotyczy dokładnie 34 proc. powierzchni Polski. A niemieckie państwo przeciwko temu nic nie robi... Najwyższy czas, by położyć kres tym działaniom" - powiedział.
Pytany o uchwałę Sejmu, dotyczącą reparacji wojennych od Niemiec, premier odpowiedział: "Moment! Polski parlament postanowił co prawda niemal jednogłośnie domagania się od Niemiec reparacji wojennych. Ale rząd nie dochodził tych żądań".
"Uważam, że jest najwyższy czas, by zamknąć problem roszczeń; dotyczy to zarówno (roszczeń) wysuwanych oficjalnie, jak i nieoficjalnie. Po obu stronach jest to kwestia politycznej woli. Polska jest w każdym razie gotowa do tego" - zadeklarował premier.
J. Kaczyński zaprzeczył, by od czasu objęcia przez niego 107 dni temu stanowiska szefa polskiego rządu nastąpiło pogorszenie stosunków polsko-niemieckich. "To, co niektórzy nazywają irytacjami, ja określam mianem nieporozumień" - wyjaśnił.
Przyznał, że od roku 2000 występowały "pewne różnice poglądów i konflikty interesów". "Uważam jednak, że jest to normalne w stosunkach między państwami. Nie ma powodów do niepokoju" - zapewnił premier.
Jego zdaniem, "zawirowania" w stosunkach polsko-niemieckich rozpoczęły się w chwili, gdy w Niemczech zapadła decyzja o budowie przez Bałtyk niemiecko-rosyjskiego Gazociągu Północnego. "Polski rząd zaprotestował przeciwko temu w Berlinie i otrzymał ostrą odprawę od ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera" - wyjaśnił J. Kaczyński.
Zapewnił, że Polska nie ma nic przeciwko dobrym kontaktom Niemiec z Rosją. Niepokój wzbudzają jednak działania naruszające podstawowe interesy kraju - wyjaśnił szef polskiego rządu. Polska nie może - jego zdaniem - dopuścić do sytuacji, w której kraje sąsiednie za pomocą energii będą mogły wywierać na nią presję. "Nie pogodzimy się z tym. To poważny problem, o którym musimy rozmawiać" - zastrzegł. "26 lat temu Polska stała wobec dylematu: czy Rosjanie wejdą czy nie? Nie chcemy już nigdy zastanawiać się: przykręcą nam kurek z gazem, czy nie?" - dodał.
J. Kaczyński powiedział, że oczekuje od niemieckiego przewodnictwa w Unii Europejskiej (w pierwszym półroczu 2007) "nowej realistycznej inicjatywy" na rzecz unijnej konstytucji. "Czas dojrzał do tego" - zaznaczył. Według niego, nowy projekt powinien uwzględniać, że "musi to być silna Europa, z możliwie jak największą suwerennością krajów członkowskich". Ponadto "nie ma powrotu" do dawnego tekstu konstytucji, ponieważ dwa kraje - Francja i Holandia - odrzuciły go w referendum.
Najważniejszym przesłaniem jego wizyty w Berlinie będzie to, że "możemy być dobrymi sąsiadami - w obopólnym interesie oraz w interesie Europy" - powiedział Kaczyński.
Przekształcenie niemiecko-polskich stosunków w tak przyjacielskie, jak ma to miejsce między Niemcami i Francuzami, wymaga - zdaniem premiera RP - czasu i zależy od tego, czy uda się zlikwidować panujące między obydwoma społeczeństwami "uproszczenia". "Wzajemne uprzedzenia są niestety w obu krajach ciągle szeroko rozpowszechnione, w Niemczech sięgają czasami granicy rasizmu" - powiedział. "Dopóki tego nie przezwyciężymy, tak długo - niezależnie od dobrych stosunków politycznych - prawdziwa przyjaźń nie powstanie" - powiedział na zakończenie wywiadu Jarosław Kaczyński.
pap, ab